Zmarszyłam brwi gdy zobaczyłam ,że mój chłopak wraca cały uchachany do domu wraz ze swoimi kumplami . Modliłam się w duchu bo bałam się ,że znowu zrobili jakiś żart naszym sąsiadom. No dobra może są upierdliwi i wredni ale to wkońcu ludzie. Weszli do domu.
[T.I]:Co się stało?-zapytałam przestraszona widząc w ręce jednego z chłopaków pudełko po jajkach
-Carterowie się wyprowadzają-krzyknął Maejor.
J:Haha...będziemy wkońcu mogli bzykać się w ogrodzie-krzyczał a potem zaczęli tańczyć