16 kwietnia

2K 314 78
                                    

Łyk piwa stanął mi w gardle, gdy nagły brzęk tłuczonego szkła dotarł do moich uszu.

- Co to było? - spytałem zaniepokojony, oglądając się na mojego nowego znajomego, Baekhyuna. Byliśmy w jego mieszkaniu i popijaliśmy piwo, rozmawiając o przyszłej imprezie - ot, studenckie życie. Myślałem, że byliśmy tylko we dwóch, a skoro żaden z nas niczego nie stłukł...

- Może szklanka ześlizgnęła się z suszarki. Sprawdzę to. - Baek przeczesał palcami srebrnoszare włosy i podniósł się z kanapy. Przez kilka sekund się nie poruszyłem, ale w końcu ciekawość wzięła górę i skoczyłem za nim.

Zamarłem w drzwiach prowadzących do kuchni. Na podłodze klęczała drobna postać, zbierając z podłogi kawałki szkła. Baekhyun dołączył do niej, odsuwając dłonie nieznajomego.

- Oh - westchnął Baek. - Obiecałeś, że nie będziesz wychodził z pokoju, kiedy mam gości.

- Przepraszam. Chciałem się tylko napić. - Głos różowowłosego był zaskakująco dziecięcy, ba, może nawet odrobinę kobiecy. Jedynie to, co mówił, powiedziało mi, że to mimo wszystko był chłopak. No, może młody mężczyzna.

- Mamy piwo jeśli chcesz - odezwałem się, wywołując tym gwałtowną reakcję u nieznajomego. Drgnął silnie i upuścił trzymane szkło, kalecząc się przy tym w palec. Krew wypełniła ranę błyskawicznie, ciurkiem cieknąc na podłogę. Zdezorientowany chłopak zerkał to na mnie, to na swój palec, a Baekhyun zerwał się z podłogi.

- Wystraszyłeś go - powiedział z wyrzutem w moją stronę, ciągnąc chłopaka w górę i podchodząc z nim do zlewu. Odkręcił zimną wodą i przywołał mnie gestem.

- Minnie, trzymaj palec pod wodą przez chwilę, dobrze? Jongdae, masz tu apteczkę, opatrz go, proszę. Ja sprzątnę.

Przez chwilę stałem w miejscu, zszokowany takim obrotem spraw. Ludzie zazwyczaj nie boją się innych aż tak, żeby na ich widok podskakiwać. Pokręciłem mimowolnie głową, zastanawiając się, co zrobiłem nie tak.

Zrobiłem kilka ostrożnych kroków w stronę chłopaka nazwanego Minnie, starając się nie wdepnąć przy tym w szkło, bo byłem w samych skarpetkach. Bardzo ostrożnie wziąłem dłoń nieznajomego w swoją, skupiając się na tym, żeby jak najszybciej go zaplastrować. Zauważyłem, że chłopak był trochę niższy ode mnie i chyba nie lubił kontaktu wzrokowego, bo gdy nasze spojrzenia przypadkiem się spotkały, od razu odwrócił głowę.

- Jak masz na imię? - spytałem, żeby odwrócić jego uwagę od wody utlenionej, którą odkażałem ranę.

- Minseok - odpowiedział cicho, oglądając się do tyłu, na Baekhyuna.

- Mieszkacie razem? - To było dla mnie dość interesujące, ale w tej chwili skupiałem się raczej na odpowiednim naklejeniu plastra, niż na odpowiedzi.

- T-tak - odpowiedział Minseok niepewnie. Skończyłem go opatrywać i uśmiechnąłem się do niego szeroko.

- No, po wszystkim - oznajmiłem. - Baek, nie mówiłeś, że mieszkasz z kolegą.

- Bo nie uznałem tego za ciekawe - mruknął Baekhyun, po czym podniósł się z podłogi, trzymając większe kawałki szkła w dłoniach. - Idźcie do salonu, pozamiatam tu jeszcze.

Minseok skinął głową i wyszedł pierwszy, a ja ruszyłem tuż za nim. Ten chłopak był naprawdę przystojny, nawet jeśli trochę ode mnie młodszy, a to sprawiło, że jeszcze bardziej chciałem dowiedzieć się o nim więcej.

Usiedliśmy obok siebie na kanapie, a ja podałem Minseokowi puszkę piwa. Pokręcił jednak głową i wskazał palcem na butelkę soku jabłkowego. Uniosłem brew, ale nic nie powiedziałem i nalałem mu go do szklanki Baekhyuna.

Peter Pan // Xiuchen (short)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz