Teraz stoję naprzeciwko grobu Kiry Tiger.
- To pora zabrać się do roboty. A tak w ogóle to kiedy ona umarła ?
- Jakieś dwa tygodnie temu. Rodzina o tym nie wie, miała się o tym dowiedzieć za tydzień.
- Dlaczego miesiąc później ?
- Bo miała staż w budynku rady na miesiąc i tak jakoś wyszło.
- Aha. A teraz pomóż mi otworzyć ten cholerny grób.
- Po co ?
- Bo chcę zatańczyć na jej trumnie kankana. - Czujecie ten sarkazm ?
- Co ?
- Nie gadaj tylko otwieraj.Po otwarciu grobu, za pomocą telekinezy uniosłam trumnę i zamknęłam grobowiec, następnie udałam się do lasu, który był za cmentarzem. Obok mnie lewitowała drewniana skrzynia, a w niej zwłoki młodej dziewczyny. Daria nadal stała otępiała chyba się zawiesiła. Im mniej świadków tym lepiej . Po jakiś dwudziestu minutach marszu położyłam trumnę na trawie i otworzyłam ją, poczułam okropny zapach zgnilizny. Usiadłam na przeciwko,zamknęłam oczy. Wyobraziłam sobie w pełni zregenerowane ciało dziewczyny, następnie skupiłam się maksymalnie. Zaczęłam powtarzać jak w jakimś amoku :
- Powstań ty któraś zmarła, nie czas na ciebie. Świat Cię potrzebuj. Wróć do świata żywych młoda wilczyco. Powstań !!!! - Nie wiem jak długo siedziałam i powtarzałam tą formułę, po jakimś czasie usłyszałam czyjś oddech. Otworzyłam oczy, zobaczyłam Kirę całą i zdrową. Udało mi się !! Dziewczyna wyszła z trumny. Przy wychodzeniu straciła równowagę w ostatniej chwili ją złapałam bo by się przewróciła.
- Gdzie ja jestem ? - Zapytała.
- Obecnie w lesie.
- Co się stało ?
- Umarłaś, przez dwa tygodnie byłaś martwa.
- Co !!
- No tak to.
- Jakim cudem znowu żyję. ?
- Wskrzesiłam Cię.
- Jak ?
- Normalnie.
- Dlaczego ?
- Bo twoim mate jest najpotężniejszy alfa.
- Co z tego ?
- Skro ty umarłaś przed poznaniem go rada musiała znaleźć mu jakąś partnerkę. Wypadło na mnie. A że ja nie mam ochoty na zabawę w Lunę. Z niewielką pomocą odszukałam twój grób i przeniosłam Cię tutaj. I oto jesteśmy tutaj.
- Yyyy nie wiem co powiedzieć.
- Nie musisz nic mówić. Ty będziesz szczęśliwa z alfą, a ja wrócę do swojego dawnego życia.
- Tak w ogóle to jak masz na imię ?
- Niki.
- To jakieś zrobienie ?
- Tak, od Nikol. Powinnyśmy wracać, ale najpierw trzeba się pozbyć trumny. Tylko jak ...... Już wiem !!! - Pstryknęłam palcami i skrzynie pochłonął doszczętnie ogień. Gdy został sam popiół ogień znikł tak szybko jak się pojawił. Nie o to mi chodziło, ale ok.
- Wow - Kira
- Tia, chodź za mną. Możesz się przemienić w swoją wilczyce jeśli chcesz.
- Oczywiście, że chce.
- W takim razie biegnij za mną ok ?
Pięć minut później byłyśmy przy moim cudeńku, nigdzie nie widziałam Dari, zadzwoniłam do niej. Odebrała po pierwszym sygnale.
- Elo Daria gdzie ty ?
- Czekałam pół godziny na Ciebie,nudziło mi się więc zamknęłam grobowiec i go zniszczyłam. Następnie zadzwoniłam po taxi i wróciłam do hotelu.
- A to spoko. Zaraz tam będę. Jeśli chcesz wiedzieć mój plan się powiódł, powiedz swojemu bratu, że mam dla niego niespodziankę.
- Oki. - Rozłączyłam się i schowałam telefon do tylnej kieszeni w spodniach.
-Kira wsiadaj do samochodu i jedziemy, poznasz swojego ukochanego.
Wilczyca zrobiła to co jej powiedziałam, robiąc to samo. Ruszyłam z piskiem opon. Dziesięć minut później byłyśmy w hotelu na stołówce, by spotkać się z Damianem i Darią oraz by coś zjeść. Siadając do stołu poczułam jaka jestem zmęczona tym wskrzeszeniem. Kira usiadła obok mnie, patrzyła w oczy Alfy. Ich oczy zmieniły kolor na wiśniowy, to znak że są sobie pisani. Przy posiłku panowała cisza. Postanowiłam ją przerwać.
- Dario pójdziesz ze mną po moje woreczki do samochodu.
- Oczywiście. Jak zjemy. - W mniej niż minutę dokończyłyśmy posiłek i udałyśmy się po woreczki. Gdy siostra Damiana podała mi w reklamówce cztery woreczki wypiłam je wszystkie po kolei. Poczułam, że już nie jestem tak zmęczona.
- Ile krwi pijesz dziennie ?
- Zazwyczaj raz dziennie i to jeden lub dwa woreczki. Dzisiaj jest wyjątek, krew dodaje mi sił, a dzisiejsze przywrócenie do życia Kiry wyssało ze mnie większość sił.
- Aha.
- Jak coś to ja już dzisiaj wyjeżdżam.
- Dlaczego ?
- Tak się umówiłam z radą.
- Szkoda. Zostań chociaż do końca naszej wycieczki.
- Nie dzięki. Muszę jechać. Do zobaczenia. - Udałam się do mojego ukochanego Forda Shellby GT 500. Usiadłam za kółkiem i pojechałam do Anglii do mojego domu. Podczas podróży zadzwoniła do mnie firma przewozowa z wiadomością, że moje cacuszka będą dopiero za dwa dni. Trzy godziny później byłam pod villą, zabrakło mi tchu.
CZYTASZ
Kitty II
Science FictionCzęść II Kitty. Radzę najpierw przeczytać Kitty I. Dziewczyna zdradzona przez rodzinę, oddana w ręce wroga co zrobi jak się zachowa ??? Czy kiedyś wybaczy swojemu ojcu ? Co jeśli cofnie się w czasie ? Czy uda jej się zmienić bieg historii ? Drogi...