Rozdział I

149 11 13
                                    

-Porozmawiajmy panowie o przejęciu Czarnej Perły.-powiedziałem.-Tak żeby była nasza.....

-Czekaj chcesz powiedzieć, że zrobisz bunt przeciwko kapitanowi?-zapytał jeden z załogi.

-Tak to chciałem powiedzieć Bucior wszystkim tu zgromadzonym-odpowiedziałem i zapytałem.-Co wy na to panowie?

Rozglądałem się na załogę i oczywiście na Buciora on z kolei był wierny swemu kapitanowi.

Rozglądałem się na załogę i oczywiście na Buciora on z kolei był wierny swemu kapitanowi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Reszta piratów uśmiechała się do mnie oni już zdecydowali i zaczęli mówić.

-Tak,tak zróbmy bunt!

Roześmiałem się, ale moja radość nie trwała długo, gdyż Turner przerwał mi, tylko jednym słowem.

-Nie!

Cała załoga gniewnie patrzyła na  niego ja na natomiast powiedziałem w myślach:,,No tak Bucior, jak zawsze wierny pies jest posłuszny swemu  panu". A on powiedział.

-Kto będzie kapitanem, jak nie kapitan Jack Sparrow jemu jesteście wierni!

Załoga zaczęła rozmyślać te słowa i po pewnym czasie zaczęli krzyczeć.

-Barbossa, Barbossa nowym kapitanie!

Chciałem się wzbogacić, jak najszybciej w mojej krwi zaczęła krążyć rządza złota. Jack powiedział mi, gdzie jest przeklęte złoto Azteków ja nie wierze w klątwy, więc powiedziałem.

-Dam wam, tyle złota ile zechcecie. Będziecie strasznie bogaci, bo wiem gdzie jest przeklęte złoto Azteków.

Piraci z radością patrzyli na mnie Bucior pokręcił, tylko głową nic nie powiedział natomiast ja wziąłem do ręki miecz i powiedziałem.

- Chłopcy idziemy na pokład!

Wszyscy stali na równe nogi nagle jeden zapytał.

-Co zrobimy z Buciorem?

-Do kubryku z nim.-powiedziałem.

Dwóch piratów pochwyciło przestraszonego Turnera i wrzucili go do małego pomieszczenia. Jeden z nich przekręcił klucz i schował do kieszeni.

-Jack, gdzie jesteś?-zawołałem.- Tatuś się martwi.

Rozległ się krzyk i po deskach biegła mała, radosna małpa usiadła mi na ramieniu.

Rozległ się krzyk i po deskach biegła mała, radosna małpa usiadła mi na ramieniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


I jako pierwszy wyszedłem na pokład, a załoga za mną. Była gwiaździsta noc, morze było spokojne. Tłum zaczął głośno krzyczeć dopóki nie ukazał się młody, dumny i rozczarowany mężczyzna miał zaledwie dwadzieścia lat i uroda mu dopisywała rządnych pryszczy, tylko gładka twarz i broda.

 Tłum zaczął głośno krzyczeć dopóki nie ukazał się młody, dumny i rozczarowany mężczyzna miał zaledwie dwadzieścia lat i uroda mu dopisywała rządnych pryszczy, tylko gładka twarz i broda

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Był ubrany w długi czarny płaszcz i tego samego koloru spodnie, bronzowe wysokue buty. Uzbrojony był w pistolet i miecz na głowie miał kapelusz. Jego długe bronzowe włosy opadały na plecu, jego głos zabrzmiał na pokładzie.

-O co chodzi małpy pokładowe?-zapytał.

-Przejmujmy Czarną Perłe, a ty znikarz z tego statku, co nie chłopcy?-odpowiedziałem.

Załoga z radością mi krzyknęła Jack patrzył na mnie swoimi brązowymi oczami

-Barbossa ty zdrajco robisz za moimi plecami bunt, tylko dlatego że ci powiedziałem o złocie!-powiedział.

Chciałem mu odpowiedzieć, ale odwrócił się do załogi i powiedział.

-Możemy się dogadać dam wam połowę złota co wy na to pasi?

Rozleg się gniewny pomruk i niezadowolenie, któryś z nich powiedział

-Zabić go, ściąć mu głowe!

Radość zapanowała na pokładzie i wszyscy wyciągnęli miecze, a ja powiedziałem.

- Przegrałeś Jack teraz Czarna Perła jest nasza.

-Chyba raczej twoja i twojej tresowanej małpy.-powiedział Jack.

Gniew zapanował we mnie, coś mi mówiło, żeby go zbić, a jego krew by spływała z mego miecza, więc powiedziałem do niego łagodnie.

-Powinieneś się cieszyć, że cię nie zabiłem, tylko zostawiłem przy życiu.

Załoga zaczeła bliżej podchodzić do Sparrowa, a on się cofnął.

-Dobra wygraliście statek należy do Barbossy  i jego małpy.-powiedział.

Załoga zwróciła się do mnie na rozkazy.

-Rozwinąć żagle, podnieść kotwice, Sparrowa do kubryku ruszać się!-rozkazałem.

-Co.......co powiedziałeś do kubryku?-spytał Sparrow

- To co słyszałeś zabrać mi go z moich oczu!-powiedziałem.-A Tunnera do mojej kajuty.

************************************
Mam nadzieje,że się wam podobało. Przepraszam za jakieś błędy to moja pierwsza książka miłego czytania. 😘😄😇

Piraci z Karaibów klątwa Czarnej PerłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz