Weszłam do domu i zapaliłam wszystkie światła na parterze.
Gdy wszystkie światła się zapaliły, zobaczyłam jak jakiś cień mignął mi przed oczami. Wystraszyłam się. I w tym momencie poczułam w brzuchu jakby fruwające motyle. Z zaskoczenia aż chwyciłam się za brzuch. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Po chwili to uczucie znikneło. Byłam bardzo ciekawa, co to mogło być.
Jeke właśnie wszedł do domu, ale stwierdziłam że mu nie powiem, ani o cieniu, ani o moim dziwnym uczuciu.
Reszte wieczora, spędziliśmy w miłej atmosferze. Zjedliśmy kolacje, którą przygotował Jacob, oglądneliśmy film i położyliśmy się do łóżka.
Mój chłopak już zasnął, lecz ja ciągle myślałam o tej sylwetce człowieka, która przebigła przed moimi oczami kilka godzin temu. Zastanawiało mnie, z kąd się tu wziął i dlaczego nagle poczułam tą fale motyli, łaskączących mój brzuch od środka, jakby swoimi małymi skrzydełkami. Gdy tak się nad tym zastanawiałam, poczułam jak oczy mi się zamykają i po prostu zasnełam.Obudziły mnie promienie słońca, padające na moją twarz. Otworzyłam delikatnie oczy i obróciłam się na drugi bok, by spojrzeć na mojego chłopaka. Zdziwniona stwierdziłam że ma już otwarte oczy i swoim głębokim spojrzeniem wpatruje się we mnie. Uśmiechnął się i delikatnie musnął swoimi wargami moich.
-Ide zrobić nam śniadanie - powiedział ciepło, po czym wstał z łóżka i wyszedł z pokoju.
Po jakimś czasie wrócił do mnie z tacą. Leżały na niej naleśniki polane miodem, sałatka owocowa, oraz szklanka wody z cytryną i miętą.
- Kocham Cię - powiedziałam żartobliwie. A on od razu się uśmiechnął
- Myślałem nad tym, czy mogłabyś zostać u mnie jeszcze jedną nocke. Może Bella by się zgodziła.
- Za chwilke napisze jej sms-a i zapytam czy bym mogła. A puki co, chcę to wszystko zjeść. - zaczeliśmy się śmiać i przystąpiliśmy do jedzenia.
Po południu wybraliśmy się nad jezioro, by troche popływać i "odpocząć od ludzi." Było super.Razem z Jake'm wpadliśmy na pomysł, by przejść się wieczorem na spacer. Wróciliśmy do domu. Przebraliśmy się w cieplejsze ubrania i pojechaliśmy autem do pobliskiego parku.
Było już ciemno. Ścieżki oświetlały tylko lampy. Po twarzy łaskotał mnie przyjemnie zimny powiew wiatru. Szliśmy z Jake'm trzymając się za ręcę. Właśnie chciałam mu coś powiedzieć, ale znów poczułam to dziwne uczucie w brzuchu. Zaczełam się rozglądać i zauważyłam jakąś sylwetkę, która odrywa się od dużej wierzby. Zaskoczona przysunełam się bliżej Jacoba.
W tajemniczej postaci rozpoznaje mojego kolege/znajomego, ahh... nawet nie wiem jak go nazwać. To Reed, uczeń ze starszej klasy. Jest ode mnie starszy o dwa lata, chociaż wygląda na o wiele starszego. Reed jest bardzo dziwny, chodź trzeba mu zostawić, że szaleńczo przystojny.
Wychodzi spomiędzy drzew i zmierza w naszym kierunku. Z niechęcią stwierdzam, że facet porusza się w niesamowicie seksowny sposób - tak jakby szedł bez żadnego wysiłku, całkowicie płynnie. Ciekawe, czy on sobie zdaje z tego sprawę, jak atrakcyjnie wygląda, kiedy po prostu idzie - zastanawiam się, gdy Reed zbliża się do nas. Niektórzy mężczyźni paradują w dumny sposób, żeby wyglądać bardziej jak "samiec alfa". Ale u niego to nie duma, tylko surowa, agresywna moc, okiełznana tylko na tyle, żeby można było podziwiać kontrolującą ją siłę.
- Renesmee, czy mogę cię prosić na słowo? - pyta Reed z chłodną grzecznością. Czuję, jak coś ciągnie mnie do niego w niewytłumaczalny sposób i zmusza mnie do spełnienia jego prośby. Patrzę, jak mruga i spogląda na Jacoba i zauważam, że ciało Reeda nieruchomieje.Cześć ;* Sorki że znowu tak długo mnie nie było, ale brak weny daje się we znaki. Napisałam dłuższy rozdział w ramach przeprosin 😁 Gwiazdeczki, słońca ❤❤❤ I do zobaczenia ;**
CZYTASZ
ZMIERZCH Przed Świtem cz.3 Historia Jacoba i Renesmee (ZAWIESZONE)
Fiksi Remaja- Kocham Cię mała wariatko - Ja Ciebie też psie - gdy zobaczyłam mine Jacoba, zaczełam się śmiać jak głupia. - O ty pijawko! - Jacob popchnął mnie delikatnie na drzewo, które stało tuż za mną i namiętnie pocałował. Uwielbiałam gdy to robił. - Chodź...