5.

9 3 1
                                    

Rano

Budzik zadzwonił o 06:30. No tak, zapomniałam że dzisiaj jest piątek i muszę iść do szkoły.
Leniwie wstałam z łóżka i kierowałam się ku łazience. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoją twarz. No niestety te zadrapania i siniaki mi jeszcze nie schodzą. Obmyłam twarz wodą, wytarłam ręcznikiem i nałożyłam make up.
Ubrałam pudrowy sweterek i czarne jeansy.

Po załatwieniu wszystkich spraw w łazience poszłam na dół do kuchni zrobić sobie śniadanie. Po zjedzeniu posiłku napisałam Victorii i Nicol wiadomość na kartce "Lekcje kończe o 16:20.
                     Buziaki Rose"

Wzięłam kluczyki od samochodu i wyszłam z domu.
Droga do mojego liceum jest nudna. Żadnych samochodów, ludzi. Nie ma nikogo. Są tylko drzewa i polany.

Gdy dojechałam wkońcu na miejsce, wysiadłam z auta i szłam w stronę szkoły. Po drodze rozglądałam się za Scoot'em jednak go nigdzie nie widziałam.
Nagle usłyszałam głos bruneta
-Rose !- krzyknął a ja się odwróciłam i zaczęłam iść w jego stronę.

-Cześć Scoot- powiedziałam z uśmiechem na ustach. Cieszę się, że go widzę.

-Musimy porozmawiać...- w jego głosie wyraźnie wyczułam smutek.

-Coś się stało ?

-Nie możemy się więcej spotykać- przy tych słowach już miałam szklane oczy.

-Co ? Dlaczego ?- chciało mi się płakać

-Nie jestem w twoim typie księżniczko- przyparł mnie do muru i zaczął namiętnie  całować, a ja oczywiście odwzajemniłam ten gest. Nagle przestał.

-Przepraszam! Nie powinienem !

-Nic się nie stało Scoot- lekko się uśmiechnęłam.

-A pieprzyć to- po czym znowu zaczął mnie całować. Atmosfera była bardzo przyjemna.
Scoot złapał mnie za tyłek.
Przerwał nam dzwonek na lekcje.

-Nie możemy się spotykać Rose

-Dlaczego ?- było mi smutno.

-Bo się w kimś zakochałem!

-Co ? To czemu mnie pocałowałeś, byłeś ze mną wczoraj cały dzień ?- no teraz to już płakałam

-Przepraszam...- po czym  zaczął iść w stronę szkoły, a ja za nim.

Wchodząc do klasy, każdy się na mnie gapił.

-Przepraszam za spóźnienie.- usiadłam w ławce z Riley'm.

-Hej Rose- pocałował mnie w policzek na przywitanie, a Scoot patrzył na niego złowrogim wzrokiem.

-Cześć Riley.

Lekcja angielskiego była strasznie nudna. Miałam wrażenie, że trwa wieczność.

-Muszę ci coś powiedzieć...- powiedział Riley, a ja się na niego spojrzałam.
-Podobasz mi się- zatkało mnie. Bardzo się zdziwiłam bo ja i Riley znamy się od małego. Jesteśmy jak brat i siostra.

-Co ? Naprawdę ?- nie mogłam uwierzyć. Myślałam że żartuje.

-Naprawdę.- chyba nie żatował, bo brzmiał bardzo poważnie.

-Hm.. Nie wiem co powiedzieć. Bardzo cię lubię Riley. Jesteś ważną osobą w moim życiu, ale jesteś dla mnie jak brat...

-Rozumiem cię. Możemy się przyjaźnić.- poczułam ulgę.

-Jesteś wspaniały- nagle usłyszałam głos nauczycielki.

-Panno Rosalie! Zapraszam do tablicy. Ciekawe czy przy niej będziesz taka rozgadana.- zajebiście kolejna jedynka.

Wstałam z miejsca, podeszłam do tablicy i wykonałam zadanie.

-Wybrnęłaś. Dostateczny. Następnym razem tyle nie rozmawiaj z Riley'm. Jak chcecie się umówić na randkę to od tego jest przerwa.

-Przepraszam, to się więcej nie powtórzy.- po czym usiadłam do ławki.

-Sory, to przeze mnie...

-Nie, przestań!- Riley zaczął mnie łaskotać po brzuchu, a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu- Przestań!- nie mogłam się opanować i śmiałam się coraz głośniej.

-Rosalie! Zostajesz po lekcjach! I Riley razem z tobą! A teraz Rosalie przesiadasz się do Charlie'ego!

Super Charlie to jest łamacz kobiecych serc. Wspaniale. Ale nie miałam innego wyboru, musiałam do niego usiąść.

-Hej piękna

-Hej, daruj sobie- może nie byłam za miła, ale jest mega wkurzający. Jak można pieprzyć się z połową dziewczyn w szkole ?

-Lubie takie ostre, a zarazem niewinne i ciche dziewczyny jak ty.- pff gnojek

-Ilu dziewczynom już opowiadałeś takie gadki ?

-Nawet nie wiesz jak mnie to kręci. Pieprzyłbym cię w tej sali na tej ławce.

-No fajnie. Daj mi już spokój.

Wkońcu zadzwonił dzwonek i mogłam iść na przerwę. Gdy już wszystkie lekcje minęły. Napisałam sms'a do moich przyjaciółek

Ja: Hej stara, jednak nie kończę lekcji o 16:20. Muszę zostać godzinę dłużej.

Od Victorii: No ok. Czekamyy

Gdy stałam podczas przerwy na korytarzu, widziałam Scoota. Podbiegła do niego Alice i  zaczęła rozmowę. Jednak stałam zbyt daleko, aby słyszeć cokolwiek.
  Scoot wyglądał na smutnego, ale opanowanego. Natomiast Alice była lekko zdenerwowana.
Zadzwonił dzwonek i musiałam iść do klasy z Riley'm.

Po lekcjach kierowałam się ku mojemu samochodowi. Zobaczyłam Scoota, przechodził przez ulicę. Nie mogliśmy odwrócić od siebie wzroku.

Nagle szybko jadące auto nie zdążyło wychamować.
Scoot'a potrącił samochód!

-Nie!- krzyknęłam bardzo głośno. Byłam roztrzęsiona. Zaczęłam biec w stronę chłopaka.
Brunet wleciał na przednią szybę uderzając o nią głową. Stracił przytomność. Dookoła było mnóstwo krwi...

--------------------------------------------
Hej 😊 przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziałów, ale po prostu nie miałam weny i czasu😙

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 17, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

OtherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz