Trenowałaś już trzecią godzinę, ale dalej uważałaś, że nie potrafisz wymierzyć ciosu idealnie i że musisz jeszcze poćwiczyć. Nie oszczędzałaś się, kopałaś pieniek wbity w ziemię nie zwracając uwagi na poobdzierane nogi i zakrwawione palce u rąk
Gdy miałaś zadać kolejny cios ręką i wzięłaś zamach za siebie, ktoś powstrzymał cię i złapał za rękę
-he?- burknęłaś zdziwiona
-Długo już trenujesz, mogłabyś już przestać, robisz sobie krzywdę (imię)- powiedział z troską Kiba do którego obróciłaś się przodem
-to? Oł... nie zauważyłam tego, dopiero teraz zaczęło piec...- syknęłaś spoglądając na swoje nogi
-Zaraz coś na to poradzę!- wykrzykną uradowany Kiba i wziął cię na ręce niczym pannę młodą
-Kiba?! Co ty wyrabiasz?
-Zaniosę cię do szpitala, jeśli będziesz iść, sprawi ci to dodatkowy ból- powiedział z uśmiechem i troską chłopak
Niósł cię chyba najdłuższą drogą, jaką można było. W jego ramionach było ci dobrze, czułaś się bezpiecznie, wiedziałaś, że nic nie może ci się stać
~~~W szpitalu~~~
W szpitalu byliście po godzinie drogi, Kiba martwił się o ciebie nadzwyczajnie bardzo, wprawdzie się przyjaźnicie, ale ta troska była większa niż zwykle, Kiba zachowywał się inaczej
-Dobra, skończyłam, tylko następnym razem na siebie uważaj słońce- uśmiechnęła się do mnie pielęgniarka kończąc opatrywanie mojej prawej ręki
-Dziękuję bardzo, postaram się na siebie uważać- odwzajemniłam uśmiech
Wyszłam z sali a na korytarzu czekał na mnie Kiba z Akamaru, który rzucił się na mnie od razu po zobaczeniu mnie. Praktycznie przewróciłam się pod jego ciężarem, ale ze śmiechem zaczęłam głaskać i drapać psa, za to on lizał mnie po twarzy
-Haha, przestać Akamaru, daj mi wstać- zaśmiałam się odpychając lekko psa
-Może odprowadzę cię do domu (imię)?- zapytał wciąż zatroskany Kiba
-Dzięki, ale poradzę sobie sama- uśmiechnęłam się do bruneta
-I tak za tobą pójdę wiesz?- zaśmiał się Kiba
-Wiem- też zaśmiałś się z Kibą
~~~Pod domem~~~
-Może wejdziesz?- zapytałś chłopaka
-Dobrze- przytakną i wszedł za mną do środka
Zdjęłaś buty i poszłaś zaparzyć herbatę dla siebie i dla Kiby, dla Akamaru do miski nalałaś wody, często cię odwiedzali, więc miałaś takie wyposażenie
Kiba wyglądał na zestresowanego, spoglądałaś na niego co jakiś czas i zauważyłaś, że on też się tobie przygląda
-(imię), możemy pogadać?- zapytał zakłopotany chłopak
-Dobrze, tylko skończę robić herbatę- odparłaś pogodnie
Wyjęłaś z szafki dwa kubki do których przelałaś wodę i zaparzyłaś herbatę a miskę pełną wody postawiłaś przy fotelach, żeby Akamaru pijąc spędzał czas z wami
Przyniosłaś kubki do salonu i podałaś jeden Kibie, sama usiadłaś na fotelu obok niego i zaczęłaś ostudzać herbatę dmuchając w nią
-O czym chciałeś mi powiedzieć? - zapytałaś bruneta i spojrzałaś na niego swoimi (kolor) oczami
-Ostatnio często myślę o tobie, a to, co dzisiaj sobie zrobiłaś strasznie mnie zmartwiło, jeszcze nigdy nie czułem potrzeby opiekowania się tobą tak bardzo jak dzisiaj. (Imię), chyba czuję do ciebie coś więcej, niż przyjaźń. Ja się w tobie zakoch...- nie dokończył bo rzuciłaś mu się na szyję
-Kiba, ja też, czuje do ciebie coś więcej, niż tylko przyjaźń, kocham się Kiba, to chciałeś powiedzieć?- zaśmiałaś się wtulając w chłopaka
-tak, kocham cię (imię)- powiedział i złączył wasze usta w pełnym miłości ,wyczekiwanym tak przez was, pocałunku
Akamaru widząc wasz pocałunek zaczął was obszczekiwać i skończył dopiero gdy oderwaliście się od siebie i zaczęliście śmiać
-Czy to znaczy, że my teraz...- zapytałaś Kibę
-Tak, jeśli chcesz, to od teraz jesteśmy parą- powiedział z uśmiechem Kiba i znowu złączył zawsze usta w pocałunku
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że się podobało! One-shot napisany na zamówienie kewiis! Do następnego, papa <3