Cabaro

293 17 3
                                    

Hinwe siedziała cała podekscytowana,  dokładnie 19 lat temu w błysku światła przed jej matką ,Abeke pojawiła się wielką lamparcica Uraza.
Co oznacza że dzisiaj miała odbyć się  jej ceremonia nektaru. Nie liczyła specjalnie na zwierzoducha, przecież w jej rodzinie zdażało się to bardzo żadko. Nagle drzwi jej pokoju się otwarły. Do pomieszczenia weszła Abeke.
-Chodź, ceremonia  zaraz zacznie.
Dziewczyna szybko zeskoczyła
z łóżka i podeszła do matki.
-Choć kochana załatwiłam żebyś pierwsza przyjmowała nektar.
-Ale mamo ale... nie musiusz.
-No,no może nie muszę ale to zależy ode mnie.A teraz nie gadaj i nie denerwuj, oh jaki to wspaniały dzień, pamiętam jak ja przywołałam Urazę od tego czasu zawsze byłyśmy razem. Dzięki niej poznałam tyłu wspaniałych ludzi.
-Mamo, mogłybyśmy już iść.
-A właśnie-przypomniała sobie nagle kobieta-nie powiedziałam Ci najważniejszego to tata poda ci nektar.
Takiej sytuacji Hinwe się nie spodziewała. Czemu akurat jej ojciec miałby przeprowadzić  jej ceremonię.
Był zielonym płaszczem ale chciała spędzić ten jedyny w swoim rodzaju  dzień jak wszystkie inne dzieci. Z rozmyślań znów wyrwał ją głos matki.
-Cieszysz się prawda?-Bardziej stwierdziła niż spytała Abeke. -No dobrze chodźmy już.
Jak powiedziała tak zrobiły więc już przed swoim ojcem trzymającym buteleczkę.Był nim wysoki mężczyzna z archipelagu stu wysp.Abeke poznała go po zdradzie Shane'na, pomógł jej przetrwać jakoś to wszystko. Hinwe przyłożyła usta do wylotu butelki i wzięła łyk napoju, smakował jak eurański miód,który przywiózł jej ojciec z wyprawy kiedy była jeszcze mała.Ten smak kojarzył jej się z dzieciństwa.Nagle błysnęło i pojawił się przed nią On... Wielki lew.Hinwe świetnie wiedziała kto to jest. Cabaro.

Cześć! Na wstępie chciałbym was poinformować że niestety odwołuję
maraton, ale rozdzialik jest.

Standardowo zapraszamy do gwiazdkowania i komętowania.

Spirit Animals następne pokolenie bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz