Rozdział 1

122 17 9
                                    

Takie rzeczy się robi po nocach, kiedy nie da się rady zasnąć.

+++

Jungkook czuł potrzebe wracania codziennie w to samo miejsce o tej porze, kiedy to doszło do nieszczęśliwego wypadku. Nie potrafił o tym zapomnieć, a po nocach budził się mając koszmary z tym momentem. To wszystko go przytłaczało i również codziennie zaglądał w tafle morza bądź wkładał rękę do lodowatej wody w poszukiwaniu ciała, nic nie znajdował, co go niezwykle zawodziło.

Policja nie znalazła ciała, lecz również nie przestano go szukać. Prace przeniesiono na rano, gdyż nocami było zbyt ciemno by cokolwiek dostrzec, a poczucie winy nie opuszczało Jungkooka na krok przez co chłopak cały czas chodził przygnębiony. Wiedział, że ten człowiek już nie żył, a jego zwłoki były gdzieś tam na dnie morza i... Może po prostu nie chciały być odnalezione?

Spojrzał pod swoje nogi, kierując się w stronę Molo na którym doszło do tej sytuacji i spojrzał w jego kierunku. Mogło mu się zdawać albo dostrzegł w dali jakąś postać, która skulona siedziała przy brzegu. Wstrzymał oddech. Co jeśli to kolejny samobójca? Nim się obejrzał, zaczął biec w tamtą stronę, lecz przystanął zaraz przy rozpoczęciu się molo, gdyż nie chciał przestraszyć tej osoby. Zrobił pierwszy krok, potem kolejny i jeszcze kilkanaście, aż w końcu znalazł się przy drobnej postury osobniku.

Był to chłopak o ile się nie mylił, albo kobieta z krótkimi włosami koloru blond, lecz szerokie barki pokazywały, że jednak mógł być to ktoś płci męskiej. Postać miała cerę bardzo bladą i wyglądała na wychudzoną, co Jungkook mógł zauważyć po nogach, które zwisały swodobnie, a stopy znajdowały swoje miejsce pod wodą. Chłopak ubrany był w dresowe spodnie, które teraz były podwinięte do kolan oraz workowatą bluzę, w której  wyglądał jakby zaraz miał zniknąć. Jungkook natomiast stał i wpatrywał się w jego plecy, zastanawiając się co powinien zrobić.

Wziął drżący oddech, wyciągając rękę przed siebie przez co prawie muskał palcami ramie osoby odwróconej tyłem do niego - Nie rób nic głupiego - wymamrotał Jeon, sprawiając że ten ktoś spojrzał na niego przez ramię wystraszony i Jeongguk był pewien, że zobaczył najbardziej uroczego chłopaka na świecie. Jego blond włosy były roztrzepane na różne strony przez co niektóre kosmyki wpadały mu w oczy, które swoją drogą były bardzo ładne, Jak u kotka; to było pierwsze, co wpadło Jeonowi do głowy. Mógł dostrzec w nich strach przez to, jak szeroko otwarte były i z resztą zdradzała to też mimika twarzy nieznajomego. Jego nos marszczył się delikatnie, a usta miał lekko rozchylone przez widok na Jeongguka.

- C-Co? - spytał go młodzik i przechylił głowę, podnosząc się. Jego głos był zupełnie inny niż zdawało się Jungkookowi ale już zdążył się dowiedzieć, że nie należy oceniać nic po okładce - Jesteś zabawny - stwierdził po chwili blondyn, przykładając dłoń do ust, w którą potem zachichotał.

Jeon zmarszczył brwi - To ty nie chcesz się zabić? - spytał, cały czas patrząc na chłopca, który był prawie o głowę niższy od niego, a wyglądał naprawdę słodko, zwłaszcza z ręką przy ustach.

Jedynie co usłyszał to sławę głośnego śmiechu - Oh, nie. Skąd ci do głowy przyszły takie głupoty? - padło po chwili pytanie.

Brunet westchnął cicho - Po prostu niedawno tutaj doszło do pewnego incydentu i... - pokręcił głową - Nie ważne. Co tu robisz o tej porze dzieciaku? - uniósł brwi, będąc rozbawionym, kiedy zobaczył niezadowolony wyraz twarzy tamtego.

Przez chwilę było zupełnie cicho między nimi, a jedyny dźwiękami był szum fal, które nie były zbytnio duże tej nocy. Potem niższy nasunął na bose stopy trampki, których Jeongguk wcześniej nie zauważył i uśmiechnął się szeroko do Jungkooka, tym samym pokazując górne zęby i dziąsło.

Strasznie szybko zmieniał mu się humor.

- Lubię tu przychodzić nocami. Wtedy jest tu tak cicho i spokojnie, mogę posłuchać szumu fal, popatrzeć na księżyc i pomyśleć o różnych rzeczach... Tak w ogole nie jestem dzieckiem - prychnął - Niedawno osiągnąłem pełnoletność i... Mów mi proszę Yoongi. Tak właśnie mam na imię.

Jungkook uśmiechnął się do niego delikatnie - Jeon Jeongguk. Dla znajomych i przyjaciół Jungkook lub Kook. W nagłych przypadkach Zając - wzruszył ramionami, wyciągając dłoń w stronę nowego kolegi, którą tamten od razu uścisnął i przyglądał się jej przez chwilę uważnie - Hmm? - mruknął Jeon, kiedy Yoongi nadal nie puścił jego dłoni.

Zamiast tego, przyciągnął ją w swoją stronę zafascynowany i przyłożył do niej tą swoją, chcąc zapewne sprawdzić, która była większa. Oczywiście wygrała ta należąca do Jeongguka, lecz blondwłosy nadal go trzymał. Powoli odrysowywał palcem kontury wewnątrz dłoni Kooka i zatrzymał się w połowie lini życia. Jungkook natomiast nie ukrywał, że był rozbawiony jego zachowaniem, a jednocześnie też zdezorientowany.

Yoongi był cholernie uroczy.  

- Możesz już mnie puścić - odezwał się w końcu starszy, bo taki właśnie był Jeongguk; tak mu się wydawało po tym, co twierdził jego nowy znajomy, a mianowicie to że niedawno otrzymał swoją pełnoletność, a Jeona spotkało to już trzy lata temu.

W tamtym właśnie momencie do chłopca dotarło, co właśnie robił i odsunął się od niego zakłopotany, opuszczając głowę i utkwił wzrok na deskach od Molo - To może ja już wrócę do domu - stwierdził wyższy, przeczesując dłonią przez swoje włosy - Do zobaczenia, Yoongi. Może kiedyś jeszcze się spotkamy.

- Do zobaczenia Zajączku! - zawołał Yoongi, machając mu przy czym uśmiechał się słodko, a Jeon był w stanie tylko pokręcił głową, kompletnie rozczulony takim zachowaniem.

To był właśnie pierwszy raz, kiedy myślał o czymś innym poza  tamtą straszną dla niego nocą. Myślał o tym drobnym i niewinnym chłopaku, którego spotkał na molo. Tak mu zleciała cała droga do mieszkania, a drzwi jak zawsze były otwarte przez co wiedział, iż Jimin był na miejscu.

Westchnął cicho, wchodząc do środka i pierwszą rzeczą, jaką usłyszał był śmiech Jimina. Zmarszczył brwi, wchodzac w głąb salonu i zastał go tam, oglądającego ulubioną drame z miską popcornu na brzuchu. Rutyna dla Jimina.

- Kiedyś przytyjesz od tego lenistwa i stracisz te mięśnie tak szybko, jak je zyskałeś - zażartował brunet, chcąc przerwać napiętą cisze między nimi, którą zakłócały dźwięki z telewizora.

- Daj spokój - w końcu odpowiedział mu Park, machając lekceważąco dłonią - I tak nie mam, czego robić ze swoim życiem, więc wykorzystuje je chociażby na tym - odparł zdecydowanym tonem.

Z ust Jeongguka wydobyło się ciche prychnięcie - Chociaż byś poszedł do pracy lub wyszedł gdzieś indziej niż tylko na osiedle - ziewnął po wymówieniu tych słów - Moglibyśmy wybrać się razem na wrotki lub do kina. Dawno nie spędzaliśmy czasu we dwoje, Jimin.

Już nie otrzymał żadnej odpowiedzi poza tym, że Park przyłożył palec do ust i dał mu znak by być cicho. Następnie jakby nigdy nic- wrócił do oglądania udając, iż ta rozmowa nie miała miejsca.

Pier At Night | YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz