{10}

3.1K 296 374
                                    

UWAGA! SMUT NADCHODZI (rip tłumaczka)

Hajime otwarł szerzej oczy.

Oikawa przycisnął swoją dłoń do jego klatki piersiowej, powoli przenosząc ją na ramię.

– Iwaizumi... Pozwól mi nauczyć się czegoś więcej o twoim ciele – poprosił, jednocześnie zdejmując koszulkę. Brunet postąpił tak samo ze swoją, zaraz po tym czując rękę chłopaka na swojej twarzy.

– To twój policzek? – zapytał Tooru, na co wymamrotał krótkie potwierdzenie. Nastolatek zsunął dłoń, dotykając najpierw szczęki, a potem szyi swojego opiekuna. Następny był tors Iwaizumiego, znacznie różniący się od jego. Był twardszy. To takie dziwne.

Jednak sam mężczyzna strasznie poczerwieniał, z trudem uzmysławiając sobie, co właśnie robią.

Oikawa powoli podczołgał się do niego, ramionami obejmując go za szyję. Ich twarze były bardzo blisko siebie, gdy chłopak poczuł jak jego nos czegoś dotyka.

– Znowu pocałunek eskimosów – powiedział ze śmiechem brunet. Tooru zarumienił się, lecz nadal trwał w bezruchu. Czuł... Nawet nie mógł opisać tego, co czuł. Miał wrażenie jakby nareszcie był na odpowiednim miejscu, właśnie tu, w ramionach Iwaizumiego.

Czuł się kochany.

Mężczyzna otoczył ramionami jego talię, przyciągając go bliżej siebie. Ich klatki piersiowe zetknęły się ze sobą, a usta dwudziestojednolatka dotknęły tych, należących do chłopaka.

Obaj poddali się uczuciu.

Wargi nastolatka były ciepłe, delikatne i Iwaizumi nigdy nie chciał przestać ich całować.

Oikawa wplótł dłonie we włosy swojego opiekuna, subtelnie za nie pociągając. Serce Hajime przyśpieszyło swój rytm, a on sam zapragnął więcej.

Ugryzł wargę szatyna, chcąc, aby rozchylił szerzej usta. Ten zareagował niemal natychmiast i nie mógł powstrzymać jęku, gdy język mężczyzny wsunął się do środka. To było dla niego coś nowego, coś tak przyjemnego.

Po chwili odsunęli się od siebie, chcąc złapać oddech.

– Iwaizumi... P-pragnę cię – powiedział.

Poczuł jak mężczyzna go przewraca, górując nad nim.

– Będę tak delikatny jak tylko mogę – wyszeptał do jego ucha, a nastolatek poczuł przechodzący przez kręgosłup dreszcz.

Brunet pochylił się, najpierw delikatnie go całując, a następnie schodząc z pocałunkami na szczękę, potem zaś na szyję swojego podopiecznego.

Cichy jęk opuścił usta Oikawy i zdaniem mężczyzny, był to jeden z najseksowniejszych odgłosów, jakie kiedykolwiek słyszał. Gdy tylko znalazł idealne miejsce, zostawił na nim malinkę, chcąc zaznaczyć, że chłopak należy teraz tylko do niego.

Pieścił jego obojczyki, klatkę piersiową. Szatyn był w kompletnej rozsypce, było mu tak dobrze... Co jakiś czas, cicho dyszał i jęczał, kiedy Iwaizumi schodził z pieszczotami co raz niżej. Nagle poczuł jak mężczyzna rozpina mu spodnie.

– Jeśli będziesz chciał przestać, powiedz mi, okej? – poprosił niespodziewanie dwudziestojednolatek. Tooru tylko mu przytaknął.

Poczuł ciepły oddech bruneta poniżej swojego podbrzusza, a niedługo po tym, jak chwycił jego członka. Na chwilę wstrzymał oddech.

Hajime nigdzie się nie śpieszył, był delikatny. Powoli poruszał głową w górę i w dół, wsłuchując się w jęki swojego podopiecznego. Nawet nie zauważył, kiedy zsunął rękę do własnych spodni.

Blank ||iwaoi||  tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz