{8}

2.6K 304 103
                                    

– Masz... Masz naprawdę piękny głos – powiedział Iwaizumi, nie spuszczając z oczu Oikawy, przez którego został obudzony. Chłopak ciągle trzymał dłoń mężczyzny, siedząc na łóżku i śpiewając ,,The a Team" Eda Sheerana.

Brzmiał po prostu cudownie. Żadne słowa nie mogły opisać, jak zdziwiony tym faktem był Hajime. Nie odrywał wzroku od swojego podopiecznego, wychwytując wszystkie emocje pojawiające się w jego głosie. Ta piosenka musiała mieć dla niego duże znaczenie.

Kiedy skończył śpiewać, brunet ścisnął delikatnie jego dłoń, na co kąciki ust Tooru nieznacznie się uniosły.

– Od dawna nie śpisz? – zapytał.

– Odkąd zacząłeś śpiewać. Twój głos ma naprawdę piękną barwę – odpowiedział dwudziestojednolatek, po czym usiadł i przytulił Oikawę.

Dzisiaj był ostatni dzień sierpnia, więc Iwaizumi postanowił spędzić go aktywnie. Nie robił tego za często, jednak tym razem, postanowił zabrać szatyna na plażę. Jest dosyć oddalona od ich domu, lecz mężczyźnie naprawdę zależało, aby nastolatek chociaż raz mógł ,,poczuć" ocean.

Po jakimś czasie, obaj byli już na dole.

Hajime przygotowywał śniadanie a szatyn postanowił zaśpiewać po raz kolejny.

I think I talk too much

I need to listen, baby

I need to listen, baby

I need to listen good

Iwaizumi słuchał uważnie. Ta melodia była mu bliska, bardzo bliska. A sposób w jaki Oikawa śpiewał, tylko przyśpieszał go o szybsze bicie serca.

I think I try too hard

How I look, what I do, what I'm sayin', ah

I spend too much time explainin' myself*

Nagle zamilknął, zaciągając się znanym zapachem.

– Dlaczego czuję maliny? – spytał.

– Bo kupiłem dla ciebie malinową herbatę, głupku – odrzekł jego opiekun, stawiając na stole dwa kubki. Podszedł szybko do Oikawy, prowadząc go do stołu.

Pogadali chwilę, jednak większość czasu wypełniła komfortowa cisza, zagłuszana jedynie dźwiękami odstawianych oraz branych z powrotem do rąk, szklanek.

Jakiś czas później, Iwaizumi odezwał się:

– Oikawa... Zaplanowałem coś na dzisiaj. Chcesz przeżyć coś niesamowitego? – Na twarz szatyna wpłynął szeroki uśmiech, a on sam pokiwał głową.

– Gdzie idziemy? – Już zaczął się niecierpliwić.

– Poczekaj chwilę, weźmiemy nasze rzeczy. – Mężczyzna wstał i razem ze swoim podopiecznym poszli do sypialni. Tooru spokojnie siedział na łóżku, gdy usłyszał jak Hajime coś bierze, a następnie umieszcza w plecaku. Kilka minut później, poklepał chłopaka delikatnie po ramieniu. To był ich znak, że pora ruszać.

Oikawa ledwo wyszedł na zewnątrz, a w twarz od razu uderzyło go gorące powietrze.

– Całe szczęście, dzisiaj jest słonecznie – powiedział jego opiekun.

Nastolatek zaczął myśleć nad tym, jak wygląda słoneczna pogoda. Jak wyglądają chmury? Iwaizumi stwierdził, że są puszyste i zazwyczaj białe, ale kiedy nadchodzi deszcz najpierw mają jasno szary kolor, potem zaś przechodzą w niemalże czerń. Szatyn chciał zrozumieć jak wyglądają. I co to deszcz? Wychodził na zewnątrz setki razy, gdy padał. Był mokry, zimny. Ale jaki widok przedstawiał, jaki miał kolor? Iwaizumi powiedział, że jest piękny, jednak Tooru nadal nie rozumiał.

Iwaizumi powiedział również, iż jego oczy są tego samego koloru, co niebo wczesnym rankiem. Bardzo jasne niebieskie. Próbował przedstawić mu tę barwę, bezskutecznie.

Brunet potrząsnął delikatnie swoim towarzyszem, wyrywając go z zamyślenia. Jak długo już myślał o takich rzeczach?

– Jesteśmy na miejscu! – oznajmił mężczyzna, po wyjściu z auta. Otworzył drzwi nastolatkowi, pomagając mu wysiąść z samochodu. Przeszli jakiś odcinek, kiedy Hajime go zatrzymał.

Słyszał jakiś dziwny dźwięk... – Zdejmuj buty! – rzekł ponownie. Chłopak był trochę zagubiony, lecz zrobił co mu kazano. Mógł poczuć, iż stoi na czymś drewnianym.

– Idź prosto – polecił mu po raz kolejny mężczyzna, a on znowu go posłuchał.

Stanął na czymś ciepłym oraz delikatnym, jego stopy zapadły się w tym. To było przyjemne uczucie. Zrobił kolejny krok i kolejny. Szedł przed siebie, słysząc gdzieś z tyłu nucącego dwudziestojednolatka. Uczynił kolejny krok, gdy nagle poczuł coś... Mokrego?

Był zdezorientowany. Chciał znowu ruszyć do przodu, ale w jego stopę uderzyła fala zimnej wody.

– Ach, zimne! – krzyknął, po czym zachwiał się i już miał upaść, lecz Iwaizumi złapał go w ramiona.

– Mam cię. – Pomógł wstać chłopakowi.

– Gdzie jesteśmy? – zapytał Oikawa.

– Słuchaj.

Szatyn wziął głęboki wdech i wydech, koncentrując się na otaczających go dźwiękach.

Odległe ludzkie głosy, silny wiatr, mewy oraz... Fale?

Otworzył szeroko oczy.

– P-plaża? – wykrztusił z niedowierzaniem.

Mężczyzna chwycił go za dłoń, subtelnie całując palce Tooru.

– Tak, jesteśmy na plaży. – Usłyszał znajomy szept.

Oczy chłopaka natychmiast się zaszkliły. Od tak dawna chciał przyjść nad ocean! Marzył o tym, a Iwaizumi spełnił jego życzenie.

– Możemy wejść do wody? – Oikawa zawsze chciał pływać, ale niestety, nie wiedział jak. Nagle poczuł jak Iwaizumi ciągnie go za koszulkę. Z drobną pomocą, pozbył się jej razem ze spodniami, zostając jedynie w bokserkach, tak jak jego opiekun, który po raz kolejny chwycił go za rękę i poprowadził w stronę morza.

Była już dwudziesta, a czekała na nich długa droga powrotna, jednak Hajime chciał spełnić marzenie szatyna.

Nastolatek poczuł jak poziom wody się podnosi, gdy pokonali kolejny dystans. Woda początkowo sięgała mu do kostek, potem do kolan, a na koniec talii.

Dwudziestojednolatek zatrzymał się.

– Chciałbym, żebyś mógł zobaczyć ten widok. Jest naprawdę... Niesamowity – powiedział cicho.

Naprawdę tego chciał.

Słońce o jasnopomarańczowej barwie, prawie stykało się z linią oceanu, a małe różowe chmury nadawały miejscu wygląd jak ze snu.

Brunet przyciągnął bliżej siebie Oikawę, a ich nagie klatki piersiowe zetknęły się ze sobą.

Chłopak znalazł ,,drogę" do talii swojego opiekuna, natychmiast obejmując ją ramionami.

– Ale ten widok nadal przy tobie jest niczym – wyszeptał Iwaizumi do ucha Tooru, który delikatnie poczerwieniał, lecz nie pisnął ani słowa.

Ta chwila była idealna.

Nie wiedział jak teraz on i brunet wyglądali, ale to nie miało znaczenia.

Hajime pochylił się, sprawiając, że jego usta dotknęły tych należących do nastolatka. Zrozumienie sytuacji niewiele zajęło, bo po chwili już odpowiedział na pocałunek. Ich usta połączyły się w jedność, gdy słońce zaczęło zachodzić. A oni nadal stali w wodzie, całując się jakby nikt nie patrzył.

____________________________________________

*The Neighbourhood - Cry Baby

[notka od tłumaczki]:

Cóż, przyznaję, strasznie się rozleniwiłam od końca roku szkolnego i dlatego długo nie dodawałam rozdziałów (nie, żeby ktoś się tym jakoś specjalnie przejął). Teraz niestety (albo stety) znowu czeka mnie 10-dniowa przerwa ze względu na wyjazd.
Zatem do zobaczenia za niedługo!

Blank ||iwaoi||  tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz