I jest nowa część! :) Niektóre wątki są niezmienione, ale uprzedzam, przeczytajcie całość! Różni się od moich wcześniejszych zamiarów, to bardzo ważne!
*********************************************
Uczucie piasku pod powiekami. Ból rozdzierający czaszkę. Okropna suchość w ustach.
Głosy.
- ...Jestem pewien, że to szpieg. Każ komuś go wywalić, póki nie wie, gdzie znajduje się nasza siedziba. - Męski, lekko szorstki głos rozszedł się po mojej głowie.
- Oj, Levi. Daj spokój, już ci mówiłam. - Powiedziała radośnie kobieta, cicho się po tym śmiejąc.
Czy... To sen?
- Jak to ''daj spokój''? Co, jeśli zaplanowali sobie to wszystko od początku do końca, a my łyknęliśmy to jak haczyk?! - Zaraz po tym nastąpił dźwięk przypominający suche dłonie sunące po skórze. Świst nabieranego powietrza przez nie tłumiony. Najpewniej osoba przetarła twarz dłońmi, ciężko przy tym wzdychając. - A mogłem zostawić go w tym pieprzonym wieżowcu, kiedy jeszcze miałem szansę. - Odgłos wykonywanych powoli kroków. - Zachciało mi się zgrywać zasranego bohatera., przynajmniej miałbym pewność, że nam nie zaszkodzi. - Osoba wyraźnie się denerwowała.
- Levi, uspokój się. To nie jest zgrywanie bohatera. Wiesz, że gdybyś go tam zostawił najpewniej trafiłby do więzienia, albo jeszcze gorzej.- Powiedziała już poważniej, jednak wcale nie niemiło. - Poza tym - zaczęła po krótkiej chwili. - to syn Jaegera.
Mężczyzna prychnął.
- Grisha to pieprzony skurwiel. - Odpowiedział po ciężkich, długich sekundach. - To, że to jego syn nie ma nic do rzeczy. Siedział w tej sprawie tak samo, jak wszyscy stamtąd. Ojczulek pewnie wpoił w niego, że jesteśmy ich celem i razem coś wymyślili.
- Skąd wiesz, że jest taki sam jak on?
Po nie usłyszeniu żadnej odpowiedzi ze strony towarzysza, podjęła następną próbę.
- To osiemnastoletni chłopak. Nawet ten tyran nie narażałby swojego syna na coś takiego. To nie może być ich plan.
- I niby oszczędziłby mnie z własnej woli? Nie pieprz, czterooka. - Osoba najpewniej upiła kilka łyków z kubka, po czym odstawiła go z typowym, głośnym dla rzeczy uderzeniem.
- Żałujesz, że tu z nim przyszedłeś? Nie mów mi, że Najsilniejszy Ze Zwiadowców zaczyna w siebie wątpić. Zaufaj sam sobie, Levi.
- Kurwa mać! - Zaklął.
Chwilę po tych słowach zacząłem słyszeć równe, ciężkie kroki, które z każdym ułamkiem sekundy traciły na sile dźwięku.
- Zaczekaj! Bądź tu ze mną, gdy się obudzi! Przesłuchamy go razem!
Rytm wybijany przez uderzanie stóp o posadzkę ustał.
- Powie, co mu kazali. Załóż maskę, w razie gdybym na prawdę miał go...
- Mm... - Zamruczałem, ściskając powieki.
Rozmowa ucichła, gdy całkowicie się obudziłem. Więc rzeczywiście to mi się śniło.
Ruszyłem ręką, chcąc przetrzeć zaspane oczy.
- Hm? - Wydałem z siebie dźwięk zdziwienia, gdy moja kończyna ledwie drgnęła.
Otworzyłem powoli oczy i spojrzałem na nią. Lina obwiązywała mi ręce za plecami. Inny kawał sznura nie dawał mi choć na chwilę oderwać się od oparcia krzesła. Coś, czego nie mogłem teraz dostrzec unieruchamiało też moje nogi.
CZYTASZ
Ironia życia [Riren]
FanfictionMłody Eren Jaeger zmuszony jest do działania w sprawie złapania ''Zwiadowców'' - Tajnej grupy, zajmującej się zabijaniem przestępców. Choć jego rodzina, jak i otoczenie ich nienawidzi, młody chłopak jest pod wrażeniem tego, co robią. Co się zdarzy...