Rozdział II

25 3 1
                                    

Gdy tylko weszłam do lasu poczułam się obserwowana ale to zignorowałam, ponieważ.. to las? Prawda? Każdy może tędy chodzić.. Jednak troszkę szybszym krokiem postanowiłam iść. Dotarłam do szkoły jak na mnie wcześnie bo o 7.30. Weszłam do szkoły i chwile czekałam sama ale po chwili przyszła się przywitać Ania. Ania jest moją przyjaciółką od przedszkola, jest ona na swój sposób zwariowana i często łazi na jakieś imprezy. Zawsze sobie pomagałyśmy, jeden telefon kiedy coś się działo i już jedna z nas była u drugiej. Powracając.. Kiedy się przywitałyśmy podeszłyśmy pod sale i czekałyśmy na dzwonek. Lekcje mijały jak zawsze.. czyli nudno. Przez cały dzień Ania ze mną zbytnio nie rozmawiała, więc pomyślałam że nie chce i tyle. Pozostało mi siedzieć samej na przerwach ze słuchawkami i szkicownikiem w ręce. Byłam takim człowieczkiem, który nie lubił zbytnio ludzi. Kiedy rozmawiałam z kimkolwiek to zawsze z przymusu.

Z moich myśli obudził mnie ostatni dzwonek. W końcu można iść do domu! Postanowiłam jeszcze się pożegnać z Anią, zobaczyłam ją przy wyjściowych drzwiach szkoły więc o niczym nie myśląc podeszłam do niej i nagle się zatrzymałam przy ścianie bo usłyszałam jak mówi moje imię w stronę dziewczyn z Elity. Stałam chwile w miejscu i nie mogłam w to uwierzyć. Moja przyjaciółka w tym momencie nagaduje na mnie.

-No i jeszcze jest kilka żałosnych historyjek! -mówiła Ania z uśmiechem.

-Tak będziesz musiała nam to opowiedzieć! Dawno to się nie uśmiałam.  -powiedziała jedna z elity, która miała na imię Oliwia.

Chyba miała tak na imię..

-Jak tak dalej pójdzie to możesz liczyć na cieplutkie miejsce przy nas. -dodała 'przewodnicząca' Elity czyli Martyna.

Martyny nienawidziłam od zawsze, chodziłam z nią do podstawówki i na każdym kroku próbowała mnie upokorzyć. Może trochę teraz na jej temat. Ma ona ciemne niebieskie oczy oraz proste brązowe włosy, jest średniego wzrostu. Pochodzi z bogatej rodziny więc nie dziwne że jest w Elicie. Co dziwne najmniej się odzywa ale kiedy zacznie coś mówić jest cisza wokół niej. Co o niej sądzę? Jest zwykłą dziwką. Chyba przeleciała każdego.

-Yhym.. -odchrząknęłam kiedy już stałam koło Ani.

-O Zosia! Nawet nie usłyszałam kiedy tu przyszłaś. -odpowiedziała troszeczkę zmieszanie 'przyjaciółka'

Teraz już chyba nie mogę jej tak nazwać. Szkoda.

-A ja usłyszałam za dużo więc sorry ale muszę już iść. -powiedziałam ozięble na ile mogłam chociaż wiedziałam, że to mi za bardzo nie wyszło bo w środku mnie coś pękło.

Nie czekając przeszłam koło dziewczyn i po prostu wyszłam. Nie chciałam iść teraz do domu i się kłócić z ojcem. Pierwszą myślą było pójście do lasu, więc powędrowałam tam. Mówiłam że mam tam mały domek nad rzeczką? Nie? No to trochę opowiem o nim. Zbudowałam go razem z moim ojcem kiedy byłam mała. To jedyne jakieś normalniejsze wspomnienie z nim. Nagle nawet się nie obejrzałam a już byłam na miejscu.

Ahh kocham jak czas szybko leci kiedy myślę. Taa..

Weszłam do chatki. Wyglądał on jak każdy normalny stary domek w lesie, już trochę się rozpadał, był tu i ówdzie mech ale miał własny tajemniczy urok. W środku walały się wszędzie rysunki, kartki i inne duperele związane z malowaniem. Miał on jedno okienko a pod nim znajdował się stoliczek a koło niego była czarna mała pufa. Na ziemi był dywan koloru niebieskiego z szarymi wzorkami. Postawiłam plecak przy wyjściu, wzięłam kartkę oraz ołówek i usiadłam. Włączyłam muzykę w telefonie, założyłam słuchawki i zaczęłam rysować. Długo zajęło mi to wszystko i nim się ogarnęłam było już późno.

-Trzeba się chyba zbierać..  -powiedziałam na głos.

Kiedy pozbierałam swoje rzeczy usłyszałam dźwięk motoru. Zaciekawiona wyszłam z domku. Zobaczyłam w oddali jakiegoś chłopaka, który jest na cross'ie i się na chwile zatrzymał. Obstawiam że ma z 18 naście lat i jedyne co dostrzegłam to czerwona chusta na jego ręce. Patrzyłam się na niego chwile ale chłopak to zobaczył i szybko odjechał. Zdziwiłam się trochę no nie powiem. Bo kto wieczorem zatrzymuje się i patrzy przez dobre 5 min. na mnie? Mhm. Nie ważne. Wróciłam do chatki po plecak i zaczęłam iść do domu.

Domu.. raczej do piekła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tu ja! Oto drugi rozdział myślę że jest okej, troszkę dłuższy on jest. Piszcie jakby coś było nie tak!

 Bayo!  xoxo 

Normalna czy jednak inna.. [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now