10 Vee

265 20 0
                                    

-Dokąd to się wybieracie?-zapytał demon podchodząc do nas bliżej, ujrzałam jego uśmiech wyższości

Przerażona zaprzestałam wszystkich ruchów, spojrzałam na Xaviera, który początkowo spanikował, ale nie dał nic po sobie poznać i zaraz przybrał pewny siebie wyraz twarzy

-Przyszedłem po Vee- powiedział oschle

-O nasz rycerz się znalazł- wtrąciła się Nora- Przecież to śmiertelniczka, nie warto na nią tracić czasu. Wróć do nas Xavier- uśmiechnęła się chytrze

-To nie jest zwykła śmiertelniczka- powiedział spokojnie Xavier

Spojrzałam na niego, chcąc odczytać o co mu chodziło. Kiedy zobaczyłam Jake, który zaczął skradać się do Tory, stojącej u wejścia jaskini. Zerwałam się na równe nogi i ruszyłam w ich stronę. Wszyscy podążyli za mną wzrokiem, a Nora nie czekając na nic, zabrała swój łuk i naciągnęła na nim strzałę, celując we mnie. Byłam już blisko Tory, kiedy poczułam ból w lewej łopatce, potknęłam się i upadłam. Xavier zdezorientowany całą sytuacją nie wiedział co się dzieje, Jake dopadł do Tory i przyłożył jej nóż do gardła

-No widzisz Xavier, wszystkie ci bliskie osoby umierają- powiedział zadowolony demon i dał znak Norze, żeby podeszła do mnie

Dziewczyna nie czekając chwili dłużej, podeszła do mnie ze swoim łukiem, dalej we mnie celując. Ból dalej nie ustępował, a po plecach leciała mi krew, syknełam cicho z bólu, czego pożałowałam, bo Nora jakby bojąc się że jej ucieknę przycisnęła mnie do ziemi, swoim butem. Xavier chciał do mnie podbiec, ale potwór mu na to nie pozwolił, zatrzymując go ręką

-Jeżeli podejdziesz, chociaż o krok, obydwie zginą- powiedział i dał znak Norze, która naciągnęła strzałę z trucizną jeszcze bardziej

Xavier nie wytrzymując już rzucił się na demona, który w pierwszej chwili zaskoczony, zatoczył się do tyłu, lekko tracąc równowagę, ale powstrzymał się od upadku. Spojrzał groźnie na chłopaka i rzucił się na niego. Wzlecieli lekko w powietrze bijąc się i kopiąc, na pierwszy rzut oka Xavier wygrywał. Jednak kiedy weszły w grę nadprzyrodzone siły, którymi demon perfekcyjnie władał Xavier zaczął przegrywać. Demon ścisnął rękę, doprowadzając tym Xavier do ogromnego bólu, przez który upadł na ziemię. Demon zaczął się śmiać

-Co już nie jesteś taki mocny?- wyśmiał go

-Dryden odpuść sobie- powiedział przez zaciśnięte zęby Xavier

Zaczęłam powoli tracić kontakt z rzeczywistością, przez utratę krwi, wtedy przypomniałam sobie odkrytą przeze mnie moc. Tak bardzo chciałam pomóc chłopakowi, skupiłam na tym całą moją uwagę i poczułam tak jak poprzednio, że moja dusza rozdziela się od ciała, nie czułam już bólu. Stanęłam obok siebie i popatrzyłam na Nore, nic nie zauważyła, ale Tora uśmiechnęła się. Chciałam coś zrobić, żeby zabrać od niej strzały i wtedy wpadłam na pomysł, stanęłam obok niej i nakazałam

Skieruj strzałę na Jacka, ale zamień tą miksturę na usypiającą

Wzrok dziewczyny stał się pusty, spojrzała na swojego władcę, potem na Jacka, zmieniła miksturę i skierowała na niego strzałę

Teraz strzel

Pomyślałam i dziewczyna wykonała polecenie, Jack padł na ziemię jak długi, a Tora odzyskała wolność. Szybko zaczarowała Norę i ona też padła jak długa. Mając z głowy tą dwójkę, podbiegłam do cierpiącego Xaviera. Rzuciłam się na kolana przed nim i rozłożyłam ręce chcąc zatrzymać niewidzialną moc, przede mną utworzyła się cieńka, biała tarcza, która odbiła moc ządająca ból mojemu aniołowi. Chłopak otwarł oczy, zdziwiony z braku bólu. Spojrzał na mnie i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Przesłałam mu niemy komunikat

Moja Pani |Zakończona|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz