2: Cela 14

1.8K 130 19
                                    

- Niech no tylko stąd wyjdę, a pożałujesz, że w ogóle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Niech no tylko stąd wyjdę, a pożałujesz, że w ogóle... - mamrotała pod nosem, będąc prowadzoną do celi.

- Przestań konspiracyjnie szeptać! - warknął Hajime.

- Nie mów mi jak mam żyć! - odgryzła się od razu, bez najmniejszego zawahania w głosie.

 Normalnie typowy tekst dorastającego nastolatka - pomyślał z zażenowaniem naczelnik.

- To przez tą cholerną podróbkę Bena z creepypasty tu trafiłam - bąknęła ni to do siebie, ni do mężczyzny.

 Tymczasem po więzieniu rozeszła się wieść, że do Nanby trafił nowy więzień. I to nie byle jaki - dziewczyna! Dla skazańców takich jak na przykład Uno był to dar z niebios, szczególnie, gdy dowiedział się od Yamato, że została przydzielona do budynku trzynastego. Jedynym problemem był fakt, że nikt nie chciał powiedzieć, gdzie dokładnie ta cudowna istota (przynajmniej w przypuszczeniach, bo skoro tu trafiła, to milusia raczej nie była) przebywa.

- To twoja cela - powiedział Sugoroku.

- Jest pusta... - wymamrotała pod nosem. - Nie chcę być sama - dodała nieco ciszej.

- Seitarou przyniesie ci później ubrania i plakietkę, więc do tego czasu siedź spokojnie - oznajmił, zamykając szczelnie drzwi, gdy dziewczyna była już wewnątrz przestronnej celi. Oczywiście w końcu zdjął jej kajdanki, chociaż po drodze sama zrobiła to dwa razy. Na nią naprawdę działałą tylko taśma.

 [____] kiwnęła niedbale głową, po czym usiadła na piętrowym łóżku, które stało tu, mimo że celę miała zajmować tylko jedna osoba. Nie podobało się jej, że tu trafiła. Okropnie nie lubiła samotności i wręcz panicznie bała się przebywać kompletnie odosobniona. Nigdzie nie docierały promienie słońca, nawet jeśli w pomieszczeniu było jasno. Owszem, było czysto, miała stolik, telewizor i małe okienko - oczywiście z kratami, - które pozwalało jej wyjrzeć na korytarz, jednak była sama.

 Kroki naczelnika coraz bardziej cichły, a ona siedziała skulona na górnym łóżku z nadzieją, że ten cały Seitarou niebawem przyjdzie i da jej tę nieszczęsną plakietkę. Niby nie czekała długo - może niecałe dziesięć minut - jednak zdawało jej się, że trwało to co najmniej godzinę.

- Proszę - powiedział niebiesko-włosy chłopak.

 Jaki bish - pomyślała od niechcenia, przyjmując od niego idealnie poskładane ubrania oraz metalową plakietkę z liczbami 1328. Zapewne chodziło o numer budynku i więźnia.

- W takim razie ja już pójdę - oznajmił beztrosko. - Jeśli będziesz czegoś potrzebowała...

- Bishcchi - przerwała mu znienacka, a ten aż się wzdrygnął. - Możesz tu chwilę posiedzieć? Nie chcę tu gnić sama - wymamrotała, uwieszając się na kratach celi.

- P-przykro mi, ale mam masę pracy - powiedział, nadal się przyjaźnie uśmiechając. - Myślę, że będziesz mogła poznać innych, ale wiesz... - zmieszał się - jesteś dziewczyną, więc więźniowie nie dali by ci spokoju.

- Mam to w nosie! - warknęła. - Gdzie jest Hajime? Będę udawać faceta jak trzeba!

- Przekażę to naczelnikowi. Do widzenia, numerze 28 - dodał, machając dziewczynie na pożegnanie.

- Nie opuszczaj mnie! Bishcchi! Seitaroucchi! Litości! - wrzeszczała, uderzając nogą w metalowe drzwi. - Wypuście mnie przygłupy! Łysy gorylu!

 Po około kwadransie lamentów i wyczerpaniu się wyzwisk, dziewczyna przebrała się w więzienny strój, który składał się z podkoszulka w czarno-białe pasy i takiego samego kombinezonu, który dla wygody dodatkowo związała w pasie, gdyż od tego miejsca rozpinał się na zamek (trochę jak Uno). Na jej plecach już widniał duży, czarny numer dwadzieścia osiem, który symbolizował również liczbę jej dożywoci. Sama zastanawiała się czy to przypadek, czy może zrobiono to celowo.

- Kurde... muszę to jakoś zasłonić - szepnęła sama do siebie, patrząc na swoje pokryte bliznami po oparzeniach ręce. Niestety nawet jeśli założyłaby pełny kombinezon, to i tak sięgał on tylko do łokci, więc nic by to nie pomogło. - Będąc tu nie spłacę tych długów tych popaprańców - dodała znacznie ciszej. - I ZABIERZCIE TE PIEPRZONE GWIAZDKI!!

Ta próba narysowania numeru 28 coś nie wyszła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ta próba narysowania numeru 28 coś nie wyszła. Zarysy są dość (baaardzo) niestaranne, ale śpieszyłam się sama nie wiem po co.

Liczę, że ff się spodoba. Postaram się być oryginalna pod tym względem, a tym czasem polecam:

https://www.wattpad.com/story/114122660-unlucky-number-jyugo


「NO.28」Jyugo|NanbakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz