-Porozmawiajmy panowie o przejęciu Czarnej Perły.-powiedziałem.-Tak żeby była nasza.....
-Czekaj chcesz powiedzieć, że zrobisz bunt przeciwko kapitanowi?-zapytał jeden z załogi.
-Tak to chciałem powiedzieć Bucior wszystkim tu zgromadzonym-odpowiedziałem i zapytałem.-Co wy na to panowie?
Rozglądałem się na załogę i oczywiście na Buciora on z kolei był wierny swemu kapitanowi.
Reszta piratów uśmiechała się do mnie oni już zdecydowali i zaczęli mówić.
-Tak,tak zróbmy bunt!
Roześmiałem się, ale moja radość nie trwała długo, gdyż Turner przerwał mi, tylko jednym słowem.
-Nie!
Cała załoga gniewnie patrzyła na niego ja na natomiast powiedziałem w myślach:,,No tak Bucior, jak zawsze wierny pies jest posłuszny swemu panu". A on powiedział.
-Kto będzie kapitanem, jak nie kapitan Jack Sparrow jemu jesteście wierni!
Załoga zaczęła rozmyślać te słowa i po pewnym czasie zaczęli krzyczeć.
-Barbossa, Barbossa nowym kapitanie!
Chciałem się wzbogacić, jak najszybciej w mojej krwi zaczęła krążyć rządza złota. Jack powiedział mi, gdzie jest przeklęte złoto Azteków ja nie wierze w klątwy, więc powiedziałem.
-Dam wam, tyle złota ile zechcecie. Będziecie strasznie bogaci, bo wiem gdzie jest przeklęte złoto Azteków.
Piraci z radością patrzyli na mnie Bucior pokręcił, tylko głową nic nie powiedział natomiast ja wziąłem do ręki miecz i powiedziałem.
- Chłopcy idziemy na pokład!
Wszyscy stali na równe nogi nagle jeden zapytał.
-Co zrobimy z Buciorem?
-Do kubryku z nim.-powiedziałem.
Dwóch piratów pochwyciło przestraszonego Turnera i wrzucili go do małego pomieszczenia. Jeden z nich przekręcił klucz i schował do kieszeni.
-Jack, gdzie jesteś?-zawołałem.- Tatuś się martwi.
Rozległ się krzyk i po deskach biegła mała, radosna małpa usiadła mi na ramieniu.
I jako pierwszy wyszedłem na pokład, a załoga za mną. Była gwiaździsta noc, morze było spokojne. Tłum zaczął głośno krzyczeć dopóki nie ukazał się młody, dumny i rozczarowany mężczyzna miał zaledwie dwadzieścia lat i uroda mu dopisywała rządnych pryszczy, tylko gładka twarz i broda.
Był ubrany w długi czarny płaszcz i tego samego koloru spodnie, bronzowe wysokue buty. Uzbrojony był w pistolet i miecz na głowie miał kapelusz. Jego długe bronzowe włosy opadały na plecu, jego głos zabrzmiał na pokładzie.-O co chodzi małpy pokładowe?-zapytał.
-Przejmujmy Czarną Perłe, a ty znikarz z tego statku, co nie chłopcy?-odpowiedziałem.
Załoga z radością mi krzyknęła Jack patrzył na mnie swoimi brązowymi oczami
-Barbossa ty zdrajco robisz za moimi plecami bunt, tylko dlatego że ci powiedziałem o złocie!-powiedział.
Chciałem mu odpowiedzieć, ale odwrócił się do załogi i powiedział.
-Możemy się dogadać dam wam połowę złota co wy na to pasi?
Rozleg się gniewny pomruk i niezadowolenie, któryś z nich powiedział
-Zabić go, ściąć mu głowe!
Radość zapanowała na pokładzie i wszyscy wyciągnęli miecze, a ja powiedziałem.
- Przegrałeś Jack teraz Czarna Perła jest nasza.
-Chyba raczej twoja i twojej tresowanej małpy.-powiedział Jack.
Gniew zapanował we mnie, coś mi mówiło, żeby go zbić, a jego krew by spływała z mego miecza, więc powiedziałem do niego łagodnie.
-Powinieneś się cieszyć, że cię nie zabiłem, tylko zostawiłem przy życiu.
Załoga zaczeła bliżej podchodzić do Sparrowa, a on się cofnął.
-Dobra wygraliście statek należy do Barbossy i jego małpy.-powiedział.
Załoga zwróciła się do mnie na rozkazy.
-Rozwinąć żagle, podnieść kotwice, Sparrowa do kubryku ruszać się!-rozkazałem.
-Co.......co powiedziałeś do kubryku?-spytał Sparrow
- To co słyszałeś zabrać mi go z moich oczu!-powiedziałem.-A Tunnera do mojej kajuty.
************************************
Mam nadzieje,że się wam podobało. Przepraszam za jakieś błędy to moja pierwsza książka miłego czytania. 😘😄😇
CZYTASZ
Piraci z Karaibów klątwa Czarnej Perły
FantasyGłówny bohater opowieści jest Barabossa. Akcja rozgrywa się na pokładzi Czarnej Perły. Mam zamiar opisać jego oczami pierwszą część filmu Piraci z Karaibów klątwa Czarnej Perły.