Rozdział I

45 3 2
                                    

Jestem zwykłą szesnastoletnią dziewczyną z zwykłym imieniem Zosia. Mam brązowe włosy i takiego samego koloru oczy, prawie wchodzące w czarną czerń. Jestem bardzo niską osóbką ale trochę niebezpieczną bo ćwiczyłam różne style walk ale mój wzrost mi praktycznie w ogóle nie przeszkadza. Chodzę do liceum sportowego ponieważ kocham piłkę nożną i też inne sporty w klasie miałam u wszystkich takie sobie zaufanie i nawet ich lubię z wzajemnością oczywiście, oprócz 'Elity klasowej' ale o nich kiedy indziej.

Był to cieplutki poranek. Kiedy wybiła 6.30 obudziłam się. Jak stoczenie się z łóżka to wstanie no to wstałam i zeszłam na dół, żeby zjeść zwykłe śniadanie.

-Zosia, choć na śniadanie bo znowu zabraknie ci czasu i się spóźnisz do szkoły! -krzyknęła moja mama

Taak.. bardzo często się spóźniałam, nie żeby mi to przeszkadzało ale no.

-Nooo doobrze, już idę! -odpowiedziałam.

Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam moją rodzicielkę jak robi kanapki i kiedy mnie ujrzała uśmiechnęła się promiennie. Usiadłam do stołu po czym spojrzałam w stronę salonu. Ujrzałam tam mojego ojca. Był on alkoholikiem, nie miałam zbytnio pozytywnych wspomnień z nim. Zawsze mnie ignorował, zaczęłam od dłuższego czasu myśleć, że nie jestem ich córką. Nie byłam podobna do nikogo, rodzice mieli włosy koloru blond oraz niebieskie oczy, koloru morza i byli oni wysocy a ja niziutka. Wyróżniałam się wszędzie, gdzie tylko byłam gdzieś z moimi 'rodzicami' to wytykali mnie palcami, nie miałam spokoju albo chociaż raz usłyszeć że "Łał! Dobrze to zrobiłaś! Brawo!" nigdy.

Kiedy zjadłam śniadanie, pomknęłam do swojego pokoju się ogarnąć i ubrać. Zdecydowałam że wezmę czarne krótkie spodenki, biały podkoszulek z rysunkiem kota z okrągłymi okularami, mówiłam że kocham koty? Nie? To teraz mówię, ja je po prostu uwielbiam! Dobra wracając do tematu! Wzięłam też moją ulubioną koszule w kratę, która jest czarno-czerwona oraz moja kochaną czarną bandanę. Makijaż zrobiłam lekki, nie lubię się mocno malować jak np. takie puste laleczki z 'elity'..

Blee..

Nie zmieniając znowu tematu ! Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Miałam trochę falowane włosy i tak naprawdę tylko to lubiłam w sobie. Długie ciemne włosy, dziwiłam się dlaczego tak bardzo je uwielbiam.. nie wiem, jakieś spaczenie. Otrzeźwiałam i spojrzałam na zegarek, wskazywał 7.20.

-Uff dobra nie jest źle -pomyślałam po czym wzięłam plecak Converse i skierowałam się do wyjścia.

Jak już ubrałam swoje trampki, wyszłam szybko z domu i powędrowałam w stronę szkoły. Miałam do niej około 15 minut normalnym krokiem ale też był skrót przez las, który uwielbiałam. Chodziłam do niego w dzieciństwie, tylko to pamiętam z mojego dziecięcego życia.. było to trochę dziwne że tylko ten las zapamiętałam i nic innego.. Kochałam tą cisze, która tam towarzyszyła więc postanowiłam tamtędy iść.

~~~~~~~~~~~~~~~

Hejoszka! To moja pierwsza książka więc jeszcze to wszystko ogarniam. Wiem może nie być perfekcyjna ale mam nadzieje że się wam ona chociaż troszeczkę spodoba!

Bayo! Do następnego xoxo

Normalna czy jednak inna.. [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now