Rano
Budzik zadzwonił o 06:30. No tak, zapomniałam że dzisiaj jest piątek i muszę iść do szkoły.
Leniwie wstałam z łóżka i kierowałam się ku łazience. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoją twarz. No niestety te zadrapania i siniaki mi jeszcze nie schodzą. Obmyłam twarz wodą, wytarłam ręcznikiem i nałożyłam make up.
Ubrałam pudrowy sweterek i czarne jeansy.Po załatwieniu wszystkich spraw w łazience poszłam na dół do kuchni zrobić sobie śniadanie. Po zjedzeniu posiłku napisałam Victorii i Nicol wiadomość na kartce "Lekcje kończe o 16:20.
Buziaki Rose"Wzięłam kluczyki od samochodu i wyszłam z domu.
Droga do mojego liceum jest nudna. Żadnych samochodów, ludzi. Nie ma nikogo. Są tylko drzewa i polany.Gdy dojechałam wkońcu na miejsce, wysiadłam z auta i szłam w stronę szkoły. Po drodze rozglądałam się za Scoot'em jednak go nigdzie nie widziałam.
Nagle usłyszałam głos bruneta
-Rose !- krzyknął a ja się odwróciłam i zaczęłam iść w jego stronę.-Cześć Scoot- powiedziałam z uśmiechem na ustach. Cieszę się, że go widzę.
-Musimy porozmawiać...- w jego głosie wyraźnie wyczułam smutek.
-Coś się stało ?
-Nie możemy się więcej spotykać- przy tych słowach już miałam szklane oczy.
-Co ? Dlaczego ?- chciało mi się płakać
-Nie jestem w twoim typie księżniczko- przyparł mnie do muru i zaczął namiętnie całować, a ja oczywiście odwzajemniłam ten gest. Nagle przestał.
-Przepraszam! Nie powinienem !
-Nic się nie stało Scoot- lekko się uśmiechnęłam.
-A pieprzyć to- po czym znowu zaczął mnie całować. Atmosfera była bardzo przyjemna.
Scoot złapał mnie za tyłek.
Przerwał nam dzwonek na lekcje.-Nie możemy się spotykać Rose
-Dlaczego ?- było mi smutno.
-Bo się w kimś zakochałem!
-Co ? To czemu mnie pocałowałeś, byłeś ze mną wczoraj cały dzień ?- no teraz to już płakałam
-Przepraszam...- po czym zaczął iść w stronę szkoły, a ja za nim.
Wchodząc do klasy, każdy się na mnie gapił.
-Przepraszam za spóźnienie.- usiadłam w ławce z Riley'm.
-Hej Rose- pocałował mnie w policzek na przywitanie, a Scoot patrzył na niego złowrogim wzrokiem.
-Cześć Riley.
Lekcja angielskiego była strasznie nudna. Miałam wrażenie, że trwa wieczność.
-Muszę ci coś powiedzieć...- powiedział Riley, a ja się na niego spojrzałam.
-Podobasz mi się- zatkało mnie. Bardzo się zdziwiłam bo ja i Riley znamy się od małego. Jesteśmy jak brat i siostra.-Co ? Naprawdę ?- nie mogłam uwierzyć. Myślałam że żartuje.
-Naprawdę.- chyba nie żatował, bo brzmiał bardzo poważnie.
-Hm.. Nie wiem co powiedzieć. Bardzo cię lubię Riley. Jesteś ważną osobą w moim życiu, ale jesteś dla mnie jak brat...
-Rozumiem cię. Możemy się przyjaźnić.- poczułam ulgę.
-Jesteś wspaniały- nagle usłyszałam głos nauczycielki.
-Panno Rosalie! Zapraszam do tablicy. Ciekawe czy przy niej będziesz taka rozgadana.- zajebiście kolejna jedynka.
Wstałam z miejsca, podeszłam do tablicy i wykonałam zadanie.
-Wybrnęłaś. Dostateczny. Następnym razem tyle nie rozmawiaj z Riley'm. Jak chcecie się umówić na randkę to od tego jest przerwa.
-Przepraszam, to się więcej nie powtórzy.- po czym usiadłam do ławki.
-Sory, to przeze mnie...
-Nie, przestań!- Riley zaczął mnie łaskotać po brzuchu, a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu- Przestań!- nie mogłam się opanować i śmiałam się coraz głośniej.
-Rosalie! Zostajesz po lekcjach! I Riley razem z tobą! A teraz Rosalie przesiadasz się do Charlie'ego!
Super Charlie to jest łamacz kobiecych serc. Wspaniale. Ale nie miałam innego wyboru, musiałam do niego usiąść.
-Hej piękna
-Hej, daruj sobie- może nie byłam za miła, ale jest mega wkurzający. Jak można pieprzyć się z połową dziewczyn w szkole ?
-Lubie takie ostre, a zarazem niewinne i ciche dziewczyny jak ty.- pff gnojek
-Ilu dziewczynom już opowiadałeś takie gadki ?
-Nawet nie wiesz jak mnie to kręci. Pieprzyłbym cię w tej sali na tej ławce.
-No fajnie. Daj mi już spokój.
Wkońcu zadzwonił dzwonek i mogłam iść na przerwę. Gdy już wszystkie lekcje minęły. Napisałam sms'a do moich przyjaciółek
Ja: Hej stara, jednak nie kończę lekcji o 16:20. Muszę zostać godzinę dłużej.
Od Victorii: No ok. Czekamyy
Gdy stałam podczas przerwy na korytarzu, widziałam Scoota. Podbiegła do niego Alice i zaczęła rozmowę. Jednak stałam zbyt daleko, aby słyszeć cokolwiek.
Scoot wyglądał na smutnego, ale opanowanego. Natomiast Alice była lekko zdenerwowana.
Zadzwonił dzwonek i musiałam iść do klasy z Riley'm.Po lekcjach kierowałam się ku mojemu samochodowi. Zobaczyłam Scoota, przechodził przez ulicę. Nie mogliśmy odwrócić od siebie wzroku.
Nagle szybko jadące auto nie zdążyło wychamować.
Scoot'a potrącił samochód!-Nie!- krzyknęłam bardzo głośno. Byłam roztrzęsiona. Zaczęłam biec w stronę chłopaka.
Brunet wleciał na przednią szybę uderzając o nią głową. Stracił przytomność. Dookoła było mnóstwo krwi...--------------------------------------------
Hej 😊 przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziałów, ale po prostu nie miałam weny i czasu😙
CZYTASZ
Other
RomanceCześć nazywam się Rosalie, chociaż wole jak inni mówią do mnie Rose. Mieszkam w domku jednorodzinnym niedaleko lasu. Chodzę do liceum w Forks, w szkole mam mało znajomych, każdy mnie uważa za "inną". Mam dwie przyjaciółki, które są mi bardzo bliskie...