Minęło trochę zanim się odezwała. Patrzyła na mnie i nic nie mówiła. Założę się, że wszystko sobie układała w głowie. Czekałam niecierpliwie aż w końcu postanowiła się odezwać.
-Myślę... że to jest dobry pomysł trudno będzie mi zapomnieć o przeszłości. Ale mogę spróbować, obiecuje że gdy znajdziemy się w New Yorku będę żyła nowym życiem.- odparła z lekkim uśmiechem. Szczerze? Ulżyło mi. Myślałam, że ta rozmowa nie będzie łatwa. Bałam się, że zacznie na mnie naskakiwać i wytykać,że jak wogule śmiałam o tym wspomnieć. Jednak los się na de mną zlitował i w zamian dostałam uśmiech przyjaciółki.
*♡*♡*
Łucja,cały czas o czymś plotła. Buzia,się jej nie zamykała. A Ja, jak to ja zbytnio jej nie słuchałam, wiem to niezbyt miłe ale, ona często mówiła w kółko to samo . Ale za to przyglądywałam się brunetowi.
Widać było , że chłopacy z którymi rozmawiał byli jego bliskimi. Gdy zbytnio się na nich zagapiłam. Wstał i zaczął iść w kierunku naszego stolika dając w tym samym czasie znak swoim przyjaciołom,żeby szli za nim. Gdy, tylko to zauważyłam kopnęłam przyjaciółke w nogę i spojrzałam na nią znaczącym wzrokiem. Od razu przestała gderać i spojrzała w tą samą stronę co ja. Gdy zwróciła swój wzrok na mnie, jej oczy były w rozmiarze piłki golfowej. Mówiłam wam, że nie lubię rozmawiać z innymi ludźmi i ich poznawać? To teraz mówię. Dla nieznanych dla mnie ludzi jestem osłchła i zachowuje się jak wredna suka, no ale cóż taka już jestem, jedyną osobą przy której taka nie jestem jest właśnie Łucja. Ona mnie rozumie i wie dlaczego taka jestem... ale ten temat zostawię na inny dzień. Więc wracając, nie zamierzam być miła także dla tych chłopaków. Mimo, że wyglądają na sympatycznych ludzi. Podeszli do nas wzięli krzesła i się dośledli. Hmm... coś przeczuwam,że długo tu nie zabawią....Zabawę czas zacząć .
Pov. Jake
Już gdy weszłem do kawiarni, przykuła moją uwagę ona. Śliczna brunetka o niebiesko szarych oczach, zależy pod jakim kątem popatrzy taki ma kolor niebieskie lub szare albo obydwa na raz. Jest szczupła i wysoka jak na oko mierzy metr osiemdziesiąt. Była z nią blondynka o zielonych oczach cały czas coś do niej mówiła, widać że już miała dość. Blondynka równierz była szczupła, oraz niższa na oko mierzyła metr sześćdziesiąt pięć . Brunetka od czasu do czasu się uśmiechała (nawiasem mówiąc miała cudowny uśmiech) a blondynka zaś ciągle była roześmiana. Po chwili zauważyłem, że brunetka mi się przygląda spojrzałem prosto w jej cudowne oczy, chwilę tak trwaliśmy po czym się uśmiechnąłem i zacząłem pisać do tego głupka Jase'a by się pośpieszył razem z Damenem, tłumacząc że wiecznie tu siedzieć nie będę. Odpisał, że są już blisko i za chwilę będą. Podczas, gdy tak czekałem przyglądałem się dziewczynie zapamiętując każdy szczegół jej twarzy. W końcu drzwi się otworzyły i wkroczyli moi dobrzy przyjaciele .
*♡*♡*
HEJ !
Witajcie już w trzecim rozdziale ! Tym razem posiedziałam te 3 godziny i napisałam dłuższy rozdział mam nadzieję , że się wam spodoba. Myślę , że nawet mi wyszedł ale nie mogę ocenić tego teraz o 3 nad ranem XD Za wszystkie błędy przepraszam. Zapraszam do komentowania rozdziału napiszcie co o nim myślicie.Tak więc dziękuję za przeczytanie! Gwiazdkujcie, komentujcie, dla Was to jeden klik a dla mnie dużo znacząca rzecz.
Pozdrawiam
Monika♡♡♡540 słowa

CZYTASZ
W strumieniu łez
FantasiRodzina... Przyjaciele... A co najważniejsze miłość... Witajcie w moim świece idealnym... Pozbawionym problemów. Aż do momentu kiedy świat staję do góry nogami.. Witam w moim nowym opowiadaniu . Długo myślałam nad tym czy aby rzeczywiście go napisa...