II

214 16 4
                                    

Weszliśmy do klasy, zajęliśmy miejsca i czekaliśmy na nowego wychowawce. Pięć minut później mym oczom ukazał się mężczyzna, dobrze zbudowany. Sylwetka normalnie jakiegoś sportowca! Miał czarne włosy, niebieskie oczy, pełne usta i piękny uśmiech. Tego dnia ubrany był w czarne modne spodnie oraz białą koszulę, która zaciskała się na nim tak mocno że, doskonale widać było jego mięśnie. Dziewczyny nie mogły oderwać od niego wzroku. Ja w sumie też nie.

-Dzień dobry klaso! - powiedział z uśmiechem na twarzy.

-Dzień dobry! - krzyknęła cała klasa chórem.

-Nazywam się Samuel Collins i jestem waszym nowym wychowawcą. Jako, że nikogo z was nie znam, prosiłbym was o przedstawienie się. Zacznijmy od pierwszej ławki od okna.

Podobał mi się ten pomysł. Miałam sporo czasu na zastanowienie się co chcę powiedzieć, ponieważ siedziałam w drugiej ławce przy drzwiach, natomiast Em siedziała przede mną. Byłam tak zajęta rozmyślaniem nad tym co powiem, że nie zauważyłam, iż nadeszła moja kolej.

-Jess!! - krzyknęła do mnie Emma - teraz twoja kolej!

-A no tak... - powiedziałam podnosząc się leniwie z krzesła - Nazywam się Jessica Ackles, moją pasją jest informatyka jak i rysowanie. W wolnym czasie lubię pisać opowiadania.

-Opowiadania? - zapytał Pan Collins z zainteresowaniem - jakie?

Pisałam opowiadania o tematyce erotycznej, dlatego też straciłam mowę, gdy Pan Samuel mnie o to zapytał. Spojrzałam błagającym o pomoc wzrokiem na Emmę.

-Ona pisze o wszystkim co wpadnie jej w głowę. - odpowiedziała za mnie Emma

-Ale ja nie pytałem ciebie Emmo, tylko Jessice. - powiedział stanowczo robiąc coś na komputerze - a gdzie mieszkasz?

-Wall Street 15. A pan?

Oderwał wzrok od komputera i zerknął na mnie.

- Wall Street 16. Witaj sąsiadko. - uśmiechnął się.

Otworzyłam oczy tak, że omal mi nie wypadły z oczodołów. Mieszkał naprzeciw mnie. Naszą rozmowę przerwał dzwonek na przerwę.

-Jess możesz chwilę zostać?

-A muszę? - zapytałam rozczarowana, ponieważ chciałam się wybrać z Emmą i jej mamą na zakupy.

-Nie zajmę ci dużo czasu.- powiedziawszy to odłożył długopis i skierował wzrok na mnie,

Nim się obejrzałam klasa opustoszała. Zostałam w niej tylko ja i Sam.. Znaczy się Pan Collins.

-Mogłabyś zrobić mi listę uczniów, na których szczególnie powinienem zwrócić uwagę i przynieść mi ją najpóźniej na jutro? - zapytał patrząc się na mnie jak kot ze Shreka. Chciałam mu odmówić, bo miałam już inne plany na spędzenie mojego wolnego czasu, ale po prostu... nie mogłam.

-No dobrze.

-Dzięki ci wielkie! Jesteś wolna. Możesz iść. - rzekł, po czym zajął się papierkową robotą.




NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz