Dzień piąty...

1.9K 153 4
                                    

Żegnaj, wyprowadzić się z mych snów...

****
Aileen

Znowu minął mi przed oczami ten dzień.
Kiedy noce są najciemniejsze marzę
o powrocie do dawnego domu, do moich rodziców...
I chodź tkwię w żałobie wspominam ich tylko w wesołych chwilach.
Odtrącam smutne myśli i mocniej przyciskam ciepła kołdrę do piersi.

Dlaczego nie odnalazłam jeszcze szczęścia... Spokoju, którego tak bardzo potrzebuje.Tkwiące we mnie emocja dają o sobie znać. Pojedyncza łza zdobi najpierw prawy, potem lewy policzek.

Przymykam powieki, aby odpedzic zle myśli a po chwili czuje gorąca dłoń Gadrilela na sobie.
Nie odwracam się, wstydzę się spojrzeć mu w oczy. Nie dość, że dziele z nim sypialnie to jeszcze okazuje przy nim tak skrajne emocje.

- Aileen... - Mruczy czule lekko zaspany. - Kolejny raz pociągam nosem, przez co nie mogę ukryć, że płacze.

- Proszę śpij...- Mówię prawie bezgłośnie.
Alfa wzdycha nie wiedząc do końca co powiedzieć. Bez wahania tuli mnie do swojego torsu. Czule głaszcze moje plecy, aby mnie uspokoić. Przez co wywołuje u mnie jeszcze większy płacz. Odwracam się szybko w jego stronę i wylewam łzy na jego nagą klatkę piersiową. Nie mogę opanować emocji, tak bardzo za nimi tęsknię...

- Jestem przy tobie, nie płacz gwiazdko...- Jego spokojny głos dodaje mi potrzebnej otuchy.
Ten człowiek nie zna mnie a mimo to dba o mnie jak tylko może.

- Przepraszam - Dukam w końcu między wydechami.

- Nigdy mnie nie przepraszaj, nie za to, że płaczesz. Chce tylko wiedzieć czy to przeze mnie, przez to kim jestem ?
Gadriel bierze winę na siebie, a ja czuję wyrzuty sumienia.
Przecieram ręką mokre policzki i spoglądam w oczy Alfie.

- To nie ma związku z tobą, to tylko moja wina. Chodźmy spać proszę. - Wiedzę, że szatyn zastanawia się nad czym, lecz w końcu dopuszcza.

Opuszczam w końcu jego czule przylegające do mnie ciało i odwracam się na swój brzeg łóżka.

- To, że się zgadzam nie oznacza, że cie puszcze. - Szepcze po chwili i wtula się we mnie od tyłu. Jego oddech łaskocze moja szyję, przez chwilę czuje się nieswojo, jednak już po minucie zasypiam uspokojona jego stanowczością.

****
Gadriel

Zaraz po zaśnięciu Aileen czuwałem nad jej spokojnym snem.
Pierwszy raz zwyczajne łzy wywołały u mnie taki ból.
Jesteśmy jednością, a to oznacza, że już zawsze będę wyczuwał jej emocje. Kiedy będzie szczęśliwa ja również będę, ale kiedy tylko uśmiech zniknie z jej ust me serce będzie w pobliżu.

Kolejnego dnia obudziłem się nieco wcześniej od Aileen. Leżała spokojnie wtulona w moje nagie ramię.
Impulsem było to, że ogarnąłem zbłąkane kosmyki włosów z jej twarzy.
Chce odgadnąć jej myśli, to czy ma mnie za potwora. Chce wiedzieć czemu płakała i chciałbym żeby wiedziała, że jestem tu dla niej.

Nie chce do końca przyznać, że polubiłem tą ludzką dziewczynę. Jestem ciekaw czy ona czuje do mnie to samo.
Nie wiem czy pokocham Aillen, nigdy nikogo nie darzyłem tym uczuciem i nie sądziłem, że kiedykolwiek będę w związku ze zwyczajna dziewczyną.

Moi mili oto kolejny rozdział 😁
Starałam się a ci z tego wyszło to zobaczycie sami.
Mam nadzieje, ze obsypiecie mnie gwiazdami 🌟🌟🌟 😆

HunterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz