#10 Coś jest nie tak...

2.1K 150 153
                                    

Po tej "akcji" z dziewczyną na plaży byłaś zła na Tetsu. Oczywiście można zrozumieć, że nie ładnie jest odchodzić od kogoś w trakcie rozmowy ale jeszcze bardziej nie ładnie jest olewać swoją przyjaciółkę.

Do końca roku został tylko tydzień, zdałaś fizykę zaraz po przyjeździe z obozu. Dodatkowo ogarnęłaś jeszcze jedną aczkolwiek bardziej złą rzecz. Mianowicie to, że do Nekomy chodzi właśnie ta dziewczyna z plaży, Suzue Hendaichi. Nie zwracałaś uwagi na ludzi spoza twojego otoczenia więc jakie było twoje zdziwienie kiedy dowiedziałaś się, że Suzue jest w wieku twojego przyjaciela i od następnego roku będą chodzić razem do klasy bo dzięki pomocy Kuroo twoja nowa rywalka podniosła się w stopniach.

A twoje serce tylko krwawiło gdy Kuroo odmawiał spotkania z tobą bo już zdążył zapełnić grafik ową dziewczyną. Keiji jak i Koutarou wraz z Yaku zdołali ci uświadomić, że Kuroo ci się podoba a jak bardzo źli byli cały czas na czarnowłosego. Nawet Kenma nie trzymał jego strony. Popierał cię i rozmawiał. Na złość przez przyjaciela nie mógł skupić się na grach i spędzał z tobą i Yaku czas na naukę siatki. Ty i Kuroo jak narazie oddaliliście się od siebie a między wami jest ogromna przepaść. Nie spałaś po nocach tylko płakałaś z niemocy.

Nikogo obok ciebie nie było, twój brat nie pokazał się od bardzo dawna. Płakałaś bo straciłaś siły. Nagle zadzwonił telefon. Spojrzałaś na wyświetlacz. Pomimo późnej pory dzwonił Kou-chan. Odebrałaś i przyłożyłaś urządzenie do ucha.

- [___]? Właśnie dowiedziałem się o sytuacji z Kuroo. Jak się czujesz?

- Gadałeś z Kuroo? - zapytałaś z cichą nadzieją.

- Nie, z Yaku. Chociaż przyznam. Zdziwiło mnie to, że od dłuższego czasu nie odzywał się do mnie.

- Ja nie wiem jak mam się czuć... - pociągnęłaś nosem i podkuliłaś nogi.

- Płakałaś.

Nic nie odpowiedizałaś tylko odłożyłaś telefon włączając na głośnik. Zaczęłaś cicho płakać.

- [___]...proszę nie płacz. Nie wiem o co mu chodzi ale zobaczysz. Naprawię go! Mamy na to całe wakacje! Najważniejsze jest to abyś się nie poddawała.

Podniosłaś głowę do góry i spojrzałaś na wiszące zdjęcie oświetlone lampką. Stare zdjęcie ukazujące twoją rodzicielkę było jak magnes na twoje oczy. Szczere i wesołe ale mądre spojrzenie kazało ci wziąć się w garść.

- Człowiek przegrywa tylko wtedy kiedy przestaje walczyć. - powiedziałaś niby do zdjęcia ale tak naprawdę do siebie.

- I to mi się podoba! Branoc!

Bokuto rozłączył się a ty poszłaś spać bo jutro jest koniec roku.

*

Stałaś i słuchałaś Nekomaty. Doskonale wiedziałaś co knuje drużyna. A to wszystko tylko dla ciebie. Sami trenerzy nie byli zadowoleni z zachowania Kuroo. Mieli mieć małe pożegnanie z trzecioklasistami ale postanowili zwabić Testurou aby pogadał z tobą twarzą w twarz. Od ciebie zależało jak to dalej rozegrasz. Cała drużyna rozeszła się ale na trybunach ukryli się Yaku z Kenmą chcąc słyszeć wszystko.

Stałaś na środku w sukience na koniec roku i odbijałaś piłkę o ścianę. Drzwi od sali otworzyły się a do środka wszedł siatkarz. Odwróciłaś się do niego przodem. Do oczu ciskały ci się łzy.

- O hej! Gdzie wszyscy s--

- Dlaczego? - zapytałaś przerywając mu. - Powiedz. Dlaczego mnie zostawiłeś?

- Zostawiłem? O co ci chodzi? - zapytał zdziwiony. Prychnęłaś zła.

- Naprawdę nie widzisz? Zaniedbałeś drużynę, swojego Bro i najlepszego przyjaciela no i mnie. Zawiodłeś trenerów swoim zachowaniem i ty się pytasz o co mi chodzi?

- Kuroo ja tęsknie za tobą. - mówiłaś dalej nie dając dojść mu do słowa. - Od kiedy pojawiła się Suzue mam wrażenie, że już nas nie potrzebujesz. Do boli.

- Oczywiście, że was potrzebuje! - oburzył się. - Bez was nic się nie dzieję.

- To zostaw Suzue, skoro nas jednak potrzebujesz.

- Nie zostawie przyjaciółki, oszalałaś?! - krzyknął a ty nie wytrzymałaś i się rozpłakałaś.

- Czemu nie powiedziałeś tego gdy odchodziłeś od mnie? - zapytałaś drżącym głosem a każde jego słowo bolało. Po sali dało się usłyszeć tupot obuwia. Siatkarze siedzący na trybunach zbiegli aby cię pocieszyć.

- Kuroo, ty przestałeś dla nas istnieć. - powiedział Kenma co zszokowało nowego już kapitana.

- Kenma...

- A co chyba najważniejsze przestałeś istnieć dla mnie... - szepnęłaś i spojrzałaś w jego oczy. Wykazywały smutek i starch. Coś ci nie pasowało. Jednak wyszłaś z sali zostawiając go za sobą. Przed ową salą stała uśmiechnięta Suzue. Chwile popatrzyła na ciebie i weszła do sali. Coś bardzo ci nie pasowało.

Kot // Kuroo x Reader ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz