Rozdział 1

120 10 5
                                    

Kiedy jesteś wieku 17 lat, prawie każdy z twoich znajomych był lub jest w związku. Przy każdej rodzinnej uroczystości, w czasie posiłku, przy stole pada pytanie o drugą połówkę. Jakby bycie singlem w tym wieku było czymś nienormalnym. Nie rozumiem całego tego parcia na związek. Nawet na głupiej imprezie, przy głupiej grze w butelce pierwsze pytanie to coś w stylu„ ile miałaś\łeś lat jak pierwszy raz się całowałaś\eś?"
Oczywiście zawsze mam w rękawie jakąś ciekawą historię o związku, w którym nigdy nie byłam.

Mój błogi sen został przerwany przez okropny dźwięk budzika. Sięgnęłam po telefon, który leżał na podłodze. Zerknęłam na wyświetlacz 6:30. Wstałam z łóżka, podniosłam rolety, padał deszcz. Wybrałam jakieś ciuchy i pobiegłam do łazienki. Po wykonaniu wszystkich czynności zeszłam na dół. Moje śniadanie leżało na stole ale moich rodziców już nie było. Dwa lata temu wyszłam z anoreksji dlatego  od tej pory dbam o to żeby jeść wszystkie posiłki.  Jedząc przeglądałam moje oceny aż nagle zauważyłam, że dzisiaj mamy na 8:00.  Szybko ubrałam buty i wybiegłam z domu prosto na przystanek. Do szkoły mam jakieś 40 minut pieszo autobusem trochę krócej.

Pod szkołą byłam o 8:15 po drodze jeszcze zostałam ochlapana przez pędzący samochód. Zapowiada się super dzień.  Szybko weszłam do szkoły i udałam się w kierunku sali od francuskiego.  Zapukałam i otworzyłam drzwi.  Pani white rozdawała właśnie jakieś kartki uczniom.

-Dzień dobry, bardzo przepraszam Pani White za spóźnienie-powiedziałam. Musiałam być cała czerwona na twarzy ponieważ biegłam.

-Nie zdarza Ci się to często więc nie wyciągnę z tego konsekwencji ale siadaj już do ławki- powiedziała to dając mi do ręki kartę prawdopodobnie z zadaniami.

Chciałam usiąść na moim stałym miejscu obok Bradley, jednak zostało ono już zajęte. Udałam się więc do jedynego wolnego miejsca obok jakiegoś chłopaka.  Siedział z rozłożonymi nogami, ręce trzymał skrzyżowane na piersiach a na głowie założony miał kaptur od czarnej bluzy. Nie ukrywam trochę się przestraszyłam.

- Siadasz czy zamierzasz się tak na mnie patrzeć?-powiedział niskim głosem nawet nie zerkając na mnie. Wzdrygnęłam się i szybko usiadłam. Do moich nozdrzy dochodził intensywny zapach męskich perfum, nie mogłam się przez to skupić. Modliłam się tylko żeby nie było konwersacji aż tu nagle Pani White oznajmiła, że przez resztę lekcji mamy dyskutować na podany temat a potem będziemy to prezentować przed klasą.  Przeczytałam tematy i załamałam się. Nie jestem dobra z francuskiego aż tak zrobię z siebie idiotkę.

Wszyscy inni rozmawiali a my milczeliśmy. Chciałam się do niego odezwać tylko nie wiedziałam co powiedzieć. W końcu otworzyłam już usta gdy ten przerwał mi.

- Jestem dobry z francuskiego więc nie musisz nic mówić, albo tylko przytakuj- mówiąc to obrócił swoją twarz tak, że spojrzał prosto w moje oczy. Jego spojrzenie przeszyło mnie na wylot. Poprawił swoje kasztanowe włosy i powrócił do swojej starej pozycji.

-Ale dupek z Ciebie!-powiedziałam to tak cicho jednak ten musiał to usłyszeć bo zaśmiał się pod nosem. Gdy zadzwonił dzwonek zerwałam się z miejsca i szybkim krokiem wyszłam z sali.

"I want only you"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz