Na początku mam kilka pytań:
- Czy dodawać arty na końcu każdego rozdziału?
- Czy chcielibyście nową książkę z InuYashy ( aktualnie oglądam i zaczęłam tworzyć fabułę)?
- Najważniejsze co ile mam wstawiać rozdziały?
sprawy załatwione więc przejdźmy do rozdziału;)
---------------------------------------------
---Akira( dla tych co zapomnieli to moja Oc)---
Siedziałam na łóżku patrzą na krajobraz. Moją głowę zaprzątało kilka myśli.
-''Ciekawe gdzie jest ta Konoha, mówiła coś ok kraju Ognia ale nie kojarzę takiego. Poczekam i się dowiem, zawsze jest tu lepiej niż tam gdzie byłam.
Jak mam jej powiedzieć, że skoczyłam z klifu poczułam potworny ból i obudziłam się tutaj. Przecież to nie realne. ''
Oderwałam się od rozmyślań i wykorzystałam fakt, że mięśnie mnie już nie bolą, i podeszłam do okna. Widziałam wiele budynków a między nimi ludzi wiodących spokojne życie. Ach jak ja bym tak chciała. Nagle za rogu jednej z konstrukcji wybiegł chłopak ubrany w pomarańczowy dres. Roześmiany i ubrudzony biegł w tylko sobie znanym kierunku.Miał może 10lat czyli tyle co ja. Przystaną i rozejrzał się apotem skręcił w jakąś uliczkę. Odeszłam od okna i położyłam się, zasnęłam.
--------Magia czasu i przestrzeni --------
---Tsunade---
Siedziałam w gabinecie popijając sake i uzupełniając jakieś papiery.Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Wejść- krzyknęłam stanowczo. Drzwi się lekko uchyliły i weszła przez nie Shisune.- Znalazłaś coś ? - zapytałam od razu.
Podała mi teczkę, która była dość cienka. Przejrzałam ją od razu, było w niej niewiele informacji. Głównym wątek był o 14-letnim chłopcu który był w podobnym stanie co ona ( Oc dla niewiedzących) i twierdził, że skoczył z klifu w Shikoku w Japonii. I jakimś cudem znalazł się tutaj. Popełnił samobójstwo cztery miesiące później. Powodów tego wydarzenia nie znaleziono więc zamknięto sprawę.
-Shisune nie ma nic więcej? - zapytałam z nadzieją ale ona tylko pokręciła głową. - Dobrze możesz odejść.
Moja asystentka wyszła a ja przeczytałam jeszcze raz te dokumenty. Idę teraz do szpitala. Moją głowę zaprzątało kilka myśli takich jak:
Czy ona ma coś wspólnego z tym chłopakiem, jak on tam miał a Yūjin?
Czemu boi się mówić o tej rodzinie zastępczej?
Jakim cudem jej rany się tak szybko goją?
Z takimi myślami znalazłam się przed salą. Weszłam do środka budząc Akirę.
---Akira---
Otworzyłam oczy gdy tylko usłyszałam cichy szmer na korytarzu. Przyzwyczaiłam się do takich pobudek nawet w środku nocy. Usiadłam na łóżku gdy do sali weszła ta blondyna. Nie ufam jaj, przecież źli zawsze są na początku mili. Podała mi ciemno żółtą teczkę, przejrzałam ją ( oczywiście teczkę nie Tsunade ). Zawierała informacje na temat chłopaka imieniem Yūjin, który pochodził z Japonii. Opowiadał o tym jak żył i jak się znalazł w Konohagakure ( nwm jak to poprawnie odmienić). Zapiski nagle się urwały jak by ktoś zabrał następną kartkę. Spojrzałam na Hokage pytająco, ale ona nic nie zrobiła.
-Dobrze a teraz powiedz czy ta historia jest podobna do twojej. Tylko szczerze.- Powiedziała stanowczo.
-Ale pod względem, że nikomu nie powiesz. Obiecaj.- Nie wiem co we mnie wstąpiło, jeszcze kilka tygodni temu bym się bała w ogóle odezwać.
-No dobrze obiecuje, że nikomu nie powiem. A teraz opowiedz swoją historię.
- Mieszkałam z moją biologiczną rodziną, jechaliśmy nad jezioro.Zza zakrętu wyjechało nagle auto a w nim pijany kierowca. Uderzył w nas i później pamiętam tylko zakrwawioną twarz mamy, która mówiła „Żyj kochanie żyj". - mimowolnie zaczęły lecieć mi łzy z oczu, znowu zobaczyłam ten obraz i nie mogłam mówić.Blondyna mnie przytuliła. Chwile zajęło mi dojście do siebie, zaczęłam mówić dalej.- Obudziłam się w szpitalu. Nie mogłam zrozumieć, że moi rodzice nie żyją. Trafiłam do domu dziecka a później do tej rodziny zastępczej. Mówili, że będzie mi tam lepiej niż w domu dziecka, ale się mylili. Katowano mnie w tej„szczęśliwej rodzinie"- w te dwa słowa wlałam tyle sarkazmu ile się tylko dało.- Dziewiątego czerwca, czyli w moje urodziny uciekłam. Nie byłam w stanie wytrzymać dłużej z nimi. Usiadłam nad klifem i spoglądałam na ocean. Po jakimś czasie usłyszałam szczekanie psa i kroki mojego „opiekuna". Zsunęłam się z klifu i poczułam potworny bul przy uderzeniu o taflę wody. Dalej pamiętam tylko ciemność i bul. I tak obudziłam się dopiero tutaj.
-Przypomnisz mi nazwę miejscowości w której mieszkałaś z tą rodziną?- spytała mnie Tsunade
-Shikoku, ale nie muszę tam wracać? -spytałam z nieskrywaną nadzieją.
-Ten chłopak też mieszkał w Shikoku i nie musisz tam wracać. Nie wiem nawet jak miała byś tam wrócić do Japonii. Dobrze, skończmy z tym tematem. Przebierz się i pójdziemy do mojego biura, musisz uzupełnić kilka dokumentów by mieszkać w nasze wiosce. - gdy tylko skończyła mówić zaczęła kierować się do drzwi a ja wzięłam ubranie z szafki ( magia ubrania się same pojawiają ale to szczegół dop. autorki) i szybko się przebrałam.
----------------------------------------------
Przyjmuje każdą krytykę nawet najostrzejszą. Pytania zostawiam wam wraz z nowym rozdziałem jak udzielicie odpowiedzi to (może) dodam arty na końcach rozdziałów, wszystko od was zależy.
A i jeszcze jedno info w tym miesiącu będzie okładka wykonana przez moją koleżankę ( jeśli ruszy się i ją zrobi).
YOU ARE READING
Czy jestem stąd? Oc Akira/Naruto
FanfictionEmm Więc opko z fandomu Naruto, opowiadające historię mojej Oc - Akiry. Mieszkała w naszym świecie, gdzie doznała wiele zła. W końcu się poddała i chciała zabić, jednak znalazła się w świcie Naruto. Jak sobie poradzi z technikami ninja? Czy znajdz...