Rozdział 1

210 16 22
                                    

Włamałam się na konto Patrycji chociaż sama mi kazała, so będę teraz jej prywatną korektą i poprawie całą pierwszą część, więc yey XD

-madzolaa Erik Lensherr / Magneto

Sheeranerka_04 Profesor Charles Xavier

Byłem zrozpaczony i zupełnie nie wiedziałem co powinienem robić. Nie mogłem jeść i spać chociaż od tego dramatycznego wydarzenia minęło dopiero pięć minut i właściwie to nie byłem, ani głodny, ani śpiący. Uznałem jednak, że dla Charlsa zrobię wszystko i zemszczę się na tej okrutnej kaczkę, która odebrała mi moją miłość. Spojrzałem się wtedy na podłogę i na zmarłą Mirandę. Było mi jej tak cholernie szkoda, że aż zrobiłem jej pogrzeb. Płakałem nad tym grobem i płakałem. Straciłem wszystkich mi bliskich i nie pozostało mi już nic. Wtedy poczułem jak nóż przebija mi od tyłu serce i głos Mirandy "Teraz masz za swoje". Okazało się jednak, że to sen, a wtedy na stole zauważyłem bochenek chleba. Wziąłem go do ręki, a kiedy zamierzałem go zjeść nagle chleb sam się rozwalił i otworzył się w nim portal. Zauważyłem w nich Charlsa, który błagał mnie o pomoc. Okazało się, że to znowu był sen i poczułem się normalnie jak Obrus Wayne w Batman v Superman. Potem zauważyłem jednak, że leżę nagi w wannie i tule do siebie Xaviera. Moje powieki były coraz cięższe aż w końcu naprawdę zasnąłem...

Obudziłem się w krainie jednorożców i waty cukrowej. Zobaczyłem biegającego boso po trawie Charlesa, który bawił się z Wojciechem Cejrowskim w berka. Chciałem do nich podbiegnąć jednak coś nie pozwoliło mi się poruszać. Wpadłem wtedy pod ziemię do krainy zwanej OBI. Bylem przywiązany do jednej ze złotych toalet, a obok siebie zauważyłem tą kaczkę, której tak bardzo nienawidzę.

- Witaj Henryku. Myślałeś, że tak łatwo oddam ci Xaviera? Pokaż na co się stać i udowodnij, że to ty jesteś tym legendarnym pogromcą kaczek, na którego nasz naród czeka od wieków - kiedy wypowiedział te słowa zostawił mnie samego i odszedł w ciemnościach.

Obudziłem się we własnym mieszkaniu. Byłem położony na pięknie pachnącym okresem dywanie. O własnych siłach podniosłem się na rękach. Moje nogi były wycieńczone. Mocą telepatyczną podniosłem się w górę i usiadłem na krzesełku. Był na kółkach, przyozdobiony brokatem, ale tylko tym najładniejszym (czyli purpurowym). Dłonie położyłem na udach i głową prowadziłem wózek. Chwilę to potrwało, lecz jak już wydostałem się z pomieszczenia udałem się do kuchni. Zobaczyłem tam leżącego na ziemi Erika oraz znany mi już wcześniej nóż. Tylko gdzie ja go widziałem. Ach tak! Jak mogłem zapomnieć! To Parmezan, mój stary krajalnik do wieżowców. Podniosłem go i otarłem jego czerwone czoło. Pewnie pobrudził się 'keczapem', aby go wytrzeć musiałem przejechać wózeczkiem po głowie współlokatora. Z lodówki wyciągnąłem pasztet, po czym wytarłem starego druha.

-Babciu ten pasztet jest zajebisty! - krzyknął rozradowany Parmezan.

- Perek! - również ucieszony wrzasnąłem na cały głos, że aż Lensherr się wzdrygnął.

- Kto? Jaki Perek. Ocipiałeś? - zapytał się nóż. - Jełopie jestem Miranda. Żona Erik'a.

- N-nie możesz być jego żoną... ON JEST TYLKO MÓJ!

Po czym wyrzuciłem tą podstępną Mirandę za okno. Za kogo niby ona się uważa?! Zdenerwowany podniosłem się z nóg. Następnie upadłem. No tak, przez mojego PRZYJACIELA nie mogę chodzić. Zbulwersowany podjechałem do towarzysza. Podniosłem jego twarz, popatrzyłem w oczy i... mocno grzmotnąłem jego głową o moją. To nie okazał się najlepszy pomysł, ponieważ, jak go z całej swojej siły uderzyłem z seksowną miną od razu zemdlałem. Za nim to zrobiłem położyłem się w wannie. I dopiero zemdlałem.

~*~

Znalazłem się w dziwnym miejscu. Otworzyłem swoje kocie oczka i ujrzałem nad sobą Wojciecha. Niósł mnie na rękach. Ja przerażony, sturlałem się z jego ramion i zacząłem uciekać. Biegłem ile tchu w głowie. Nie dawał mi spokoju tylko nadal za mną biegł. Zdenerwowany wezwałem swoją tajemniczą siłę jak w Dragon Bollu. I zacząłem  strzelać laserami z nóg. Normalnie jak Cyborg, tylko,że jak jestem przystojniejszy. Po zniszczeniu wroga, zacząłem zmieniać formy tak samo jak Raven. Przemieniłem się w seksowną blondynkę. Na szczęście całego zajścia nikt nie widział i mogłem spokojnie bić się z kucykami. Chyba dostałem okresu... JESTEM BARDZO WCIEKŁY, A ZARAZEM CHCĘ KOGOŚ PRZYTULIĆ. Muszę się stąd wydostać i odszukać mojego narzeczonego. Co z tego, że Erik nic o tym nie wie. Niedługo znowu będę z nim razem. Na zawsze. Czy ja przedawkowałem Teletubisie?

@sweetprincess Raczej tak!

Sorry, musiałam XD

Cherik - pogromcy kaczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz