Tosia powoli przyczłapała do stołu, nie bawiąc się w zakrywanie ust przy ziewnięciu i odgarniając zbyt kręcone włosy z twarzy.
– Serio nienawidzę poniedziałków – jęknęła, opierając czoło na blacie.
– Zabierz tę szopę z mojego talerza! – zaprotestowała głośno jej siostra.
Dziewczyna tylko coś mruknęła w odpowiedzi. Przymknęła oczy, licząc na krótką drzemkę, gdy usłyszała krzyki. Natychmiast się wyprostowała.
– Co znowu? – powiedziała, przedłużając samogłoski przez kolejne ziewnięcie.
Do kuchni wbiegli dwaj chłopcy.
– Czy wy przypadkiem nie macie lekcji na dziewiątą? – spytała ze zdziwieniem Marta. – Jeju, ile bym dała, żeby móc jeszcze pospać.
– Może przeznacz na to pół godziny, które marnujesz na kreskówki?
– To Galactik Football. To Servamp. To życie. Ja nie każę ci przestać oddychać.
Antonina zamilkła na chwilę, po czym powiedziała:
– Wiesz co? To taka trochę ironia, że w tym roku piszesz maturę. Egzamin dojrzałości – zaakcentowała dwa ostatnie słowa i szybko umknęła za lodówkę. – Niczego nie żałuję! – Podniosła buntowniczo dłoń zaciśniętą w pięść i skryła się w łazience.
– Ech – westchnęła Marta, włączając radio.
– O Marianno, gdybyś była zakochaną... – wypełniło kuchnię.
– Lol, co to za stacja? – spytała na głos dziewczyna i odchyliła się na krześle. – Chłopaki!
Dwaj jedenastoletni blondyni porzucili smarowanie kanapek znanym czekoladowym kremem i spojrzeli na siostrę.
– Wy coś grzebaliście w radiu?
– To on! – odpowiedzieli jednocześnie, wskazując jeden na drugiego.
Marta uderzyła się dłonią w czoło.
– Przecież wiedziałaś, że to się tak skończy, deklu – szepnęła do siebie i jeszcze raz spojrzała na braci. – Co takiego chcieliście zrobić?
Chłopcy spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
– Odczytać sygnały nadawane przez robale – powiedział w końcu Jędrek.
– Co? – zdołała tylko zadać sobie pytanie dziewczyna, gdy do kuchni wróciła Tosia.
– Dobrze słyszałam coś o robalach? – spytała, poprawiając szelkę ogrodniczek.
Bliźniacy pokiwali zgodnie głowami.
– Jeśli to inspiracja Cardem, to probsuję. – Antonina pogładziła dłonią podbródek. – A jeśli nie, to też probsuję.
– Dobra, nie będę pytać – westchnęła Marta. – Co taka biedna humanistka jak ja robi w tej rodzinie?
– Też się nad tym zastanawiam – odpowiedział Grześ.
– Nieudany prototyp? – zastanowił się na głos Jędrek.
– Szkolenie nie poszło na marne – skwitowała Tosia, chwytając jedną z kanapek.
– Ej, to było moje! – zaprotestował któryś z chłopców.
– Uznajmy to za wynagrodzenie za te lata, gdy uczyłam was dobrych ripost. A, siostra, lekcje mamy za dwadzieścia minut. Pięć minut na przystanek i siedem jazda autobusem. Polecałabym ci przyspieszyć szykowanie.
CZYTASZ
Miłość jest ślepa jak human na fizyce ✒
RomantikPołowinki - jedno z najbardziej wyczekiwanych przez uczniów drugiej klasy liceum wydarzeń. Zaraz po próbnej maturze, oczywiście. Nie jest tajemnicą, że humaniści i ścisłowcy nie pałają do siebie sympatią. Ba, w niektórych wypadkach prawie skaczą sob...