Rozdział 3

92 14 4
                                    

Przepraszam za długą przerwę z tym ff. Teraz rozdziały będą częściej. 

+++

- Dlaczego przychodzisz tutaj co noc? – spytał go Yoongi, gdy spotkali się kolejny raz po dwóch miesiącach. Tym razem dziewiętnastolatek był ubrany normalnie, co względem Jeongguka znaczyło; czarna bluza, granatowe spodnie oraz buty za kostkę i drugą rzeczą było to, iż Yoongi zmienił kolor włosów. Teraz były one jasnego brązu, który zdecydowanie podchodził raczej pod ciemny blond i świetnie się komponował z bladą cerą nastolatka.

Jeon nie spodziewał się tego dnia takiego pytania, lecz wiedział że ono kiedyś musiało paść. Westchnął więc głośno i pokręcił głową – A ty powiesz mi, dlaczego również tutaj przychodzisz? - zapytał w końcu, gdyż w sumie był tego ciekaw i miał nadzieję iż Yoongi odpowie mu na to pytanie bez żadnego problemu. Jednak, że mężczyzna się pomylił i to bardzo, bo Yoongi nie wydusił z siebie ani jednego słowa w tej sprawie – Nie powiesz, prawda? – zadał kolejne pytanie Jeongguk, marszcząc przy tym brwi, a chłopak pokręcił głową – W takim razie ja również nic ci nie powiem o tym, co tu robię – odparł, odgarniając z czoła kosmyk włosów, który zasłonił mu widok na pasmo wody.

Yoongi natomiast w odpowiedzi uśmiechnął się delikatnie i kiwnął głową. Po chwili jednakże wstał i otrzepał swoje spodnie z tyłu od kurzu i wszelkich innych zabrudzeń, które pozostawiło na jego ubraniu drewniane molo. Szatyn poszedł kawałek dalej i wziął w dłonie swoje czarne sandałki, a następnie spojrzał w stronę Kooka. Ogólnie to Yoongi tego dnia był jakoś wyjątkowo cichy oraz spokojny, przede wszystkim jednak zachowywał powagę z czego powodu starszy był zdezorientowany, bo to raczej nie było podobne do JEGO Yoongiego, który na pierwszych dwóch spotkaniach był niczym rozbrykany zajączek, który pragnął być wszędzie i o każdej porze dnia oraz nocy.

- W porządku. Nie musisz mi o tym mówić, ale spaceru po plaży raczej mi nie odmówisz, prawda? – niższy uniósł brwi po wypowiedzeniu tych słów i przystanął z nogi na nogę, a Jeongguk spojrzał w jego stronę z uśmiechem na ustach, który mógł znaczyć tylko jedno.

Oczywiście, że nie mógł odmówić tego chłopakowi. W końcu to był tylko spacer i dobrze zrobi im obu. Trzymając się więc tego przekonania, Jeongguk podniósł się i sięgnął po swoje buty, a następnie spojrzał na Yoongiego – Możemy iść – powiedział jedynie i wyminął go, wywołując u Yoongiego delikatne zakłopotanie, kiedy to ich ręce przypadkowo się zetknęły. Chłopiec mimo wszystko po chwili dobiegł do niego i wyprostował tak kroki, aby obaj szli w równym tempie. Trochę jednak trudno było mu się przystosować do chodu Jeona, który był zbyt szybki i nie nadążał za bardzo za nim.

Westchnął zirytowany, dobiegając ponownie do mężczyzny kiedy ten był za daleko i wpadł w jego plecy z niezbyt męskim piskiem, a potem odsunął się szybko i opuścił głowę. Jeongguk spojrzał na niego i uśmiechnął pokrzepiająco – Nie przejmuj się tym. Postaram się iść wolniej – powiedział, łapiąc Yoongiego za rękę i przyciągnął bliżej siebie.

Po chwili już zeszli z molo i zaczęli iść brzegiem plaży, a ich stopy co chwile moczyła woda ze względu na to, że były delikatne fale. Natomiast ich ramiona się od czasu do czasu stykały przez co Jeongguk próbował się odsunąć, gdyż czuł się dziwnie przez to. On ogólnie był zmieszany, gdyż pierwszy raz zamiast siedzieć na molo pół nocy to wybrał się na spacer. Co ten dziwny dzieciak potrafił z nim zrobić?

- Na poważnie mi nic nie powiesz, prawda? – padło pytanie z ust Yoongiego, który przygryzł wargę kiedy Jeon spojrzał w jego stronę i kiwnął głową. Min natomiast zatrzymał się i rozejrzał dookoła, gdy usłyszał w oddali grzmot – Będzie dzisiaj burza – stwierdził po chwili na co Jungkook mu zawtórował – Ja... Myślę, iż powinienem już uciekać. Do zobaczenia Zajączku!

- Do zobaczenia Yoongi – odpowiedział mu starszy, a po chwili dziewiętnastolatek już odbiegł od niego, śmiejąc się przy tym głośno rozweselony. Za moment Kook mógł usłyszeć plusk wody, lecz nie zwrócił na to uwagi, będąc zbyt rozbawionym dziecinnym zachowaniem swojego towarzysza. Czyżby blondyn bał się burzy i dlatego tak szybko uciekł od niego? A może znudziło go monotonne i ciche towarzystwo Kooka? Mężczyzna nie był tego pewien, lecz stwierdził również że to pora wracać, gdy poczuł na skórze pierwsze krople wody lecące z nieba.

Droga do domu zajęła mu mało czasu, lecz zanim tam trafił już kompletnie się rozpadało więc w mieszkaniu był cały mokry. Skrzywił się pozbywając się ze stóp przemoczonych butów i pozbył się podkoszulki, a następnie wszedł w głąb mieszkania trzymając ją w dłoni. Na kanapie jak zawsze zastał Jimina, który pił piwo i burknął zirytowany przez co jego współlokator spojrzał się na niego i roześmiał się widząc w jakim stanie ten był.

Jeongguk jednakże nic mu nie odpowiedział i wyminął go, a kolejno poszedł do swojego pokoju gdzie rozebrał się z mokrych ubrań i włożył na siebie jakieś czyste rzeczy, a następnie usiadł na łóżku i sięgnął po swój telefon, którego odłączył z kontaktu bo ten się już naładował. Zobaczył dwa nieodebrane połączenia od swojej matki oraz jedną wiadomość od siostry, która pisała aby ten szybko oddzwonił do ich rodzicielki. Kook długo nad tym nie myślał i wybrał numer do niej oraz wcisnął na ekranie zieloną słuchawkę. Przez jakąś chwilę słyszał charakterystyczne pikanie, aż w końcu kobieta odebrała.

- Dobry wieczór, mamo... W jakiej sprawie do mnie dzwoniłaś? – zapytał ją od razu, patrząc przez okno i podskoczył wystraszony, kiedy usłyszał głośny grzmot.

W myślach zaczął myśleć o tym żeby nic się nie stało Yoongiemu i aby wrócił szybko do swojego domu. To było chyba normalne, iż obawiał się o swojego nowego kolegę, który był jeszcze młody i nie chciał żeby został uderzony przez piorun, prawda? Kook wiedział też, że blondyn miał przy sobie telefon co było jeszcze większym niebezpieczeństwem dla niego. Z tego wszystkiego nawet nie zauważył, kiedy zaczęły pocić mu się dłonie i tak się zamyślił że nawet nie zwrócił uwagi na to, co jego matka mówiła.

- Jungkook czy ty mnie słyszysz!? – krzyknęła, sprawiając że tamten się otrząsnął. Brunet zamrugał kilka razy pod rząd, gdy już się ogarnął z rozmyślań o koledze.

- Tak, tak... Słyszę cię, mamo. Po prostu się zamyśliłem. O czym mówiłaś? – uśmiechnął się słabo pod nosem, chociaż wiedział że ona i tak tego nie była w stanie zauważyć, gdyż była kilka set kilometrów od niego.

Rodzicielka się roześmiała – Tak sobie pomyślałam, że może wpadnę do ciebie na weekend, bo dostałam wolne w pracy i byśmy mogli spędzić trochę czasu razem. W końcu bym mogła zobaczyć to legendarne molo na którym urzędujesz tak często. Przede wszystkim tęsknie za widokiem mojego syneczka!

Dwudziestodwulatek od razu się rozpromienił, kiedy usłyszał wieści o zobaczeniu matki, której nie widział na oczy już dobre dwa miesiące – Nie mam nic przeciwko, abyś wpadła. Mam ci tyle do opowiedzenia, że po prostu złapiesz się za głowę gdy to wszystko usłyszysz – zakomunikował.

- W takim razie już nie mogę się doczekać naszego spotkania. Zabiorę z sobą twoją siostrę, bo ona też bardzo chce cie zobaczyć. Znajdzie się miejsce u ciebie i Jimina dla nas dwóch, racja? Oh, tak w ogolę co tam u tego rozrabiaki słychać?

Jeongguk wziął głęboki oddech – Jasne, że się znajdzie dla was miejsce. Mamy pokój gościnny z dużym łóżkiem – odparł – U Jimina... No cóż. Bez zmian. Ciągle tylko siedzi na tej kanapie, ogląda telewizor i pije piwo, które składuje sobie w skrytce pod kanapą – prychnął.

Pani Jeon znowu się zaśmiała – Jak już przyjedziemy to doprowadzę tego twojego przyjaciela do porządku i nawet go nie poznasz na własne oczy, gdy już się nim zajmę – rzekła hardo – Tak nie może być. Trzeba popędzić tego dzieciaka do działań, bo to może się źle skończyć. Porozmawiamy, kiedy już przyjadę. Musze kończyć, bo mam jeszcze sporo pracy na głowie. Do zobaczenia, kochanie.

- Do zobaczenia, mamo! Koch... - nie zdążył powiedzieć, gdyż już się rozłączyła. Zmarszczył brwi i spojrzał na wyświetlacz, a potem pokręcił głową kiedy zobaczył zakończone połączenie. Mógł się spodziewać, że tak właśnie będzie, bo jego matka zawsze rozłączała się w nieoczekiwanym momencie.

Ustawił sobie budzik na godzinę szóstą, a następnie odłożył go z telefonem na komodę i położył się. Jednak wrócił zaraz myślami do Yoongiego i modlił się o to, aby ten miał bezpieczny powrót.  

Pier At Night | YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz