1: Witamy w Nanbie!

1.8K 153 36
                                    

 Dziewczyna z wielkim uśmiechem uciekała przed rozwścieczonymi ochroniarzami, którzy zaczęli ją gonić zaraz po tym, jak wysadziła z hukiem budynek, w którym mieszkał pewien zrzędliwy lecz bogaty dziadek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Dziewczyna z wielkim uśmiechem uciekała przed rozwścieczonymi ochroniarzami, którzy zaczęli ją gonić zaraz po tym, jak wysadziła z hukiem budynek, w którym mieszkał pewien zrzędliwy lecz bogaty dziadek. Nie przewidziała tylko, że tym razem przyślą za nią dwa helikoptery, dwanaście radiowozów oraz stado psów policyjnych.

 Tym oto sposobem wylądowała w sądzie.

- Ile ona ma lat? - powtórzył z niedowierzaniem pulchny sędzia.

- Szesnaście - szepnęła [kolor]włosa, zakręcając na palcu [kolor] końcówki.

- Nie odzywaj się, jeśli nie otrzymałaś pozwolenia! - warknął prokurator.

- Sam się zamknij, łysolu - prychnęła, dodatkowo potrząsając kajdankami. - Przecież szepnęłam! To co innego. I w ogóle to kulturalna byłam, bo tylko pomóc chciałam - dodała z nutką sarkazmu w głosie.

- Więc - zaczął sędzia - szesnastoletnia [________] [____] niniejszym otrzymuje dożywocie po raz... który? - spytał samej winnej, gdyż ta jako jedyna z zebranych nie traciła rachuby.

- Kalkulując na podstawie moich sukcesów i rachunku za dynamit nabitym na koszt tego oskarżyciela - mówiąc to wskazała na blednącego z każdym jej słowem mężczyznę - to będzie jakieś dwadzieścia siedem dożywoci, jeśli dodać te czternaście z poprzedniej rozprawy. - dziewczyna uśmiechnęła się, kręcąc na palcu odpięte kajdanki. - Coś oszczędzacie na sprzęcie, bo ostatnim razem trudniej było mi je rozpiąć - dodała, prawie pokazując strażnikowi język, ale szybki kopniak jej obrońcy (który był tam tak naprawdę z przymusu), doprowadził ją do porządku. Przynajmniej względnego, bo ta mu oddała.

- Wracając. - sędzia odchrząknął. - Jesteś skazana na dwudzieste ósme dożywocie, które spędzisz w więzieniu Nanba. Koniec rozprawy.

- Że co do cholery?! - wrzasnęła, ale zaraz dostała pałką po głowie.

 Mimo sprzeciwów i starcia z trzema ochroniarzami, [____] została zaciągnięta do helikoptera, gdyż istniało ryzyko, że ze statku ucieknie przy pierwszej lepszej okazji. W końcu była nieobliczalna.

- Tam są sami faceci! - bąknęła, wiercąc się na fotelu, do którego przywiązano ją taśmą, gdyż tylko to skutkowało. - A jak mi coś zrobią? - ciągnęła temat, zaczynając gryźć taśmę.

- Po pierwsze: naczelnicy do tego by nie dopuścili, a nawet jeśli, to zapewne sama byś im krzywdę wyrządziła - mówił strażnik, który był odpowiedzialny za przetransportowanie jej. - Po drugie: to więzie... JAKIM CUDEM TO PRZEGRYZŁAŚ?! NIE WYSKAKUJ Z HELIKOPTERA! - wrzasnął, a jego wspólniczka wyjęła z kieszeni kolejną taśmę.

- Żywcem mnie nie weźmiecie! - krzyknęła, usiłując wyskoczyć. - Taka dramatyczna scena, a te cholerne gwiazdki mi się koło twarzy pałętają! - dodała ze złością, nie zaprzestając tych samobójczo-ucieczkowych prób.

 - Taka dramatyczna scena, a te cholerne gwiazdki mi się koło twarzy pałętają! - dodała ze złością, nie zaprzestając tych samobójczo-ucieczkowych prób

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dlaczego. Życie. Mnie. Tak. Nienawidzi...? - syknęła, przeciągając się. - Weźcie mnie na Maltę albo na Sycylię, bo mam tam znajomych - dokończyła, zawracając.

- Wracaj tutaj! - warknął strażnik. -  Tu są bardzo dogodne warunki. Zaraz zostaniesz przydzielona do budynku i celi.

Pierwsza próba:

- Dupa, nie Upa - fuknęła. A zabrano ją stamtąd zanim zaczęła ubliżać naczelnikowi i proponować mu, że zacznie mu rzucać banany jak małpie.

Podejście drugie:

- Chcesz się bić? Zbreźniku jeden! - pogroziła Troisowi, więc Honey nawet nie pytał o krój czy tam kolor bielizny. Ten budynek definitywnie odpadał. - A ten naczelnik wygląda jak rzygi pawia... Hej! - wrzasnęła, gdy prowadzący ją strażnicy uderzyli ją po głowie.

Kolejna próba...:

- On szczeka...? - niby zapytała, bawiąc się licznymi kolczykami w lewym uchu.

Ostatnie podejście:

- Hę...? Nie będę słuchać łysego goryla - mruknęła. - Dobra, to możemy wracać! Nikt mnie tu nie chce.

- Hola, hola, chyba się przeliczyłaś, jeśli sądziłaś, że gdy podpadniesz każdemu, to wyślą cię gdzie indziej - powiedział chłodno naczelnik budynku trzynastego. - Specjalnie dla ciebie przygotuję celę 14.

 Widać było, że dziewczyna zaczyna drżeć ze złości, ale usilnie powstrzymywała się od wszczęcia bójki. Była na tyle pojętna, że od razu zrozumiała, że nie poradzi sobie z naczelnikiem i dwójką strażników, która ją eskortowała.

- Witamy w więzieniu Nanba, numerze 28 - powiedział. - Jestem naczelnikiem tego budynku, Sugoroku Hajime i od dziś jesteś pod moim nadzorem.

 Jeszcze zobaczysz na co mnie stać i będziesz błagał, żeby mnie stąd odesłali - pomyślała, unosząc lekko kąciki ust.

 Jeszcze zobaczysz na co mnie stać i będziesz błagał, żeby mnie stąd odesłali - pomyślała, unosząc lekko kąciki ust

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


I... REKLAMA:

Pewna osoba również pisze ff o Jyugo, polecam~ Zaiste warto.

A tą osobą jest:

「NO.28」Jyugo|NanbakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz