To w piątek Harry wpada na świetny pomysł, aby zaprosić Louisa do obejrzenia zajęć na Królewskiej Akademii Muzycznej. Semestr dobiega końca i jest to druga klasa absolwentów Harry'ego, dlatego jest to dla niego ważne i w pewien sposób, chce podzielić się swoją pracą z Louisem, który już od dłuższego czasu robi to samo.
Najlepszą częścią jest to, że Louis akceptuje jego ofertę jak tylko dzwoni do niego ze swojego gabinetu. Jest pora lunchu i wokalista obiecuje, iż pojawi się około drugiej po południu, od razu po zakończeniu spotkania z Liamem. Nie zadaje wielu pytań, głównie ponieważ Louis mówi, że nie jest aż tak gotów, by powrócić do bycia supergwiazdą, jednak jego szefowie się z nim nie zgadzają. Harry uważa, nie, Harry wie, że kontrakty są cholerstwem, więc jest tutaj dla moralnego wsparcia kiedy tylko Louis go potrzebuje.
Ma już wchodzić do sali, gdy wibruje mu telefon w kieszeni i jest to wiadomość Louisa, mówiąca, że jest już na miejscu; Harry podaje mu instrukcje i czeka, by mogli wejść razem.
Wszyscy wydają się zaskoczeni - oczywiście. Każdy z nich zna Louisa, a co najważniejsze, każdy wie co Harry napisał o nim ponad sześć miesięcy temu, więc w miejscu ich twarzy znajdują się znaki zapytania.
- A więc - mówi głośno Harry i oczyszcza gardło. - Jestem pewien, że wiecie kim jest Louis, więc ominę tę-
- A ja jestem pewien, że przeczytaliście te bzdury, które napisał o mnie Harry! - wtrąca się Louis, przez co- Harry chce być na niego zły, ale ludzie się śmieją. - Cześć wszystkim!
Niektórzy machają do niego dłonią, inni pozostają skupieni na Harrym.
- Louis i ja pracujemy razem nad jego nowym albumem i chociaż nie jest to żadnym sekretem, nie jest też dobrze znanym faktem, więc doceniałbym jeśli moglibyście zatrzymać to dla siebie - uśmiecha się uprzejmie. - Zaprosiłem go dzisiaj, ponieważ chciałbym by zobaczył inną stronę muzyki.
- On kłamie - odzywa się ponownie Louis. - Zawsze o was mówi i pomyślał, że byłaby to świetna okazja żeby się pochwalić.
- Albo i to - śmieje się Harry, na co wszyscy zdają się zrelaksować. - Dobrze, dzisiaj mamy wasze ostatnie prezentacje z których wynikami wrócę do was w przyszłym tygodniu, proszę zaimponujcie mi i jemu również, wiem-wiem, że hm, skrytykowałem jego albumy, o czym wam uprzejmie przypomniał, ale właściwie to jest całkiem przyzwoitym muzykiem. Będzie niesamowity jak z nim skończę - śmiech. - W porządku, kto pierwszy?
A więc się zaczyna. Rebecca bierze swoje skrzypce i jest odważna wystarczająco, by zaprezentować swoją własną kompozycję, mówiąc, że wszystko albo nic - Harry od zawsze ją lubił, więc gdy podnosi swój zeszyt żeby zapisać notatki o tym co będzie przedstawiać, posiada już świetne oczekiwania, jest tak skupiony, że nie zauważa gwiazd w oczach Louisa spowodowanych jego komplementem, ani też nie zdaje sobie sprawy, że przez wszystkie prezentacje, wzrok Louisa częściej znajduje się na nim niż jego uczniach, na których miał zwracać uwagę.
Wszystko idzie dobrze, myśli Harry. Zawsze uważał, że grupa ta jest dobra, lepsza od tej z którą pracował w zeszłym roku, lecz jest dość pod wrażeniem rezultatów. Gdy tak mijają godziny, inni profesorowie przychodzą i przez kilka minut obserwują, sygnalizując Harry'emu rzeczy które mógł pominąć oraz komplementując go za dobrą pracę - Harry rumieni się, głównie dlatego, że zawsze podziwiał większość osób z tego wydziału.
Kiedy dochodzi piąta, ostatni uczeń wstaje i, inaczej niż inni, którzy stosowali skrzypce, pianino, a nawet flety, ten chłopak wychodzi z gitarą akustyczną.
Raphael jest definitywnie ulubieńcem Harry'ego. Pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, ale wywodzi się z rodziny meksykańskiej, więc ma świetny słuch, a jego gust muzyczny zdaniem Harry'ego jest cudowny - szczególnie dlatego, że jest zakochany w latynoskich piosenkach i melodiach. Nie może być o wiele młodszy od Harry'ego, a kiedy zajmuje miejsce na stołku tuż przed całą klasą, posyła ogromny uśmiech nim zaczyna wyjaśniać co będzie przedstawiał.
CZYTASZ
A Love Like War | larry
Fanfiction" - Chcę, żebyś mi pomógł. - Jesteś pewien, że to dobre słowo? - Harry marszczy czoło. - Ponieważ Louis, moja profesjonalna opinia nie zmieni się tylko dlatego, bo zacząłeś być miły. - Nie chcę żeby twoja profesjonalna opinia uległa zmianie. Chcę...