Dzień drugi...

2.7K 167 7
                                    

Brzmienie jej serca, zapach jej miękkiej skóry i widok przymkniętych nieśmiało powiek. To wszystko sprawia,że czuje...

***
Gadriel

Zapadła noc, cisza spowiła sypialnie, jak i moją duszę. Widzę jak walczy sama z sobą, żeby tylko nie zasnąć. Skulona leży pod drugiej stronie łóżka, byle by jak najdalej ode mnie.

Nie chce jej krzywdy, nigdy nie dotknę jej bez jej własnej zgody. Może i mam opinie zimnego drania, ale czego się spodziewać po wilku.

Czy jestem zadowolony z mojej wybranej ? Oczywiście, że nie. Jest piękna to prawda, ale nigdy nie zrozumie kim jestem. Moja Mate powinna należeć do mojego stada, tak było by najlepiej.

Nie oszukuje się, według mnie nie ma miłości, jest tylko pociąg fizyczny i przywiązanie, o którym łatwo zapomnieć.

Zasnęła, czuje jej lekki, spokojny oddech. Szczupłe, drobne ciało dziewczyny unosi się lekko, niczym na wodzie. Jest wyjątkowa, co do tego nie mam wątpliwości, jednak jestem pewien,że nigdy nie będzie ze mną szczęśliwa.

Poranne promienie wschodzącego słońca drażnią moje oczy. Zaspany przecieram powieki i drżę lekko, kiedy czuję dłoń brunetki na sobie. Jest taka mała i delikatna...

Odpędzam myśli, ostrożnie zabierając ją z siebie. Nie lubię wstawać tak wcześnie, ale jako przywódca mam pewne obowiązki. Ostatni raz spoglądam na Aileen, nasuwam na jej chłodne ciało kołdrę, przez co niechcący dotykam jej nagiej skóry obok biustu. Pociąga mnie, jako człowiek jest bardzo seksowna. Nie chcąc myśleć o tej dziewczynie ani minuty dłużej, wychodzę z pomieszczenia, zostawiając ją samą.

Czeka mnie długi i męczący dzień.

****

Płaczę, kiedy tylko budzę się w sypialni Alfy. Jestem sama, co oznacza,że musiał wstać wcześniej. Spoglądam na zegar wiszący na ścianie, wskazuje dziesiątą.
Jeszcze senna postanowiłam wziąć kąpiel. Zdążyłam zauważyć, że jestem tutaj tylko dlatego, że temu świrowi wydaje się, iż jestem jego przeznaczoną. Nie wiem do końca co to znaczy, ale przeczucie mówi mi, że niedługo się o tym przekonam.

****

Dzień mija mi niemiłosiernie długo. Pragnę skończyć jak najszybciej i zobaczyć co robi moja Aileen.
Może i jestem żałosny, ale to ona w końcu kiedyś będzie moją żoną.

Dochodzący wieczór w końcu oznaczał dawno wyczekiwane spotkanie. Zmęczony, szybkim krokiem podążyłem do sypialni. Moja Mate siedziała cicho na parapecie, patrząc w przestrzeń za oknem.
Nie wiedziałem co powiedzieć, czy mam się przywitać, wiec po prostu wszedłem w głąb pomieszczenia i bez słowa poszedłem pod prysznic.
Co ja kurwa robię ! - Pomyślałem, kiedy tylko ciepłe strumienie wody oblały moją twarz. Nie wiem po co się staram i po jaką cholerę o niej myślę. Coś jest ze mną nie tak...

- Jadłaś coś ? - Bez zastanowienia zadałem pytanie Aileen. Siedzieliśmy cicho przez ponad pół godziny, w końcu musi ze mną porozmawiać.
- Nie jestem głodna...- Ciche i dość niepewne słowa opuściły usta brunetki.
- Nie musisz się bać ! - Warknąłem trochę za ostro. Tak teraz to na pewno nie będzie się bać, pomyślałem. Potarlem  lekko obolałe skronie i jeszcze raz spróbowałem nawiązać dialog.
- Musisz ze mną porozmawiać. Nie wierzę, że nie masz żadnych pytań. - Powiedziałem zgodnie z prawdą. Aileen przez chwile patrzyła prosto w moje oczy, poczułem dziwne ukłucie w podbrzuszu i szybsze bicie serca.
- Gdzie ja jestem i czemu mnie porwałeś? - Odpowiedziała w końcu. Chce wyznać prawdę, ale kiedy powiem gdzie jest zechce uciec.
- Jesteś w bezpiecznym miejscu i nie porwałem cie. Należysz do mnie, jesteś moja a ja zawsze biorę to co się mi należy.
- Nie jestem twoja!!! - Krzyknęła Oburzona, przez co omal nie wpadłem w furie. Nikt, nigdy nie podnosił na mnie głosu.
- Uważaj co mówisz ! - Podszedłem bliżej mojej Mate i znowu wybuchłem. Moja kobieta nie może się tak do mnie zwracać.
- Nie jestem twoja...- Powtórzyła ciszej, spuszczając wzrok na swoje dłonie.
Przymknąłem lekko oczy, aby trochę się uspokoić.
- Teraz tak myślisz, gwarantuje Ci, że wkrótce zmienisz zdanie.
Bez słowa wyszedłem z pokoju zostawiając Aillen samą.
Musi wreszcie coś zjeść, jestem pewien, że siedziała w pomieszczeniu przez cały dzień. Nie wiem do końca co jada ta dziewczyna, ale postarałem się, aby posiłek był pożywny i bogaty w witaminy. Teraz to ja muszę o nią dbać.

Cześć i czołem 🙌
Mam nadzieje, ze dałam rade i rozdział się podobał :) Jeśli tak to zostaw gwiazdkę i oczywiście podziel się swoim zdaniem w komentarzu 😜😚

HunterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz