Tak na wstępie chciałabym przekazać wam ważne słowa, czyli: jeśli przypadkiem znajdziecie u swojej prababci, na strychu książkę, która wygląda na niepozorny podręcznik do nauki japońskiego, to nie próbujcie czytać zawartych tam formułek, no przynajmniej bez uprzedniego przetłumaczenia ich na język polski. Po tym jak to zrobicie zapewne też ich nie przeczytacie, bo albo uwierzycie w to i będziecie się bać konsekwencji, albo będziecie się bać kary boskiej.
Znaczy, to nie było tak, że jak tylko wróciłam z Magicznych Siedlec zwołałam zebranie naszego zboczonego tria i w ogóle nie czytaliśmy tych dziwnych zdań żeby zobaczyć jak one brzmią, nie zwracając uwagi co w rzeczywistości znaczą, w ogóle.
A potem zastanawialiśmy się czemu czujemy, że coś jest nie tak.
I straciłam przytomność, nie tylko ja zresztą, jak się później okazało.
W taki oto sposób ja, Flołek (użyjmy tej nazwy, bo ta druga mi tu ani trochę nie pasuje) i Ace znaleźliśmy się... Eee... Gdzieś. Tak, to chyba dobre słowo.
Kiedy wreszcie dotarło do nas, że nie jesteśmy w moim pokoju, zaczęliśmy od próby zadzwonienia do kogokolwiek. Niestety nic z tego nie wyszło, żadne z nas nie miało tu zasięgu. Zastanawialiśmy się nawet nad wejściem na jakieś drzewo.
Taaa, no właśnie, drzewo. Bo chyba zapomniałam wspomnieć, że zewsząd okalał nas las. Jasna cholera.
Kiedy się trochę uspokoiliśmy zauważyliśmy, iż nasze ubrania wyglądają trochę (bardzo) inaczej niż zwykle. I ogólnie wyglądaliśmy inaczej.
"Jasna cholera" pomyślałam.
Ace ubrana była w zwykłą, ciemnozieloną bluzkę z krótkim rękawem i czarne leginsy. Bluza kolorystyką zbliżona do bluzki, była zawiązana za rękawy w pasie dziewczyny. Jej turkusowe włosy sięgały ramion. Okulary, ponieważ magicznie zniknęły już nie zasłaniały, od teraz, ciemnofioletowych oczu. Flołek na sobie miał... Dres? Tak, chyba można tak to nazwać. W każdym razie były to luźne spodnie, które nie przylegały do ciała, jednak nie wyglądały na zwykły dres, sprawiały wrażenie bardziej, em, gustownych? Bluza bez kaptura, w takim samym ciemnoszarym kolorze, miała wysoko postawiony kołnierz, co wyglądało trochę dziwnie. Ale to pasowało jego brązowych włosów, które były nieco krótsze nisz u Ace i ich końcówki lekko falowane. Oczy Flołka były wręcz hipnotyzująco niebieskie. Teraz kolej na mnie. Z tego co zauważyłam miałam na sobie naprawdę mocno granatowe leginsy, a czarna bluza z kapturem skrywała pomarańczową bluzkę. Moje włosy sięgały do łopatek i były koloru fioletowego, trochę jaśniejszego niż oczy Ace. Za to moje oczy jeśli wierzyć mojemu telefonowi, były żółte. A zęby, wszystkie, nie tylko kły, trochę zaostrzone. Można by tu jeszcze dodać, charakterystyczny odstający kosmyk, prawie na czubku głowy. Okulary też mi gdzieś wsiąkły. Buty wszyscy mieliśmy takie same, wyglądały na bardzo wytrzymałe i przygotowane na wiele przeciwności losu.
Jednak czymś co podsunęło mi odpowiedź na pytanie gdzie się znajdujemy były przytwierdzone do naszych nóg kabury. Tak.
-Jasna cholera-powiedziałam te słowa na głos, w chwili gdy ze swojej wyjęłam kilka shurikenów i kunai, które po chwili odłożyłam na miejsce.
-Co jest?-zapytali moi towarzysze jednocześnie.
-Chyba powinniśmy wyłączyć nasze telefony... W ten sposób nie będziemy marnować energii, a i tak jak na razie zapewne będą bezużyteczne.
-To raczej dobry pomysł-zgodził się ze mną Flołek wyłączając telefon, co po chwili zrobiła także Ace.
-I co teraz?-padło pytanie.
-Hymm...-myślałam przez chwilę nad odpowiedzią-chyba będziemy musieli tu pozostać przez jakiś czas, to dość niebezpieczne udać się gdziekolwiek będąc bezbronnym. Będziemy więc musieli trochę poćwiczyć-powiedziałam ponownie biorąc kunai do ręki. Na próbę rzuciłam nim w pobliskie drzewo, w jakiś sposób przychodziło mi to nadzwyczaj naturalnie, bo udało mi się trafić w opadający liść.
Moim przyjaciołom nie szło gorzej. To było podejrzane, bo nie pamiętam by którekolwiek z nas uczyło się kiedyś takich rzeczy.
Byłam już prawie pewna, że nie znajdujemy się w swoim świecie. Chciałam tylko się upewnić w jakim uniwersum się właśnie znaleźliśmy.
Pomyślałam o technice jaką chciałam wykonać, a moje ręce same zaczęły układać się w odpowiednie pieczęcie.
-Kage bunshin no jutsu-mruknęłam. I ku mojemu, a także moich towarzyszy, zdziwieniu, koło mnie pojawiło się ponad dziesięć cienistych klonów. Policzyłam je, wyszło mi dwanaście, a nie odczuwałam jakiegoś spadku energii, co oznaczało że poziom mojej chakry nie był taki zły.
Ace i Flołek patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Odwołałam klony i usiadłam na ziemi, oni uczynili to samo.
-Chyba domyśliłam się gdzie jesteśmy... W Naruto-powiedziałam zdając sobie sprawę jak bardzo nie prawdopodobnie to brzmi, jednak klony cienia były tu raczej nie podważalnym dowodem-Mamy farta, że oglądałam trochę Naruto, gdyby nie to mój umysł zapewne nie byłby w stanie odtworzyć pieczęci do tej techniki, którą widzieliście przed chwilą. Pewnie bylibyśmy w stanie wykonywać inne instynktownie, tam jak to się działo z rzucaniem kunaiami i shurikenami. Mimo wszystko klony cienia są przydatne, więc was ich nauczę-na razie skupiłam się tylko na tym by pokazać im pieczęcie, nie chciałam im tłumaczyć tego wszystkiego w tej chwili, jednak zdawałam sobie sprawę, że niedługo będę musiała to zrobić.
Udało się im przywołać podobną liczbę klonów co ja i żadne z nich nie czuło się tym zmęczone.
-Nie jest źle-powiedziałam i zastanowiłam się czy może jednak opowiedzieć im o co tu chodzi. Zdecydowałam się przekazać im czym jest chakra i jak to wszystko mniej-więcej działa, omijając fabułę mangi, klany i kekkei genkai, możliwe, że któreś z nas posiadało jakiś limit krwi.
Po wykładzie postanowiłam sprawdzić naszą kontrolę nad chakrą. Co oznaczało łażenie po drzewach. Później dowiedziałam się, że odpowiednio się skupiając jesteśmy w stanie wykrywać chakrę, a także ukrywać swoją, co od razu poleciłam zrobić, nie chcieliśmy by ktoś zwrócił na nas uwagę. Wiedziałam, że maskowanie chakry nic nie da gdy już jej użyjemy jednak na razie planowaliśmy tylko rozejrzeć się po okolicy i znaleźć miejsce nadające się do nocowania, gdyż zaczęło się już ściemniać. W końcu uznaliśmy, że drzewo to może być dobry pomysł. Zostałam na warcie, jednak zmęczenie mimo wszystko wygrało. Na całe szczęście byłam w stanie spać i wiedzieć co się w okół mnie dzieje, przydatna umiejętność. Nie śniło mi się nic szczególnego, jednak cała ta sytuacja już sama w sobie była nadzwyczajna. Nadal miałam cichą nadzieję, że zaraz się obudzę u siebie w domu i wszystko będzie normalne. Jednak teraz to była rzeczywistość.
------------
Postanowiłam opublikować to coś. Miałam to zrobić później, ale może dzięki temu zaczne pisać dalej.
Jak znajdziecie gdzieś błędy to piszcie.~Szmaragdełke
CZYTASZ
Zboczone Trio | Przygody
FanfictionTrójka yaoistów przypadkiem przenosi się do świata Naruto. Co zrobią? Uda im się wrócić do domu? A może znajdą się w innym uniwersum? Sprawdź sam! Crossover Naruto x Fullmetal Alchemist. Sponsorowane przez Jedną Małą Keczugę. Tak żeby nie było obraz...