Rozdział 4

286 18 8
                                    

Evie usiadła na łóżku. Zakręciło jej się trochę w głowie. Pomasowała skronie i podniosła się z łóżka.

Przez tę historię zobaczyła, że Henry miał bardzo burzliwą przeszłość i jak nic chciała mu pomóc. Nie wiedziała jeszcze, jak ale chciała. Wyszła z przedziału i poszła w kierunku kąta, które było ich kuchnią. Henry stał przy ścianie bokiem do niej i opierał głowę o pięść. Wydawało się, że jej nie widzi, ale wiedziała, że jest inaczej. Podeszła do niego na palcach i położyła dłoń na jego ramieniu. Znowu przeszedł ją przyjemny dreszcz. Zawsze przechodził, kiedy byli blisko siebie lub mieli ze sobą kontakt fizyczny...i to bardzo jej się podobało.

- Evie nie powinnaś wstawać. - Nie spojrzał na nią.

- Henry chcę ci pomóc.

Popatrzył w jej oczy pełne zmartwienia i troski.

- Evie. - Odwrócił się i położył dłonie na jej nagich przedramionach. Znowu dreszcz, tym razem mocniejszy.

- Pomagasz mi samym tym, że...- Że jesteś? - Że ty i Jacob...tak bardzo dążycie do wyzwolenia Londynu. - Jayadeep ty głupi człowieku.

- Mimo to chce ci pomóc bardziej. - Evie nawet chora była uparta. - Opowiedziałeś mi o swoim dzieciństwie...opowiedz mi, co było późnej, ale szczegółowo. Wygadanie się bardzo pomaga. Henry nie lubię, kiedy jesteś przybity. Wolę tego uśmiechniętego Henry'ego!

Podskoczyła i uśmiechnęła się.

Henry w przeciągu kilku sekund doszedł do wniosku, że Evie nawet chora, z rozczochranymi włosami wyglądała przepięknie. Zawsze wygląda pięknie, niczym zorza na nocnym niebie.

- W takim razie usiądź wygodnie...i lepiej się przykryj, nie jest ciepło.

Henry przebrany w łachmany spotkał się z Ethanem w porcie na południu Indii. Jego mentor rzucił mu sakiewkę z nie wielką ilością monet.

- Popłyniesz do Londynu, tam znajdziesz mieszkanie i pracę. Pamiętaj! Nie jesteś już Jayadeepem Mirem, chłopakiem przyzwyczajonym do wygód i bogactwa. Od dziś jesteś siedemnastoletnim Hindusem bez grosza przy duszy. Będziesz się nazywać Bharat Singh.

Ethan poklepał go po plecach.

- Powodzenia.

Zamieszkał w tunelu pod Tamizą i zatrudnił się na budowie pierwszego metra na świecie. Nie mógł się wyróżniać. Nie mógł pokazywać swojej prawdziwej siły ani biegać za szybko czy daleko skakać, musiał wtopić się w otoczenie. Był prostym hinduskim chłopakiem i tak miało pozostać. Współpracownicy znali go, jako Bharat Singh, Brytyjskie Bractwo znało Ducha, Ethan znał Jayadeepa. Pewnego wieczoru, gdy wracał z pracy do tunelu i jak zwykle spoglądał na nagrobek, który służył za jego komunikator. (Jeśli nagrobek przechylony był w lewo oznaczało to niebezpieczeństwo. W prawo, to znaczyło, że Ethan chciał się z nim spotkać. Tamtej nocy stał prosto.) Zauważył grupkę mężczyzn znęcających się nad jakąś kobietą. Wdał się z nimi w bójkę, chcąc ją obronić. Henry poradził sobie z nimi bez problemu. Trzech okaleczył, a dwóch zabił. Za nim jednak odebrał życie drugiemu ze zbirów, ponownie się zawahał, tak samo jak wtedy...Zmarnowane sekundy wykorzystała przyszła ofiara. Henry zginałby tamtego wieczoru, gdyby nie ocalona przez niego kobieta. Maggie, czyli owa kobieta, stała się jego przyjaciółką i razem zamieszkali w tunelu. Maggie gotowała i opiekowała się innymi, kiedy, Henry był akurat w pracy. Gdy spotkał się z Ethanem kilka tygodni później starszy assassyn wyznaczył mu nowe zadanie: Miał zostać przyjęty do Zakonu Templariuszy. Jakimś cudem udało mu się stać nowym pupilkiem swojego szefa, jednego z Templariuszy i podczas jednego ze spotkań w pracy Henry tak zaczął kręcić rozmową, że Templariusz dowiedziawszy się, że młody Hindus zabił szpiega, który grasował na terenie budowy, od razu przyjął Ducha do zakonu. Jak się później okazało Ethanowi zależało tylko na zdobyciu Fragmentu Edenu i jak Duch mógł się przekonać w najbliższym czasie jego mentor zrobi wszystko, aby zdobyć ową "błyskotkę". Henry wraz z innymi Templariuszami znajdował się w pociągu, w którym znajdowało się Jabłko. Ethan czekał tylko na sygnał. Kiedy Fragment został aktywowany doszło do eksplozji. Ethan mimo zagrożenia i próśb dawnego ucznia nie zamierzał zaprzepaść takiej okazji.

Zasuszone kwiaty//Assassin's CreedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz