7

610 34 9
                                    

Spojrzałam w stronę mojej siostry. Na jej twarzy był przerażający uśmiech.
- Związać ją!! I przyprowadzić do mnie!- wrzasnęła i po chwili wokoło mnie pojawiły się różne stwory. Chwycili mnie i związali. Nie stawiałam się, po prostu dałam się traktować jakbym była niczym. Jeżeli moja śmierć może uratować Edmunda od śmierci, to mogę umierać z uśmiechem na ustach. Zaprowadzili mnie pchając jak jakąś lalkę. Harłak uderzył mnie na co upadłam i leżałam u stóp mojej siostry. Zobaczyłam że zbliża się do mnie i kuca. Odwróciła mnie do siebie i pogłaskała po policzku.
- Nie spodziewałam się tego po tobie siostro. Naprawdę myślałaś, że jak umrzesz za tego zdrajcę to go zostawię w spokoju? Jesteś taka naiwna jak ojciec.- szepnęła a ja zamarłam. Niemożliwe, samotna łza popłynęła mi z oka.
- JESTEŚMY TU ŻEBY UCZCIĆ ZWYCIĘSTWO! JUŻ ZA CHWILĘ WIELKA MORGANA ZGINIE! NA ZAWSZE BĘDZIEMY RZĄDZIĆ W NARNII! A TOBIE NALEŻY SIĘ....ŚMIEEERĆ!- po chwili poczułam wielki ból, zobaczyłam Łucję, mimo że była tak daleko. Więcej nic widziałam, ogarnęła mnie ciemność.

Pov. Edmund

Wciąż się zastanawiam, dlaczego Morgana odeszła. Spojrzałem na Piotra który był załamany. Nie mogę tego pojąć, przecież dziś toczymy walkę z Białą Czarownicą. Aslan również zniknął. Westchnąłem i zacząłem ubierać zbroję.
- Jak myślisz gdzie ona jest?
- Nie wiem. - szepnąłem, a Piotr wyszedł z namiotu kierując się do dowództwa w którym on dowodził. Zamknąłem oczy i łza samoistnie wyleciała mi z oka. Traktowałem ją jak przyjaciółkę. Morgano, gdzie Jesteś?

Cdn

Przepraszam że taki krótki ;))
Następny będzie dłuższy ;*

Opowieści z Narnii.. Jadis i MorganaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz