Rozdział V

114 9 0
                                    


P.O.V Bella

Od kilku tygodni mam jakies dziwne uczucie w brzuchu i ciagle wymiotuję. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieję. Mam podejrzenia, ale to nie możliwe, bo jak niby wampir może być w ciąży, to jest niemal, że nie możliwe. W końcu wampiry są martwe, a skoro w sumie "nie żyją" to raczej nie mogą mieć żywego potomstwa. Eh...sama już nie wiem co się ze mną dzieję. Próbuje zachowywać się normalnie ale to się nie udaję. Czasami, nawet krew mi nie smakuje, a to jest mega podejrzane. No bo kto słyszał aby wampir nie pił krwi. To prawie to samo jakby człowiek żył bez tlenu. Ugh, wszystko mnie drażni. Nie dość, że coś jest ze mną nie tak, to jeszcze Cade się dziwnie zachowuję, a do tego dodam, że zgraja świrusów mnie poszukuję, bo chcą mnie sprowadzić na dobra drogę, żyć nie umierać normalnie.

-Co Cię trapi, kochana?-Zapytał mój przyjaciel.

-Nic.- Mówię krótko i wstaje.

Udałam się do sypialni, chciałam być sama. Musiałam przemyśleć, co mogę zrobić, aby dowiedzieć się co mi dolega. Po dłuższym zastanowieniu mogę stwierdzić, że prościej było by się udać do jakiejś czarownicy, tylko jeszcze dobrze by było znać jakąś. Moim jedynym wyjściem jest Bonnie, ale gdy udam się do niej po pomoc to mogę już od nich nie wrócić. Nie mam w planach ryzykować nawet swoim schwytaniem, chyba że nie będę miała żadnego innego wyjścia, w końcu muszę wiedzieć co jest ze mną nie tak, ile można żyć w niewiedzy. Dobra może trochę przesadziłam z tym ostatnim przemyśleniem, w końcu nie wiem nic od tygodnia. Wzdychnęłam, wyskoczyłam przez okno i udałam się prosto przed siebie.

P.O.V Damon

Wszyscy wczoraj udaliśmy się do klubu, miałem nadzieję, ze ją tam spotkamy. Ale niestety jej nie było tam, a może była ale jej nie zauważyliśmy.

-Damon!- Usłyszałem krzyk Eleny.

Nie odpowiedziałem na to tylko uciekłem przez okno i udałem się drogą przed siebie.

P.O.V Nobady

Dwójka młodych ludzi, w sumie raczej powinno się powiedzieć wampirów szła ta sama drogą. Byli tak zajęci swoimi przemyśleniami, że nie zwrócili na siebie uwagi. Ona się bala, bo żyła w niewiedzy, a on tęsknił. Ona poczuła od dawna jakiekolwiek uczucie i nawet nie zorientowała się, że w jej sercu ponownie pojawiło się dobro, nadzieja, miłość, wszystkie uczucia, które zostały stłumione przez strach w niewiedzy. A on był pogrążony w rozpaczy nie miał już nadziei. Bal się, że już nigdy jej nie ujrzy, w jego sercu były same negatywne uczucia, chciał je wyłączyć ale obiecał sobie że będzie walczył dla niej. Myśląc o swoich problemach minęli się. Może gdyby on podniósł swoje smutne niebieskie oczy mógłby zatrzymać ją. Może gdyby ona nie czuła strachu to by się nie ukrywała i zrozumiałaby ile krzywd wyrządziła bliskim. Bo pomimo tego, że była zimną suką nikt nie wiedział, że wystarczy jedno spojrzenie niesamowitych, niebieskich tęczówek a jej serce znowu zacznie bić tylko dla niego, a ona tylko żyć dla niego. Ich uczycie jest wytrzymalsze niż nie jeden diament. Ale musi stawić czoło ogromnym próbą. A to był dopiero początek wielkiego piekła na ziemi.


Nowa ja...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz