Prolog

465 32 29
                                    

Stopy odziane w sandały uderzały rytmicznie w drewniane deski podłogi, gdy ich właściciel zbliżał się do celu. Odziany w czarny strój z czarnym kaori chłopak, chłopiec niemalże nie patrzył jednak pod nogi - jego zimny wzrok obojętnie prześlizgiwał się po zgromadzonych w pomieszczeniu, do którego przed chwilą wszedł. Na jego twarzy nie było widać żadnych uczuć - ukrył je pod maską doskonale wyćwiczonej stanowczości i obojętności. Jedynie miecz przywieszony z boku mógł świadczyć o tym, iż wchodzący chłopak w rzeczywiści jest śmiertelnie groźnym przeciwnikiem, którego nie należy lekceważyć z powodu jego dziecięcego wyglądu.

- Głównoprowadzący Yamamoto. Kapitanie Ukitake - młodzieniec schylił się w geście szacunku, cały czas zachowując powagę i uprzejmość. Kosmyk białych włosów opadł na jego oczy, ale nie odrzucił go, zamiast tego po prostu je zignorował.

- Możesz wstać, kapitanie Hitsugaya - odezwał się starszy mężczyzna stojący przed nim. Długa, siwa broda speciona była w misterny warkocz, a jego twarz zdobiły zmarszki świadczące o tym, iż niejedno widział i niejedno już przeżył. Mimo swego zaawansowanego wieku ramiona mężczyzny były solidnie umięśnione, a przy jego boku ukryty był miecz.

Drugi z mężczyzn - białowłosy mężczyzna odziany podobnie do młodego chłopaka - uśmiechnął się do niego. Był on wyraźnie młodszy od swego towarzysza, zdawał się tym jednak nie przejmować.

- O co chodzi, Głównoprowadzący Yamamoto? - spytał młodzieniec, wstając, a w jego oczach pojawiła się tak typowa dla niego chłodna rezerwa. Musiał zauważyć, że spotkanie to różni się od poprzednich - sali bowiem przebywała tylko ich trójka, co było niecodziennym widokiem.

- Chcielibyśmy, abyś coś dla nas sprawdził - odezwał się Ukitake, sprawiając, iż rezerwa w oczach chłopaka zamieniła się w podejrzliwość.

- Coś?

- Właściwie, to kogoś - skorygował podwładnego Yamamoto.

Kapitan Ukitake machnął zachęcająco dłonią w stronę odzianego w czerń chłopaka, który po krótkiej chwili wahania podążył w kierunku tych, którzy go wezwali.

- Słucham.

Młodzieniec zatrzymał się w odległości, którą uznał za odpowiednią, a następnie uniósł wzrok oczekująco.

- W świecie żywych istnieje pewna...rodzina - zaczął Ukitake, a twarz chłopaka drgnęła - Mamy ją na oku od kilkuset lat, ale wciąż niewiele o nich wiemy. Dokładnie zacierają ślady, a choć po śmierci wielu z nich wkracza w nasze szeregi i zostaje Shinigami, niewiele o nich wiemy. To zrozumiałe, że nie chcą mówić o swej przeszłości, ale istnieją pewne...wskazówki, że ta rodzina nie jest do końca...normalna.

Brwi białowłosego chłopaka zmarszczyły się na sekundę, by wyprostować się momentalnie.

- Do czego zmierzasz, kapitanie Ukitake?

Na ustach mężczyzny zatańczył delikatny uśmiech. Zerknął na starca, który skinął głową, a następnie powiedział:

- Ta rodzina nie jest dokładnie rodziną. Jest to mafia, włoska mafia, której kolejną głową ma zostać Japończyk.

Kapitan sięgnął na biórko, na którym leżała sterta papierów, a następnie podał je chłopakowi. Ten chwycił je i przebiegł wzrokiem po ich treści.

- Sawada Tsunayoshi - mruknął, przyglądając się twarzy roześmianego chłopca, który w żadnym calu nie wygladał na mafioza. Jeszcze przez chwilę przeglądał informacje o nastolatku, po czym uniósł wzrok - Jaki ma to związek ze mną, Głównoprowadzący Yamamoto? Czy ten chłopak w jakiś sposób zagraża Soul Society?

- Nie zagraża... Jeszcze - odparł starzec - Ale wiemy, że jego rodzina jest w posiadaniu jakiejś dziwnej mocy, którą strzegą od pokoleń. Nie jesteśmy w stanie uzyskać informacji od ich zmarłych, a w sprawy żywych nie powinniśmy się mieszać... Wtedy jednak pomyśleliśmy o tobie, kapitanie Hitsugaya.

Podejrzenie w oczach chłopaka przerodziło się w szok, gdy w jego głowie pojawiła się niewiarygodna myśl, w którą nie mógł - i nie chciał - uwierzyć. Co, jeśli oni chcą, by on...?

- To znaczy? - jego spokojny, sponowany ton nie odzwierciedlał jego prawdziwych uczuć.

- Z tego, co zdołaliśmy się dowiedzieć, każda głową rodziny chroniona jest przez sześciu strażników. Oczywiście, nie wiadomo, kto może być kolejnym. Dlatego też całą rodzina trwa w gotowości. Według naszych informacji, boczna gałąź rodu z Włoch szykuje się, by wysłać swoich przedstawicieli w celu obrony nowej głowy mafii. I w tym momencie wkraczasz ty, kapitanie - Ukitake wydawał się być niesfój, gdy wypowiadał te słowa - Głównoprowadzący i ja doszliśmy do wniosku, że najlepszą metodą dowiedzenia się, co zamierza ta rodzina jest zbadanie jej od wnętrza. Jesteśmy w stanie zmienić wspomnienia tamtej bocznej gałęzi rodu, by uznała cię za jednego z nich. Przyjmiesz nazwisko Gokudera i zapiszesz się do szkoły, w której uczy się Sawada Tsunayoshi oraz odkryjesz sekret tej rodziny.

- Z całym szacunkiem, ale nie jestem w stanie tego zrobić - głos Hitsugayi mógłby zamrozić nawet powietrze - Jestem jednym z kapitanów Soul Society, a nie uczniem gimnazjum.

- Wybacz, kapitanie, ale tylko ty posiadasz odpowiedni wygląd i kwalifikacje, aby to zrobić. Nie dysponujemy Shinigami'm, któremu moglibyśmy zaufać w tej kwestii oraz który bez większych problemów dostałby się do gimnazjum. Co do twoich obowiązków, na czas misji przejmie je porucznik Matsumoto. Gdy tylko dowiesz się potrzebnych informacji, wrócisz do wykonywania zwykłych obowiązków.

Młodzieniec z niechęcią schylił głowę.

- Zrozumiałem. Więc? Co mam wiedzieć?

- Cóż... Trzeba by jeszcze pomyśleć nad imieniem. Ponieważ masz udawać członka rodziny, nie możesz używać swojego prawdziwego nazwiska. Co sądzisz o imieniu Ayato?

Mózg chłopaka od razu wyjaśnił mu, w jaki sposób nowe imię zostało stworzone: jego rozmówca wziął trzy ostatnie litery jego nazwiska i dwie pierwsze imienia.

- Hayato - powiedział po minucie milczenia, gdy w jego głowie setka myśli walczyła ze sobą - Niech zostanie Gokudera Hayato.

---

Zapomnijmy o tym, że Gokudera z katekyo hitman Reborn i Hitsugaya mają jedynie ten sam kolor włosów... W tym AU to ta sama osoba ^-^
Zastanawiam się, co jest ze mną nie tak, skoro piszę takie rzeczy.. 😄

Lodowaty Strażnik Burzy (Bleach x Khr) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz