Jyugo szedł powoli korytarzem, sam nie będąc pewnym dlaczego to robił.
- Hej, hej - usłyszał nagle. - Mam żelki. - obwinięta kocem ręka wysunęła się spomiędzy krat, potrząsając paczką.
Chłopak naprawdę zaczął się zastanawiać nad tym, jak bardzo jej psychika musiała być uszkodzona... ale było w niej jednocześnie coś, co sprawiało, że chciał ją poznać.
- Wita... O MATK-
- CŚŚŚ! - syknęła, choć to przez nią Piętnaście prawie dostał zawału. Że też jej szeroko otwarte, [kolor] oczy, którymi spoglądała zza krat wyglądały jak te postaci z horrorów...
Mimo chwilowo wstrzymanej akcji serca, chłopak otworzył celę i wszedł do środka, zaproszony gestem ręki ukrytej pod kocem.
- Cieszę się, że znów mnie odwiedziłeś. - uśmiechnęła się dziewczyna. - P-proszę - oznajmiła, podsuwając mu paczuszkę, - możesz się poczęstować - dokończyła, odwracając wzrok.
Jyugo na początku był nieco zaskoczony, ale po chwili na jego usta wkradł się mały uśmiech, który sprawił radość i [________]. Polubiła tego więźnia, mimo że jeszcze mu nie ufała. Nie ufała nikomu.
Wspólna rozmowa, zapychanie się cudownością żelek (chociaż czerwone wyjadała ona) oraz uczucie, jakby znali się od dawna. Sam Numer 15 nie rozumiał jakim cudem tak dobrze się dogadywali.
Ten sam wiek? Fakt, że po prostu ja się napatoczyłem? - myślał. - Nie...
Nie sądził, że taka była. Wydawała mu się taka empatyczna, wesoła... Taka lepsza wersja Uno. Milsza, mniej irytująca i ładniejsza. Za ostatnie z określeń skarcił się w myślach. Po prostu pierwszy raz miał okazję poznać rówieśnika płci przeciwnej. To była przyjemna odmiana, patrząc na tamtych trzech, który nawet go bili.
- Odwiedź mnie jeszcze, jeśli będziesz mógł, Jyugo - powiedziała z delikatnym uśmiechem, gdy chłopak opuszczał celę 14. Nawet zarumienił się lekko, gdy zwróciła się do niego po imieniu. JEDYNA DZIEWCZYNA W PROMIENIU KILKU KILOMETRÓW (nie liczymy fangirla Hajime xD) - to było jedyne logiczne wytłumaczenie. Dokładnie.
- Jasne - mruknął, zakładając ręce za głowę i powoli idąc w swoją stronę.
[____] patrzyła na niego, póki nie zniknął jej z oczu. Znów została sama, a jedyne co mogła zrobić, to zamknąć drzwi celi i usiąść w kącie, obwijając się szczelniej kocem.
- Raz, dwa, trzy... - zaczęła cicho liczyć te cholerne gwiazdki, - ...czternaście, piętnaście - przy tej liczbie lekko się uśmiechnęła.
- HAAA?! - ryknął naczelnik.
- No ba - fuknęła, niewzruszona. - Zuy, niedobły Hajime-chrzan!
- ...Seitarou, daj mi te taśmę!!
- O ku**a!
A o co poszło? Dlaczego Numer 28 syczała na naczelnika, wisiała na lampie i odmawiała współpracy (jak zwykle)?
Otóż miała te tak zwane "ciężkie dni" lub prościej - okres. To w zasadzie tłumaczyło część jej zachowań, ale kiedy rzuciła się na Seitarou, by wepchnąć mu tampon do nosa ze słowami "nie znasz się! Jestem żelazną dziewicą*!", Sugoroku zdecydował się sięgnąć po radykalne środki.
Taśmę.
Najpierw próbowała ją przegryźć, ale kiedy jej plan zawiódł zaczęła mamrotać coś o dyskryminacji.
Ostatecznie dostała zezwolenie na używanie osobistego prysznica. A w te dni mogła prosić o słodycze i wybrany film. Tym razem z iskierkami w oczach oglądała "Thor Ragnarok" (Latteświr: swoją drogą świetny film. Genialna muzyka~) i wytrwale czekała na odwiedziny Jyugo.
Witajcie w tym wyjątkowym dniu, gdzie jeszcze jestem pewna co do daty.
Nie spałam w nocy. Nie panowałam nad snapami i swoim stanem. Od 3 oglądałam Darker Than Black i... Hei! Pomyślałam, że warto coś napisać w przypływie weny i chęci (byleby się nie uczyć), ale dziękujcie osobie, która zachęciła mnie, bo wrócić do tego ff.
Wychodzę z domu i dodają na szybko. Błędy poprawię później.
AveWam!
*jeszcze (͡° ͜ʖ ͡°)
CZYTASZ
「NO.28」Jyugo|Nanbaka
FanfictionDo wielkiej twierdzy, jaką jest więzienie Nanba, trafia nastoletnia dziewczyna. Jak ma wyglądać jej życie wśród znaczącej przewagi mężczyzn i samotności w oddzielnej celi? Numer 28 jednak poznaje Jyugo, który pewnego dnia przypadkiem zawitał w jej c...