Obudził się. Promienie słoneczne dobiegające zza okna raziły go w oczy. Przez pierwsze kilka minut nie mógł otworzyć ich całkowicie. Leżał w bezruchu słysząc tylko pikanie maszyny, do której był podpięty. Nieświadomy niczego podniósł lekko głowę i mrużąc oczy rozejrzał się dookoła. Był w szpitalu. Ale dlaczego? Tego nie wiedział. Po jakimś czasie do sali wbiegła pielęgniarka, która widząc obudzonego Nico, od razu wyszła, wołając doktora. Nie minęła minuta, a przy łóżku Nico pojawił się wysoki, młody blondyn, którego on sam kojarzył. Nie pamiętał dokładnie skąd i czy to tylko mu się nie wydawało.
Doktor spojrzał na niego zatroskanym wzrokiem. Widać było po nim, że jest w tym momencie bardzo szczęśliwy. Nico był ciekawy dlaczego. Chłopak usiadł na krześle obok łóżka i zaświecił brunetowi drobną latarką w oczy, na co on zaczął je przymykać.
- Jak masz na imię? - spytał blondyn.
Nico popatrzył na niego zdezorientowany. Nie wiedział, co ma odpowiedzieć.
- Pamiętasz jak się nazywasz? - po chwili kolejne pytanie padło z jego ust.
Brunet odchrząknął.
- Nie wiem - odparł cicho, bo tylko na tyle na razie stać było jego głos.
Blondyn nagle posmutniał. Wyglądał nawet nieco na załamanego. Nico wyczytał to z jego oczu. Chwycił za długopis i mały notatnik lekko drżącymi dłońmi.
- Pamiętasz cokolwiek? - zapisał coś na kartce i ponownie spojrzał na niepewnego chłopaka.
- Nie - pokiwał przecząco głową, wzdychając. - To źle?
Lekarz spojrzał na niego ze zmieszaną miną. Widać było, że nie wie co odpowiedzieć.
- To... może być chwilowy zanik pamięci. Jutro możesz już wszystko pamiętać - powiedział, nie wyrażając raczej nadziei w tym, co mówi.
- Powiesz mi jak się nazywam?
- Nico. Nico di Angelo - odpowiedział, zanim chłopak dokończył pytanie.
- Nico di Angelo - powtórzył, żeby zapamiętać. - Ile mam lat?
- Siedemnaście.
- Dlaczego tu jestem i dlaczego nic nie pamiętam?
- Bo... .
Nie mógł dokończyć, bo do sali wbiegł ciemnowłosy chłopak. Był roztrzęsiony.
- Gdzie on jest? Gdzie mój chłopak?!
Lekarz spojrzał za siebie i wstał z krzesła. Podszedł do gościa i mruknął coś pod nosem, czego Nico nie mógł dosłyszeć, po czym jak najszybciej opuścił pomieszczenie.
- Kto jest twoim chłopakiem? - spytał najwyraźniej zmieszany całą sytuacją Nico.
- Ty - przyklęknął przy łóżku, objął rękoma jego dłoń.
Nico delikatnie podniósł się, próbując usiąść na łóżku. Utkwił wzrok w wyższym chłopaku. Próbował coś sobie przypomnieć. Próbował wykopać z otchłani swoich myśli coś, co było związane z tym chłopakiem. Wiedział, że kiedyś go znał i odegrał ważną rolę w jego życiu. Czuł to. Ale od razu gdy próbował się na tym skupić, wszystkie myśli rozwiewały się na różne strony, a Nico nie mógł ich złożyć w całość. W głowie miał całkowitą pustkę.
- Jak się nazywasz? - spytał po chwili.
- Percy.
Percy. To imię znał. Musiał znać, ale skąd?
- Wiesz dlaczego... dlaczego ja tu jestem?
- Nie wiem czy mogę ujawniać ci teraz te wszystkie szczegóły... może to źle wpłynąć na twoją pamięć. Powiem ci tylko, że byłeś prawie rok w śpiączce. Lekarze myśleli, że już się z niej nie wybudzisz. Ja czekałem i czekałem. Odwiedzałem cię. Nie wiem, czy to prawda, że ludzie w śpiączce wszystko słyszą co się do nich mówi. Ponoć tak. Mówiłem do ciebie jak najwięcej i czułem, że niedługo się wybudzisz.
Nico przypomniał sobie ciepły, opiekuńczy głos, który ciągle słyszał będąc w śpiączce. Nie pamiętał dokładnych słów. Ale wiedział, że ta osoba mówiła mu same dobre rzeczy i chciała, aby się jak najszybciej wybudził.
- Który mamy miesiąc? - spytał po chwili.
- Wrzesień - odpowiedział krótko.
- A kiedy straciłem pamięć?
- W styczniu.
- I nie możesz powiedzieć mi, jak to się stało? - spytał, lekko smutnym, zawiedzionym głosem.
Percy pokiwał głową na boki.
- Lekarze nie wyrażają zgody na zdradzanie ci więcej szczegółów. Jak już wyjdziesz ze szpitala, to powoli będę ci o wszystkim opowiadał. Na pewno w końcu odzyskasz pamięć - powiedział, na końcu cicho wzdychając.
Mówił to tak, jakby nie cieszył się z tego, że Nico może odzyskać swoje wspomnienia, a przecież był jego chłopakiem.
- I opowiesz mi jak zostaliśmy parą?
- Pewnie, że ci opowiem - dotknął dłonią jego policzka i spojrzał w jego oczy. - Opowiem ci o wszystkim, o czym tylko będziesz chciał. Kocham cię, Nico.
Nico nie wiedział co ma odpowiedzieć. W tym momencie nic nie czuł do tego chłopaka. Nic o nim nie wiedział. Znał tylko jego imię.
- Ja... - zaczął, ale tak naprawdę nie mógł dobrać teraz odpowiednich słów.
- Tak, rozumiem. Na razie tego nie czujesz. Jesteś zagubiony. Straciłeś pamięć. Nie jestem na ciebie zły, że teraz nie możesz powiedzieć mi tego samego. Poczekam. A może... zakochasz się we mnie od nowa? - uśmiechnął się delikatnie, nieco nieśmiało.
Nica zauroczył jego uśmiech. Wpatrywał się w morskie tęczówki chłopaka, wciąż próbując sobie przypomnieć cokolwiek. To dopiero pierwsze minuty po jego przebudzeniu, a on już czuł się tym wszystkim mocno przytłoczony.
Po chwili do sali wszedł blond włosy doktor, ten sam, który był tutaj wcześniej.
- Koniec wizyty, panie Jackson - wymówił jego nazwisko przez prawie zaciśnięte zęby. Wyglądał na złego, a jednocześnie smutnego.
- Do zobaczenia, uroczy chłopcze - cmoknął go lekko w policzek, po czym wstał i szybko opuścił salę, w której leżał Nico.
Przez chwilę brunet wpatrywał się w drzwi. Uroczy chłopcze? Skądś to znał. Percy mówił tak do niego jeszcze przed tym, jak zapadł w śpiączkę?
- Musisz teraz dużo odpoczywać. Mam nadzieję, że twój gość nie zdradził ci za wiele? To może źle na ciebie wpłynąć.
Nico pokiwał przecząco głową bez słowa. Doktor westchnął.
- Jeżeli będziesz czegoś potrzebował, to naciśnij przycisk po twojej lewej - powiedział, po czym ostatni raz spojrzał na leżącego w łóżku chłopaka i wyszedł.
A zagubiony Nico został sam pomiędzy czterema białymi ścianami ze swoją ogromną czarną dziurą w głowie.
CZYTASZ
Rozdarty na pół. ~Solangelo ✅
Fanfiction"Obudził się. Promienie słoneczne dobiegające zza okna raziły go w oczy. Przez pierwsze kilka minut nie mógł otworzyć ich całkowicie. Leżał w bezruchu słysząc tylko pikanie maszyny, do której był podpięty. Nieświadomy niczego podniósł lekko głowę i...