Wjechałam windo na ostatnie piętro apartamentowca, a gdy drzwi się otworzyły pewnym krokiem ruszyłam przed siebie mijając siedzącą na recepcji dziewczynę. Wnętrze było wykonane z jasnego marmuru a poza stanowiskiem recepcjonistki i małą sofą nie było tu zupełnie nic. Pustą przestrzeń zapełnioną obrazami egoistycznego i sadystycznego dupka do, którego właśnie szłam.
- Proszę Pani! Proszę Pani!- Recepcjonistka w szybkim tempie zerwała się z miejsca, próbując powstrzymać mnie przed wtargnięciem do gabinetu jej szefa. – Szefa nie ma!. – Na jej słowa tylko prychnęłam i przyspieszyłam tempo.
Miałam już otworzyć drzwi, gdy recepcjonistka wykorzystując swoje wampirze tempo skutecznie mi to uniemożliwiła. Stając przed samym wejściem wysyczała zdesperowanym głosem. – Kazał mu nie przeszkadzać.
- Urocza jesteś...- wyszeptałam, po czym dodałam.- Zresztą tak jak cała reszta twoich poprzedniczek. Powiem to raz, więc lepiej dobrze się zastanów... Albo usuniesz się z przejścia albo zamienię Cię w kupkę popiołu a On – wskazałam na drzwi.- Znajdzie sobie nową sekretarkę na twoje miejsce.
- Ale my się nie zamieniamy w popi...- Przerwałam jej pokazując, że ja nie żartuję.
- Twój wybór 3..2..- W tym momencie odsunęła się na bok, a ja uśmiechając się tryumfalnie otworzyłam drzwi.- Słuszny wybór... - wyszeptałam wchodząc do środka.
Tak jak się spodziewałam w środku panowała ciemność, którą rozjaśniało jedynie słabe światło padające z kominka. Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam, że na masywnym fotelu siedzi On. W prawej ręce trzymał szklankę ze swoją ulubioną szkocką, której butelka stała zaraz obok na niewielkim stoliku.
- Nie zapraszałem Cię. – powiedział upijając whisky.
- Ja nie potrzebuję zaproszenia by spotkać się ze swoim starym wrogiem. – odparłam robiąc kilka kroków w jego stronę.
- Brakowało mi twojego ciętego języka. – Czułam, że się uśmiechnął lecz wciąż nie odwrócił się w moją stronę. – Po co przyszłaś Eleonor?
- Jak to po co? – udałam zdziwioną stając przed nim i tym samym zasłaniając widok na płomienie. – Przyszłam sprawdzić czy czas mnie nie ubiegł ? Ile masz teraz lat 300,400 a może o wiele więcej ?
Przyjrzałam się uważnie jego twarzy. Nic się nie zmienił, wciąż był tym samym przystojnym mężczyzną z, którym los skrzyżował moje drogę lata temu. Jego kasztanowe włosy i delikatny zarost podkreślający nieskazitelne rysy twarzy, nadal robiły na mnie wrażenie. Jedynie jego niebieskie oczy z biegiem lat zdawały się coraz bardziej wyblakłe. Jak na kilku set letniego wampira wydawał się być 30 letnim mężczyzno w szczytowej formie, którą podkreślał obcisły T-shirt oraz jeansowe spodnie.
Czułam, że i on mnie ocenia, więc pozwoliłam aby to on przerwał panująca ciszę po między nami.
- Miło mi, że pamiętałaś o moich urodzinach ale jeśli już musisz wiedzieć to dziś kończę 475 lat.
- W takim razie 1000 lat..- powiedziałam lekko podniesionym głosem aby zabrzmieć nieco bardziej entuzjastycznie.
- Ma nadzieję, że nie przychodzisz z pustymi rękami i masz jakiś mały prezent dla starego solenizanta...- wyszeptał lustrując mnie wzrokiem.
- Jak bym mogła zapomnieć. – Aby potwierdzić moje słowa rozwiązałam płaszcz, któremu pozwoliłam opaść na ziemie. Na widok mojej czerwonej koronkowej sukienki, którą z trudem można było tak nazywać Hektor wykrzywił usta w przebiegłym uśmiechu. Zatrzymując swój wzrok na delikatnie odsłoniętym zakończeniu pończoch, wyszeptał zniżonym głosem.
CZYTASZ
Oszukać Wilka
LobisomemSpoiler: ,,Wiatr roznosił popiół mieszając go z gęstym dymem zakrywającym skąpane w kałużach krwi ulice miasta. ,,Musisz jak najszybciej do nich dobiec'' - Powtarzałam sobie omijając pogrążone w walce wampiry i wilkołaki. Nie spuszczając...