-Wreszcie jesteśmy uczniami, czekałem na to sześć księżyców i się wreszcie doczekałem!- powiedział z nieukrywanym uśmiechem na ustach nowy uczeń, Syberyjska Łapa.
-Masz rację, było wiele chwil niecierpliwości, ale wreszcie!- od miauknęła Śnieżna Łapa, po czym razem z kolegą poszła do legowiska uczniów, znajdującego się pod wielkim, starym pniem.
Na powitanie wyszła im Ziębowa Łapa, która im pogratulowała i poszła na stosik zwierzyny. Śnieżna Łapa zajęła miejsce obok Syberyjskiej Łapy, a następnie obydwoje zasnęli ciężkim snem.
-Syberyjska Łapo, Syberyjska Łapo! - mruczała do ucznia jego przyjaciółka, Śnieżna Łapa, gdy musieli iść na trening. No tak, pierwszy trening ! - pomyślał sobie uczeń i zerwał się, jakby co najmniej wylali na niego wrzątek.
- Tak, tak, tak, już idę, powiedział otrząsając się ze snu. Po porannej toalecie on razem z Śnieżną Łapą, Rysim Sercem, Tygrysią Skórą (mentorka uczennicy) i samego Syberyjskiej Łapy. Szybkim truchtem wybiegli z obozu, na pole ćwiczebne, zwane Białą Polaną. Była lekko zielona, już prawie bez śniegu, z sosnami i świerkami dookoła. Rozpoczęły się ćwiczenia, podstawowe chwyty, kroki, figury i pozycje do polowania. Uczniowie tuż po szkoleniu wyszli na polowanie w dwóch drużynach: Rysie Serce z uczniem, oraz Tygrysia Skóra z uczennicą. Musieli polować, ze względu że zima nie zawsze przychodzi w dziesiątym księżycu. Najczęściej przychodzi już w ósmym, a nawet siódmym. Rysie Serce zostawił pierwszą zdobycz uczniowi, chciał zobaczyć co umie jego terminator*.
Syberyjska Łapa powoli zaczął się bezszelestnie skradać, a potem rzucił się na dość dużą, jak na początek Zielonych Liści, mysz. Zabił ją, uderzając ją łapą z taką siłą, że aż wydłubał jej oko które poleciało około trzy metry dalej. To była jego pierwsza zdobycz! Jego ametystowe oczy zalśniły się od dumy, a na jego pysku był widoczny lekki uśmieszek.
-Dobra robota! zanieś swą zdobycz starszym, a ja jeszcze chwile będę polował - powiedział z wyraźnym zadowoleniem mentor do swego ucznia. Syberyjska Łapa poszedł z zadowoleniem do starszych którzy mu pogratulowali i przyjęli z chęcią jego zwierzynę. Gdy wychodził spojrzał na wejście do obozu i zobaczył wbiegającą przyjaciółkę.
-Jak tak poszło polowanie? - zapytał się z podekscytowaniem.
-Wspaniale, przynoszę grubą nornice dla starszych! - od miauknęła kotka pełna dumy i zachwytu
-Dobrze, ale przestańmy mówić o mnie i mów jak ci poszło!
-Też dobrze. Złapałem mysz,a mentor kazał mi odpocząć. Jutro przecież także trening!
-Miałam tak samo. Moim jednak zdaniem, mieli rację chodźmy spać. - mruknęła szybko kotka po czym pobiegła do legowiska starszych, a tuż za nią Syberyjska Łapa. Po oddaniu łowów młodziki poszły zjeść, a następnie zasnęli, marząc o zostaniu wspaniałymi wojownikami.
*Terminator- inaczej uczeń, tak dla niewiedzących.
________________________________________________________________________________
Siemanko!
Jak tam u was? U mnie dobrze, rozdział może nudny (na pewno) ale na początku tak jest. Musiałem zrobić tego typu rozdział o polowaniu. Fanfik, jednak się będzie rozkręcał.
Jak komuś się jednak podobało to *GWIAZDGA* i follow oraz koment, a tym którym się nie podoba to follow i koment xD
Pozdrowienia ode mnie ;)
YOU ARE READING
Wojownicy: Chłód, Zima, Syberia
Fiksi PenggemarMróz przeszył futro biało-szarego kota. Była zima. Długa, mroźna zima. Mróz niósł tu tylko śmierć. Jedak on wiedział że w tym nowiu, niesie też coś innego.