Rollan jeszcze nigdy nie był tak bardzo przygnębiony. Nawet na ulicach Concorby, gdzie towarzyszył mu ciągły głód i strach nie czuł tak wielkiego przygnębienia. Po tym jak odzyskał matkę a następnie zobaczył na jej przykładzie skutki działania Żółci coś w nim się zmieniło. Był tym wstrząśnięty. Dorosła osoba była totalnie kontrolowana i nie mogła nic z tym zrobić. Cały czas o niej myślał "Czy to możliwe, że kiedyś uda się ją wyleczyć i będziemy rodziną?". Na razie musiał czekać, nic więcej nie mógł zrobić.
🕊💸🕊
Nic nikomu nie mówił, nie chciał się tym dzielić, a tym bardziej nie był gotowy. Stanowczo nie był... Było to jak otwarcie starej rany w jego sercu o, której tak bardzo starał się zapomnieć. Ten Rollan nie był tym samym sierotą z ulic Concorby. Teraz czuł się jak ten mały dzieciak pozostawiony sam pod wielkim domem czekający na dobry znak.
🕊💸🕊
Rollan dusił się w tych problemach, ze wszystkich stron został obarczony różnymi zmartwieniami. Brzemię, które niósł było ponad jego siły. Presja Zielonych Płaszczy, Nagle odnaleziona matka, wszystkie bitwy, śmierć ojca Meilin. Ahhh....Tak, może to nie dotyczyło tak b a r d z o jego osoby ale przez to dziewczyna znacząco się zmieniła. Rollan nie wiedział ile tak wytrzyma. Podczas powrotu jego odskocznią od codzienności było jako takie rozbawianie Meilin, lecz teraz dziewczyna zamknęła się w sobie. I to dosłownie zabunkrowała się w starym pokoju Finna. Można powiedzieć, że nie przyjmowała gości. Rollana mocno to zabolało, ale potrafił zrozumieć uczucia koleżanki. Sam wiedział jak to jest być sierotą, tylko teraz Meilin miała przyjaciół i dach nad głową. Najwyraźniej potrzebowała czasu, no d u ż o czasu. Jego pociechą było to iż lepiej dogadywał się z Essix, a nawet udało mu się nauczyć zwoerzoduchao w stan uśpienia. Był z tego powodu dumny, od dawna na to czekał i wreszcie mu, a raczej IM się udało.
🕊💸🕊
Conor próbował być dobrym kolegą i za to Rollan był mu wdzięczny. Zdawał sobie sprawę iż każdy z drużyny coś poświęcił i każdy ma problemy.
Meilin- oczywiście stała się sierotą
Abeke- tęskniła za rodziną
Conor- bał się o bliskich
Ale w tym wszystkim była j e d n a pocieszająca rzecz- mianowicie na razie nie mieli żadnego zadania do wykonania. W głębi duszy Rollan był za to wdzięczny.NIE ZAPOMNIJCIE KLIKNĄĆ ⭐️ JEŻELI WAM SIĘ SPODOBAŁO!
_MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK_
CZYTASZ
Spirit Animals
FanfictionCoś w stylu fanfiction na podstawie genialnej serii książek "Spirit Animals". Cztery pierwsze części opowiadają o jednej z głównych bohaterek/ bohaterów. Seria przewidziana jest na 4 rozdziały o 4 bohaterach o charakterze "prologu". Następnie rozdzi...