Artykuł jest pierwszą rzeczą którą widzi Harry po przebudzeniu, ponieważ jest teraz typem osoby, która ma powiadomienia na telefonie w wypadku, gdy jego imię zostanie wspomniane w mediach, coś co stało się czymś normalnym odkąd zaczął spędzać swój czas (umawiać się) z Louisem.
Louis wciąż śpi przy jego boku, regularnie oddychając i od czasu do czasu się uśmiechając jak ktoś, kto jest głęboko w dobrym śnie - Harry sądzi, że Louis powinien być osobą, która żyje dobrymi snami, bo na to wszystko zasługuje.
Wygrzebuje się z łóżka i kieruje do kuchni Louisa, jedyne miejsce oprócz sypialni piosenkarza po którym mógłby poruszać się z zamkniętymi oczami i zaczyna przygotowywać pół angielskie śniadanie - dlatego, że jest jedynie bekon, jajka oraz chleb. Może powinien dodać kilka rzeczy do listy jego zakupów.
Przyrządza herbatę i chwyta jeszcze małą butelkę wody jak wszystko jest już gotowe i rusza do sypialni żeby obudzić Louisa, za wyjątkiem tego, że ten już nie śpi, z telefonem Harry'ego w dłoni i zmarszczką między brwiami.
- Dzień dobry, Lou - mówi tak czy inaczej, wracając na łóżko i odkładając tacę pomiędzy nimi.
Louis czyta ten sam artykuł, który czytał on wcześniej. Harry spodziewa się, że wpadnie w szał, ale zamiast tego...
- Zrobiłeś mi śniadanie w łóżku! - wyraz jego twarzy natychmiast łagodnieje i zostawia komórkę na szafce nocnej, pochylając się, by pocałować swojego chłopaka w usta.
- Technicznie to zrobiłem je w kuchni..
- Semantyka - uśmiecha się i całuje go jeszcze w policzek, później w nos, a na koniec ponownie w usta. - Pół angielskie śniadanie. Kocham je.
Harry szeroko się uśmiecha - Louis właśnie pomyślał o tym samym, co on jakiś czas temu. Są zsynchronizowani.
- Zaczynaj więc - odpowiada i Louis to robi, komplementując Harry'ego za jego idealne jajko w koszulce zamiast zwyczajnej jajecznicy. W ciszy razem jedzą i od czasu do czasu wymieniają szczęśliwe spojrzenia.
Louis pije herbatę, kiedy Harry rezygnuje z niej i sięga od razu po wodę, tworząc mentalną notkę, aby kupić popołudniu więcej owoców, by mógł przygotować im również świeże soki. Wtedy się śmieje, znikąd, a Louis spogląda na niego z oczarowanym, ale zdezorientowanym wyrazem twarzy.
- Co ci chodzi po tej głowie, Harry Styles? - pyta nad krawędzią swojego kubka.
- Ja.. - myśli, nim się odzywa. Nie chce przekroczyć żadnych granic, ale w tym samym czasie nie chce również okłamywać Louisa. Byli ze sobą szczerzy od samego początku i Harry całkiem lubi tą szczerość. - Myślałem o tym, że muszę iść do supermarketu kupić owoce, bo my- uh, skończyły ci się i nie mogłem zrobić soku.
- Miałem jedzenie dostawiane do domu, nie kłopotałem się żeby chodzić do sklepu będąc szczerym.. - wyznaje. - Ale możemy pójść później do Sainsbury jeśli chcesz.
CZYTASZ
A Love Like War | larry
Fanfiction" - Chcę, żebyś mi pomógł. - Jesteś pewien, że to dobre słowo? - Harry marszczy czoło. - Ponieważ Louis, moja profesjonalna opinia nie zmieni się tylko dlatego, bo zacząłeś być miły. - Nie chcę żeby twoja profesjonalna opinia uległa zmianie. Chcę...