Jennifer błąkała się po całym budynku właściwie bez celu. Może liczyła na rozmowę z kimś. Bardzo tego potrzebowała . Ale wiedziała, że nawet jeśli ktoś chciałby się do niej odezwać,odtrąciłaby go. Nie potrafiłaby powiedzieć co naprawdę czuje.Okłamała, uśmiechnęła się, udawała miłą, żałowałaby, dusiła w sobie wszystko.
Usiadła w końcu w kuchni przy stole. Oparła głowę na dłoni i zamknęła oczy.
Jen ze zdziwieniem zdała sobie sprawę, że chwilę się przespała.Obudziła ją czyjaś dłoń na jej ramieniu. Odwróciła się i zobaczyła za sobą Ellie. Szybko wstała z krzesła.
-Jakiś fajny sen?- zapytała jej nowa współlokatorka.-Ellie. Rozumiem,że jesteś tą nową... Czemu spałaś tu, a nie w swoim pokoju? Ktoś musiał ci powiedzieć, że od dziś mieszkamy razem.
-Nie chciałam przeszkadzać.
-Mi? Gzie tam!Trzeba było wbijać śmiało!
-Dziękuję.
-Niby za co? Zresztą nieważne. Umiesz gotować? Zaraz będziemy miały na głowie gang wygłodniałych Insektów.- dziewczyna najwyraźniej nie uważała tego określenia za obraźliwe.
-Niezbyt. Rodzice nigdy nie interesowali się zbytnio gotowaniem,siostry jadały na mieście ze swoimi „znajomymi", a ja korzystałam z mrożonek, lub przygotowywałam coś ekstremalnie prostego.
-To wspaniale się składa! Moich dań nikt nie chce jeść, ale dziś niedziela, więc nici z pizzy. Do roboty! Możesz brać wszystko co znajdziesz, tylko błagam, zostaw w spokoju szczury. Żartowałam. No, do dzieła!
-Ale... co ja mam zrobić?
-Cokolwiek jadalnego.
-Mogą być...- zajrzała do lodówki- naleśniki?
-Jestem za.
Jen zabrała się do pracy. Ellie z zaciekawieniem i podziwem przyglądała się procesowi.
-Poznałaś już wszystkich?
-Chyba tak. Przynajmniej tak twierdził Nick. Oprowadził mnie. Miły z niego gość.
-Mhm. Dzięki niemu wszystko jest trochę jakby szczęśliwsze.Odwala kawał dobrej roboty, nawet jeśli tego nie zauważa. Cóż, jestem przekonana, że pokazał ci wszystko. Więc został tylko Warren. Masz pecha.
-Niby czemu?
-Aktualnie jest w terenie. Niedługo ma wrócić. Szczerze mówiąc,nie spodziewaliśmy się ciebie tak szybko. Po pierwszych próbach zwerbowania cię byliśmy przekonani, że to jeszcze potrwa. Jego misja również się przedłuża.
-Ale dlaczego powinnam się bać?
-Gdybyś dołączyła do nas kiedy był obecny, oczywiście byś mu się, ale pewnie by cię tolerował. Kiedy jednak po swoim powrocie cię zobaczy, będziesz intruzem. Ma wyjątkowo podły charakter. Może i wredny sadysta, ale da się przyzwyczaić. Powinnaś o nim słyszeć. W telewizji niewiele się o nim mówi, ale internet szaleje. Dead Cricket.
Nagle zdała sprawę, że naprawdę miała się czego bać.Oczywiście, że o nim słyszała. Mieć go za wroga, pewna śmierć. Był najbardziej rozpoznawalnym Świerszczem. Jego morderstwa były wyjątkowo okrutne. Kobiety, mężczyźni, dzieci, starcy. On sam,mimo tego że nie raz przeciwnik się bronił, nigdy nie okazywał żadnych emocji. Na nagraniach wyraźnie było widać, że został postrzelony, pchnięty nożem, zamknięty w płonącym pomieszczeniu,wypchnięty przez okno. Ale to on był żywy. Dead Cricket. Rzeczywiście wydawał się być martwy. Bezlitosny i obojętny. A ona miała nie tyko go spotkać, ale jeszcze przeżyć. Czy to aby na pewno możliwe?
CZYTASZ
Czy księżyc może być samotny?
PertualanganDobre pytanie. Przecież jest otaczany przez tyle gwiazd! Ale czy aby na pewno potrafią one go zrozumieć...? Jennifer również otaczają gwiazdy. Mogą świecić naprawdę jasno, ale nie zyskają przyjaźni księżyca. Jennifer Anna Russell nigdy nie lubiła i...