Rozdział 1

424 49 12
                                    

          Nie spieszyło mi się nigdzie, tak więc dotarłem na dziedziniec na parę minut przed rozpoczęciem lekcji. Pierwszą godzinę, muzykę, miałem w sali A, tuż obok wejścia, więc mogłem spokojnie zwolnić. Nawet nie było potrzeby by zajrzeć do szafki, gdyż nauczycielka bardzo mnie lubiła. Mogłem przyjść bez niczego nawet pod koniec lekcji a ona nie odezwałaby się ani słowem. Spojrzałem w niebo zastanawiając się nad powodem, dla którego jest dla mnie taka pobłażliwa, gdy usłyszałem znajomy głos.

-Nie zapomniałeś niczego? - przeniosłem wzrok na czerwonowłosego, który stał oparty o ścianę z rękami zaplecionymi na klatce piersiowej.

-Wydaje mi się, że nie - odparłem spokojnie. -Aczkolwiek mało brakowało, a bym zginął przez poślizgnięcie się na własnym notatniku.

Kastiel zaśmiał się a wiatr rozwiał kosmyki jego włosów, jednocześnie przynosząc do mnie zapach psich ciastek. Owszem, to ja uchodziłem za najbardziej zapominalską osobę w liceum ale mogłem się założyć, że w kieszeniach mojego przyjaciela tkwi pełno przysmaków dla jego pupila. Ja zapominam dosłownie o wszystkim a on tylko o tym, by wyjąć z kieszeni smakołyki dla Demona. Ciekawie się dobraliśmy.

W pewnym momencie ze szkoły wydobył się dźwięk dzwonka. Odruchowo powolnym krokiem ruszyłem ku wejściu do budynku, jednak nie słysząc za sobą kroków kolegi spojrzałem na niego przez ramię.

-Idź, opowiesz mi czym was tym razem zanudzała ta baba.

-Do potem.

Odparłem po czym wszedłem do budynku i ruszyłem do sali. Już miałem nacisnąć klamkę gdy dostrzegłem kartkę na drzwiach. "Klasa 1C nie ma dziś zajęć artystycznych". Świetnie, kolejna rzecz, o której zapomniałem. Z westchnieniem ruszyłem w głąb korytarza gdy moich uszu dotarł dźwięk otwieranych drzwi a następnie głos Nataniela i drugi, nieznany mi dotąd. Oparłem się o szafki przyglądając z daleka rozmawiającej dwójce z lekko zmarszczonymi brwiami. Czyżby nowa? W szkole było wiele dziewcząt jednak ją widziałem po raz pierwszy, a przynajmniej tak mi się zdawało. Miała kręcone czerwone włosy i ogółem była dość drobna... Ale nie na tyle, by przypominać założycielkę mojego jednoosobowego fanklubu, Ninę. Po dłuższej chwili blondyn wrócił do swoich zajęć w pokoju gospodarzy a ona zaczęła się kręcić w tą i z powrotem, zupełnie jakby czegoś szukała. Gdy wyszła na dzieciniec ruszyłem za nią, jak zawsze spokojnym krokiem. Nic więc dziwnego, że gdy znalazłem się przed szkołą dziewczyna właśnie szła do domu z wyraźną złością a na placu stał tylko Kastiel uśmiechając się. Jednak nie był to typowy miły uśmiech, tylko taki pełen złośliwości, ironii i innych negatywnych uczuć.

-Dopiero zaczął się dzień a ty już kpisz sobie z ludzi? - spytałem podchodząc bliżej. Przyjaciel rozsiadł się na ławce zakładając ręce na kark.

-Taki los nowych - wzruszył tylko ramionami a z jego twarzy nie znikał ten dziwny wyraz.

-Więc ona jest nowa?

-A widziałeś w szkole podobną dziewczynę? - nie dostając ode mnie odpowiedzi na swoje pytanie Kas zaśmiał się. Najwyraźniej stwierdził, że próbuję sobie przypomnieć czy już ją widziałem. Jeśli tak, to dobrze myślał. -Kiedyś zapomnisz głowy, Lysander.

-Możliwe. Wiesz, dlaczego tak biega w tą i z powrotem?

-Niby skąd? Co ja jestem, detektyw? - chłopak wyraźnie się zirytował, gdyż podniósł się z ławki, wsadził dłonie w kieszenie i ruszył w stronę sali gimnastycznej. -Spadam, pora na kosza. Widzimy się na próbie - rzucił jeszcze tylko znikając w pomieszczeniu a ja westchnąłem. No tak, Kastiel nie lubił ludzi z reguły, więc pytanie go o takie rzeczy było stratą czasu.

Świat Oczami HeterochromikaWhere stories live. Discover now