Tęsknota

11 0 0
                                    

Poranny szum samochodów obudził mnie.Otworzyłam zatrute mrokiem powieki, otarłam je.Byłam niewyspana ale byłam przyzwyczajona.Wstałam, zżuciłam z siebie koc i usiadłam na betonie.Goniły mnie myśli o tajemniczym blondynie.Chciałam go powtórnie zobaczyć, ale było to wielkie miasto to tak jak szukać igły pośród sterty siana.Po chwili namysłów wstałam i postanowiłam iść do galerii, miałam 10 złotych bo znalazłam na ulicy pod ławką na marszałkowskiej.Za tyle mogłam jedynie pomażyć o wykwintnym daniu.Miałam do galerii niedaleko, szybko doszłam.Gdy dotarłam na miejsce miałam ochote na kawe, nie z automatu choć zaoszczędziła bym dużo.Podeszłam do kawiarnii i zamówiłam cafe za 10zł.Usiadłam do stolika i czekałam wytrwale na moje zamówienie.Podczas tego podszedła do mnie trójka ludzi, chyba w moim wieku.

-Szmata!-Wykrzyknął najwyższy z nich.

Miałam łzy w oczach więc jedynie wydusiłam z siebie marne "nie".Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać.Wkońcu odeszli odemnie płacząc ze śmiechu.Kelnerka podeszła poczym zapłaciłam jej.Spokojnie chwyciłam kubek z kawą wpatrując się w ludzi.Powoli piłam mój napój, rozglądając się i podsłuchując rozmowy innych ludzi.Gdy skończyłam pić wyszłam z restauracjii podążając w moje ulubione miejsce, czyli szpare między budynkami, było to blisko rynku głównego z tego miejsca można zaobserwować budynki które znałam na pamięć
JoyFullBurger-restauracje z pysznym jedzeniem, ale zarazem drogim.
ONClotes-Sklep z ubraniami, odwiedzałam go dosyć często ale raczej żadko kupowałam cokolwiek.
Muzeum-Broni palnej
Oraz najlepsze miejsce czyli stadion treningowy.Lubiłam oglądać jak grają, bardziej polubiłam po dojściu do drużyny chłopaka z którym wczoraj rozmawiałam.Zdjęłam z głowy kapelusz poczym położyłam na chodniku z myślą że ktoś się zlituje i wrzuci jakieś pieniądze, ale nic z tego pięć godzin czekania na marne a byłam głodna jak wilk.Podszedł do mnie pan, był ubrany w garnitur, miał zegarek na ręce i włosy koloru kasztanowego.Wyglądał na 20 lat.Popatrzył sie na mnie.

-Gdzie masz rodziców?-zapytał mnie z uśmiechem.

-Nie mam-odparłam zaniepokojona.

Popatrzył na zegarek poczym rozejżał się wokół zagryzając warge i odszedł.A miałam nadzieje że mi pomoże.
W pewnym momęcie usłyszałam gwizdek.Bez zastanowienia wiedziałam że dobiega on ze stadionu.Pobiegłam tam i usiadłam na betonie przyglądając sie piłkarzą.Oczywiście nie zabrakło blondyna.

-Łukasz podaj piłke.-wykrzyknął jeden z nich do blondyna z którym wczoraj rozmawiałam.

-Łukasz.-mruknęłam pod nosem.

Wpatrywałam się w mecz i widziałam że wszyscy się na mnie patrzą.Ale nie zwracałam na to uwagi.Z nienacka zaczął lać deszcz.Trener wyciągnął gwizdek poczym wydał odgłos.Wszyscy zebrali się w szeregu i wyszli.Na dodatek zaczęła być burza, bardzo się bałam, byłam cała mokra, ale pomimo tego zaczekałam na chłopaka, bo to mi nie przeszkadzało.Wszyscy wychodzili pokolei.On na końcu.Wstałam z ziemi i podeszłam do niego, przywitałam się z nim poczym zapytałam.

-Nie przeszkadzam Ci?

Spojżał na mnie z uśmiechem poczym odparł.

-Nie.

Zaczęliśmy rozmawiać w drodze do jego domu.Był sympatyczny i raczej nie domyślał się że nie mam domu.

-Jak ten czas szybko leci, heh.Tutaj mieszkam.-Powiedział wskazując na blok.

-To..Do zobaczenia.-Powiedziałam ze smutkiem.

Gdy miałam już odchodzić on złapał mnie za nadgarstek, mówiąc

-Nie bądź niepoważna, w taki deszcz Cie nie puszcze.Wejdź do środka.-odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

Odwzajemniłam uśmiech i weszłam do środka.Mieszkał na 4 piętrze.Otworzył drzwi i wszedliśmy do jego pokoju.

-Przepraszam za bałagan.-Mruknął zagryzając warge

-Nie przeszkadza mi to.-oznajmiłam.

Rozglądałam się po jego pokoju, był cudowny, a przynajmniej dla mnie, dla bezdomnej.Rozgadaliśmy się na wiele tematów.

-Okej, to ja spadam, ciemno się robi.-odparłam patrząc za okno.

-Odprowadze Cię.

Znowu znalazłam się w niezręcznej sytułacji.Niemogłam wydusić z siebie ani słowa.Chwycił mnie za ręke mówiąc

-Będzie bezpieczniej.

Wyszliśmy z bloku.Popatrzył sie na mnie poczym odparł.

-Prowadź.

Wskazałam wschód i w tym kierunku podążaliśmy, nie mówiąc do siebie ani słowa, jedynie wymienialiśmy się spojrzeniami.W końcu zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu.

-To niedaleko sama dojde, do zobaczenia.

Stój! Wykrzyknął poczym złapał mnie za ręke.Zarumieniłam się, ale próbowałam to ukryć.

-Jutro widzimy się koło stadionu.-powiedział do mnie poczym odszedł.

Byłam bardzo głodna.Poczekałam aż odejdzie i próbowałam znaleźć jakieś drobniaki w kieszeni na coś do jedzenia.

-Dwa...Cztery..Sześć, mam sześć złotych, a to co?

Spojrzałam na karteczke która była zgięta w kwadrat

-Nieprzypominam sobie żebym miała jakąś karteczke..Może to rachunek?

Odgięłam ją i ku moim oczą ukazał się czerwony napis.

                 KOCHAM CIE 

Serce zaczęło mi bić szybciej przez chwile spoglądałam na droge którą poszedł Łukasz.Bez wątpienia wiedziałam że to on.Zaczęłam histeryzować.

-Ale ja bezdomna jestem, nie chce.

Przyłożyłam ręce do twarzy bo najgorsze było to że ja odwzajemniałam to uczucie.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
W kolejnym rozdziele się będzie działo, akcja!

Co stanie się z bezdomną?
Czy spotkają się?
Czy dowie się o niej prawdy?
Prawda jest taka że....
MUSICIE TO PRZECZYTAĆ.

Zostaw komentarz to motywuje.
★←Gwiazdke też możesz
Zaobserwuj jak chcesz więcej

Wydaje się że jest za długie ale Jeden dzień→Jedna część

•Reiko

Zapamiętaj MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz