Adeline
Dziś jest ta wycieczka, ale coś mi się tu nie podoba. Każdemu coś cię stało. Naszą nauczycielkę trafił meteoryt (jeszcze żyje). Sara nie może mówić. Grace chodzi w zwolnionym tempie. Keysy wieje od dołu i odlatuje. No wszystkim się coś stało tylko nie mi. W końcu jest piątek 13. Trzeba mieć pecha.
Przemyślenia przerwał mi wyrastający portal. Pani powiedziała że nim się przeniesiemy. Oczywiście Miley wypchnęła mnie z tłumu naszej klasy na ochotniczkę by skakać pierwsza.- No dobrze Adeline ty pierwsza.
-Ah... ok
Skoczyłam, coś pierdzielło i znalazłam się w portalu pełnym tęczy i świecąc się na tęczowo. Wszystko tam wirowało jak w pralce i nagle JEB o ziemię.
- Cco...? Gdzie ja...estem? - wydukałam i złapałam się za pulsującą głowę.
- Ej! Moja owsianka!!! - otworzyłam oczy i zobaczyłam wrzeszczącego nademną menela.
- Łaaaaaa!!! - krzyknęłam gdy zorientowałam się że wylądowałam w misce z owsianką z torebki i nie mogłam z niej wyjść - Yyyy dzieńdoberek panu? Ja nie tutejsza jestem - Spadłam z miniaturowego stolika i ztukłam miskę - Ojć.
- Ty mała...!!!!! - nie dosłyszałam bo gnałam przed siebie ile sił w nogach.
Po chwili gdy go już zgubiłam znowu rypłam o coś i upadłam na ziemię.- Ajć
- Ojć
Spojrzałam na osobę na którą wpadłam. Była to ładna, żółto-niebieskooka ciemna blondynka. Ale czemu była boso?!
- Stało ci się coś? - powiedziałam.
- Mnie nie. A tobie?
- Też nie. Tak w ogóle to jestem Adeline. A wy? - spytałam patrząc na teraz na drugą dziewczynę z czarnymi włosami.
- Jestem Anastazja - blondi.
- A ja Karoline - czarne.
- Bardzo miło was poznać. Bo ostatnio jak kogoś spotkałam... - odwróciłam się i zobaczyłam że ten koleś co mnie gonił zniknął. - Yyy co? Zniknął? - milczenie przerwał jakiś kolejny koleś biegnący w naszą stronę. Instynktownie schowałam się za Karoline.
- Hej! To znowu ty! - zaczął krzyczeć na Anastazję.
- No nie - odpowiedziała mu Ana.
- Właśnie się dowiedziałem że jesteś moją nową współlokatorką.- powiedział po czym spytałam się szeptem Any "On nie jest agresywny?" na co machnęła ręką.
- To może zaczniemy wszystko od nowa?
- Ok - powiedział i wyciągnęli do siebie ręce.
- Au! - krzyknął gdy dotkneli się rekami i złapał za palec w bandażu.- Uzdrowiłaś mi palca! Nie wiem jak to zrobiłaś, ale jestem wdzięczny - klękną i pocałował ją w dłoń.
- Ale jeśli to twój współlokator to znaczy że mieszkacie w uniwerku? - powiedziałam.
- Tak, w wyższej szkole uniwersytetu filadelijsko nowojorskiego imienia Elvisa Presleya i Marilyn Monroe. - powiedział nie znany mi z imienia znajomy Any.
- Serio? - powiedziała Ana a bez imiennik strzelił face palma.
- A jak on się zwie? - zapytałam w końcu.
- Jestem Konrad - przywitał się ze mną i Karo.
Wstałam z ziemi podpierając się o nowo poznanych przyjaciół. Cieszyło mnie to że znalazłam kogoś komu nie wpadłam w owsiankę. Poszliśmy przez park śmiejąc się i rozmawiając jak najlepsi przyjaciele pomimo że znaliśmy się dopiero od 2 minut.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na planecie RagOgłaszam że Adeline Ice z powodu nieznanych nam mocy piątku 13 i Anastazja Fire z powodu pomyłki zakończyły swój krótki żywot wczorajszego dnia. Sprawczynia śmierci panny Fire została zatrzymana. Chwila ciszy dla tych młodych dziewcząt.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Adeline
Weszliśmy do szkoły. Było świetnie dopóki nie zaczęło się szukanie pokoi. Chciałam żebyśmy byli wszyscy razem, ale niestety. Ana była przydzielona do pokoju z Kondziem (czemu chłopak z dziewczyną? 😏) i kimś tam jeszcze więc u nich nie było miejsca. Karo była sama więc wprowadziłam się do niej, lecz poprzysięgłam że nie wiem jak, ale kiedyś zamieszkamy razem!!! Bez względu na wszystko!!! I tak oto zaczęłam tworzyć Narnię 😃.
Anastazja
Weszliśmy z Konradem do pokoju. Był całkowicie zwyczajny, mały, kiedyś go podrasujemy. Od razu rzuciłam się na łóżko.
- A w ogóle to co jest w tym plecaku? - spytał się mój współlokator pokazując na jakiś kształt na moim łóżku. Wstałam i zobaczyłam co to jest.
- Nie wiem... Możesz sobie zobaczyć. Sama jestem ciekawa - powiedziałam dając mu plecak.
Odwrócił go do góry nogami. Wyleciało z niego pełno papierków i krążków(???).
- Wow. Ile pieniędzy
- Czego???
- Pieniędzy! To takie cosie które możesz dać w sklepie a za to wziąć sobie np. jakiś ciuch czy jedzenie.
- Wow. Dziwnie tu macie - powiedziałam i zobaczyłam kartkę wśród tych pieniędzy. Podniosłam ją i przeczytałam "Witaj na wygnaniu!!!" (O jak miło) "Tu na ziemiańskim uniwersytecie twoim opiekunem będzie Konrad. Zaprzyjaźnione się. Ma dziewczynę Sophie, lubi imprezy powinien cię polubić.".
Z oczu poleciało mi kilka łez. Bardzo go polubiłam a tu się okazuje że ma dziewczynę.- Hej. Czemu płaczesz? - złapał mnie za rękę.
- Odejdź! Chcę być sama! - odepchnęłam go.
- Dobra, dobra - powiedział i wyszedł.
Oh Luno! Jak ja za tobą tęsknię.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nareszcie!
Wiem że akcja idzie tak na opak, ale już się rozkręca i nie długo będzie git. A na razie poznaliście kilku głównych bohaterów ( a uwierzcie, nawet ja nwm ile ich jest). PozdrawiamRagulix 😘👽⭐⚡
CZYTASZ
Portale
RandomKsiążka o dwóch dziewczynach z innej planety. Przenoszą się (w dziwne sposoby...) na ziemię gdzie znajdują przyjaciół - nie których też kosmitów. W książce znajdziecie elementy fantasy, science fiction, romansu ( ͡° ͜ʖ ͡°), paranormalne i dużo humo...