Zła decyzja

61 3 0
                                    

~Hermiona~
Przecież nie mogą mnie za takie coś wyrzucić. Jak ja mogłam coś takiego zrobić? Powinnam jakoś inaczej to załatwić. Powtarzałam sobie w myślach podążając za profesor McGonnagal do gabinetu dyrektora. Cytrynowy sorbet- powiedziała profesor z nutą rozbawienia w głosie. W pomieszczeniu panowała przyjemna atmosfera. Wiosenne słońce przebijało się przez ogromne okna rzucając blask na nieznajome mi urządzenia. Dziękuję pani profesor za dostarczenie mi panny Granger- zabrzmiał głos dyrektora. Pełna skruchy i zawstydzenia podniosłam na niego oczy. Bujna broda dyrektora osiągnęła już znakomitą długość, zakrywając górną część jego szaty. Przepraszam- wydusiłam z siebie słabym głosem, odwracając głowę w poszukiwaniu zawsze pomocnej pani profesor McGonnagal. Czy zdajesz sobie sprawę z wagi czynu? Ministerstwo jasno oznajmiło przejaw przemocy jako podstawę do wydalenia ucznia ze szkoły- powiedział dyrektor wyniośle.
Zdaję sobie z tego sprawę i bardzo tego żałuję- powiedziałam ledwo powstrzymując się przed płaczem.
Na szczęście decyzję o wydaleniu podejmuje dyrektor Hogwartu- odparł pocieszającym tonem profesor Dumbledore. Następnym razem proszę panuj nad emocjami panno Granger, pan Malfoy nie jest tego wart- dyrektor uśmiechnął się odchodząc do swoich spraw.
Dziękuję i przepraszam- niemal krzyknęłam niedowierzając, że wciąż mogę się tu uczyć.
Drogę do dormitorium pokonałam niemalże w podskokach. Wbiegłam po schodach nie zważając na ludzi dookoła mnie. Rzuciłam się na łóżko uderzając w kufer kostką. Zauważyłam, że coś z niego spadło. Drżącą dłonią otworzyłam kopertę zaadresowaną do mnie.
Dzisiaj o 20 przy bramie głównej.
Przyjdź sama.
Draco
Zupełnie zmieszana zbiegłam do komnaty głównej w poszukiwaniu Rona i Harrego. Z tych emocji zapomniałam im powiedzieć, że jednak nie wylatuję. Zastałam ich piszących wypracowanie dla profesora Snape. Podałam list Harremu spoglądając w jego piękne oczy.
Idziemy z tobą- chłopcy krzyknęli niemal jednocześnie po przeczytaniu listu.
Dam sobie radę sama- powiedziałam przez śmiech.
O 19:40 wyszliśmy z dormitorium. Pozwoliłam chłopcom siebie odprowadzić, powiem szczerze, że trochę się bałam iść tam sama. 
To my tutaj poczekamy- powiedział Ron wskazując miejsce za jednym z wielu filarów przed błoniani. Jeśli coś Ci się stanie krzyknij WALIZKA!
Dobrze Ron- odpowiedziałam przez śmiech.
Zaczęłam oddalać się od chłopców co jakiś czas spoglądając przez ramię czy napewno tam stoją. Byli zajęci rozmową, nawet nie patrzyli w moją stronę. Przekraczając bramę poczułam na twarzy lekki powiew ciepłego wiatru.
Już myślałem, że nie przyjdziesz- usłyszałam jego głos tuż za sobą.
A widzisz, jednak umiem Cię zaskoczyć- odpowiedziałam patrząc w prost na jego nieziemskie oczy.
Draco zaśmiał się lekko unosząc dłoń by mnie objąć. Stanęłam jak wryta. Czułam się jednak bardzo bezpiecznie w objęciach blondyna.
Żeby mi się to więcej nie powtórzyło- odparł Draco unosząc brew.
Dobrze proszę pana.
Dracon ujął moją twarz w swoich zimnych dłoniach, złączając nasze usta w krótkim pocałunku.
******
Dziękuję za pdzeczytanie ❤️

Zakazana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz