Rozdział 8

1.2K 106 19
                                    

Otabek po raz kolejny wybrał numer Jurija, który spisał sobie z jego telefonu, gdyż ten nie ustawił sobie żadnej blokady, jakby nie miał nic do ukrycia, wołając "sprawdź jaki jestem czysty". Chciał zadzwonić by choć przez chwilę usłyszeć głos blondyna i upewnić się, czy dobrze się czuł. Zobaczyć go też bardzo by chciał, jednak ciągle pamiętając, jak ujrzał go niemal nagiego, nie chciał speszyć go jeszcze bardziej.

Przypominał sobie, jak kiedyś dotykał tego ciała, jak sunął po nim dłońmi, niosąc pomoc utalentowanemu Dzwoneczkowi. Uśmiechnął się i zaczerwienił. Te wspomnienia zawsze były dla niego peszące, jednak marzył, by znów go tak dotykać. By nieść mu pomoc we wszystkim co robił. By odpokutować błąd, jaki popełnił, niszcząc karierę młodszego.

   — Otabek — z pokoju dziennego zawołała przeciągle matka chłopaka. Młody Altin wstał i poszedł na spotkanie z nią. — Co to był za chłopak? — zapytała, gdy tylko ujrzała swojego syna w progu. Miała srogi wyraz na zwykle łagodnej twarzy. Jej syn dawno nie widział jej z taką miną. Czyżby była zła?

   — O czym mówisz? — ciemnowłosy speszony uniósł brew, błagając swój organizm, by gorąc nie wpłynął na jego twarz i uniknął rymieńców.

   — O tym chłopaku, do którego kleiłeś się przez pół nocy — powiedziała zdenerwowana kobieta, zakładając ręce na piersi. Kazach wiedział, że chodziło o Jurija, z doświadczenia wiedział, że nie warto kłamać, dlatego nigdy tego nie robił.

   — To kolega z klasy. Wczoraj mieliśmy niemiłą wpadkę i stracił przytomność, to nie moja wina, że zasnął — wytłumaczył, idąc na równi z rzeczywistymi zdarzeniami poprzedniego dnia.

   — To po cholerę się do niego tak kleiłeś? — zmarszczyła czoło. — Nie ważne, nie rób tego więcej. A teraz wychodzę. Będę późno.

I wyszła, mijając syna i wprowadzając nieprzyjemny chłód w przytulną atmosferę mieszkania. Otabek został stać otępiały na środku pokoju. Czy ona weszła do jego pokoju nocą? A może widziała jak Jurij wychodził? Kazach potrząsnął głową i wrócił do siebie. Rzucił się na łóżko i wziął telefon. Znów wybrał numer sąsiada i chciał zadzwonić lub przynajmniej napisać.

Ostatecznie wybrał tę drugą opcję. Przecież Rosjanin nie musiał od razu wiedzieć, że to on. Długo zastanawiał się, co mógłby mu napisać, by się nie zdradzić a zarazem dowiedzieć się o nim jak najwięcej i jak najbardziej się zbliżyć. Sama możliwość widzenia go codziennie była nielada nagrodą za całe jego dotychczasowe życie w czystości, spokoju i niewinności. A dobra relacja byłaby już rajem, nawet jeżeli wyimaginowana lub nieświadoma z jednej strony. Szybko zaczął stukać w klawiaturę na wyświetlaczu telefonu:

Ja: "Cześć Księżniczko" <nie wysłano>
Ja: "Cześć Dzwoneczku" <nie wysłano>
Ja: "Cześć" <nie wysłano>
Ja: "Masz ładne włosy" <doręczono>

Serce Altina biło jak oszalałe, policzki czerwieniły się jak nigdy. Bał się a zarazem był niecierpliwie podniecony, jakby to, co teraz robił decydowało o jego życiu. Bo przecież w pewnym stopniu decydowało. Prawda? Zastanawiał się co młodszy mógłby odpisać. Czy w ogóle odpisze?

Drrrr....

Chłopak nagle się ożywił. Drżącymi dłońmi wziął telefon i patrzył w wyświetlacz "otrzymano wiadomość" głosiło powiadomienie, jednak bał się ją odczytać. Zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu. Jego serce chyba nie zamierzało zwolnić. Przeciwnie, biło co raz szybciej i mniej regularnie.

BUMBUM BUM BUMBUMBUMBUM BUMBUM.

Jakby zaraz miało wyskoczyć z klatki piersiowej chłopaka i rozpocząć własne życie w poszukiwaniu Plisetsky'ego. Ciemnowłosy w końcu się jednak przemógł. Odblokował telefon i odczytał wiadomość.

~~

NIEZNANY: "Masz ładne włosy"

Jurij potrząsnął jasną głową, patrząc na tę wiadomość. Czy to był kolejny żart? A przede wszystkim, kto postanowił się tak nim zabawić? Swój numer podał naprawdę nielicznym osobom. Nie chciał uzależniać się od telefonu i smsów. Poza tym... On przecież niespecjalnie miał znajomych, z którymi mógłby pisać. Pamiętał, że kiedyś Mila podstępem zdobyła jego numer i potem długo go męczył,  ale w końcu dała sobie z nim spokój. Jednak czy byłaby zdolna podać komuś jego numer telefonu?

Ja: "Kim jesteś?" <wysłano>

Odpowiedź nie przychodziła przez długie minuty i Jurij już myślał, że to była tylko pomyłka lub jednorazowy żart. Jednak gdy chciał opuścić swój pokój, zostawiając telefon na łóżku, usłyszał tłumione przez pościel wibracje. Wrócił się do swojego posłania i delikatnie odsuwając swojego kota wziął telefon i odczytał:

NIEZNANY: "A kim chciałbyś bym był?"

Chłopak znów potrząsnął głową i gwałtownie zamrugał. Komuś chyba naprawdę się nudziło. Odpisał szybko ściągając brwi*.

Ja: "Nikim" <wysłano>

I wyszedł, zostawiając komórkę. Nie liczył na odpowiedź. Po co ktoś miałby wymienić z nim więcej niż dwie wiadomości? Poza tym, nie czuł obowiązku prowadzenia tej konwersacji. Po co więc w ogóle odpisywał?

--------------------------------
*mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli ^^

Z racji że jak za pierwszym razem udostępniłam ten rozdział u mnie wyglądał tak

Z racji że jak za pierwszym razem udostępniłam ten rozdział u mnie wyglądał tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Postanowiłam wstawić go jeszcze raz, wybaczcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Postanowiłam wstawić go jeszcze raz, wybaczcie.

Cześć Wróżko!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz