Rozdział piąty

139 9 6
                                    


Dzieci przez chwilę patrzyły się na Senpaja, jakby wciąż nie mogły wyjść z podziwu, który wywołała w nich jego osobliwa twarz. Senpaj uśmiechał się kwadratowo, wzbudzając tym sympatię u swoich nowych, zagubionych podopiecznych. Stali tak dopóki nie usłyszeli głębokiego westchnięcia sprzątaczki.
- Sory, sory czy mogę tu umyć - powiedział przez nos ze zirytowaniem i trącił ich dwójkę mopem.
- Chodźcie - Senpaj-senpai machnął ręką na znak, żeby weszli za nim.
Drzwi zamknęły się za nimi.
- Tak naprawdę nie chcę tu umyć, po prostu zawsze chciałem trącić kogoś mopem - rzucił chłopak-sprzątaczka, popatrzył na stojącego obok mangozjeba z sushi, chwycił swoje rzeczy do sprzątania i zszedł po schodach.
- Ej no, Julek-san, czekaj na watashi! - krzyknęła za nim laska w spódniczce i znowu prawie wywalając jedzenie z tacki pobiegła za nim.
- Myślisz, że ile nowi wytrzymają? - spytała sprzątaczki urocza dziewczyna, której na imię było Nat.
- Maks tydzień - odpowiedział Julek po krótkim zastanowieniu się. Zeszli ze schodów i stanęli obok lady, za którą rudzielec dalej kręcił tęczowym spinnerem.
- Julek obstawia tydzień - powiedziała Nat odkładając sushi obok komputera.
- Ja cztery dni - odpowiedziała poprawiając swoje okulary.
- Nie bądź taką pesymistką, Zuuuzia-chaaaan! - przeciągnęła brunetka - Chcę tutaj kogoś na dłuuużeej!
Ruda dziewczyna o imieniu Zuzia schyliła się pod ladę i wyjęła z niej ogromne, jasne pudło z napisem "SPINNERS 10 ZŁ".
Julek i Nat popatrzyli na nią pytającym wzrokiem.
- Rozkręcam biznes - odpowiedziała.
- Aaa, Zuzia-chan!! Watashi wa dumna z cy by! - brunetka rzuciła się na nią z uśmiechem.
Zuksia poklepała ją po głowie.
- Ah, czekaj, miałam chyba zanieść nowym gakusei-chanom jedzenie - powiedziała ta w spódniczce, chwyciła tamto sushi i poszła gdzieś na zaplecze po sos sojowy. Wróciła po chwili z pełną tacką, wyglądało to, jakby za chwilkę wszystko miało się z niej wysypać.
- Zuuxia-chaan, poomóż mii - powiedziała podając jej drugą tackę.
- Dober bober - odpowiedziała ruda. W jednej ręce trzymała tackę, a w drugiej kręciła tęczowym spinnerem.
Obie weszły po schodach zostawiając Julka samego z oknami na dole.
Stanęły przed drzwiami. Senpaj im kazał, więc prawdopodobnie się na nie znowu nie zdenerwuje. Z resztą, było to pierwsze spotkanie, więc musiało ono wyglądać normalnie.
Nat wzięła głęboki wdech i popatrzyła na Zuzię, która skinęła do niej głową.
Nacisnęła klamkę.
Otworzyła drzwi.
W środku dwóch uczniów siedziało w ławkach. Senpaj siedział na ławce Nali i jeździł palcem po jej zeszycie.
- Senpaj-senpai! Przyniosłam sushi dla ciebie i naszych nowych gakusei! - tęczowa aura znowu ogarnęła całe pomieszczenie.
Senpaj wstał z ławki i podszedł do dziewczyn.
- Dziękuję wam bardzo, kawaii neko-chany - powiedział, obdarzył je pięknym uśmiechem i wziął od nich tacki - Nagrodzę was później, ponieważ teraz zajmuję się swoimi uczniami...
- Aaa, Kuba-senpai, jesteś taki majestatyczny! - Nat oparła się głową o dwie złożone ręce pod uchem.
Senpaj zaśmiał się, puścił im oczko i zamknął drzwi za sobą.
Zuzia i Nat w ciszy zeszły po schodach. No, prawie w ciszy, bo ciągle było słychać odgłos kręcącego się spinnera.
Wraz z Julkiem usiadły na kanapie przy wejściu.
- Zaczęło się - westchnął Julek odkładając szmatkę obok siebie.

Do you want some hentai? // Nafałpai [DADDY KINK 100% LEGIT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz