Rozdział 3

218 11 2
                                    

Jungkook

Po parunastu minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłem z samochodu i poczekałem na chłopaka. Gdy stał na równych nogach i zamknął auto pociągnołem go za sobą do domu. Otwarłem drzwi i przepuściłem go w nich. Zdjął buty i poszedł do salonu. Ja zrobiłem to samo. Usiadł na kanapie. Ja natomiast podszedłem do barku i wyjołem z niego butelkę Whiskey. Wziołem ją do ręki i do tego jeszcze dwie szklanki. Usiadłem obok niego na meblu. Nalałem do szklanek alkocholu i podałem mu jedną. Kiedy upiłem łyk skrzywiłem się.
- Jungkookie może obejżyjmy jakiś film.
- Filmy są nudne.
- Masz ciekawszą propozycję?
- Owszem.- odłożyłem naczynie na stolik. Usiadłem na jego kolanach i zawiesiłem ręce na karku blondyna.
- Jungkook...
- Cichutko... Psujesz moment.- przybliżyłem twarz do tej jego i lekko musnołem jego usta. Po kilku sekundach zrobiłem to ponownie lecz bardziej namiętnie. Oddawał każdą moją pieszczotę. Po paru minutach tego stanu poczułem jego erekcję ocierającą się o moje pośladki.- Czuję, że masz mały problemik tam na dole.
- To przez Ciebie. Wiesz, że jak wypiję chociaż jedną szklankę czegokolwiek z alkocholem i ty się napatoczysz to dzieje się co się dzieje.
- Jeśli chcesz mogę Ci pomóc się go pozbyć.- otarłem się kroczem o jego brzuch. Stęknoł. Zszedłem z jego kolan i klęknołem przed nim. Rozszerzyłem mu nogi i wszedłem między nie. Na sam początek ścisnołem krocze Taehyung'a. Jego jęki to najlepszy dźwięk jaki słyszałem. Rozpiołem mu pasek i rozporek spodni. Zsunołem je nieco niżej, żeby mieć lepszy dostę do jego krocza. Przejechałem językiem po jego prąciu przez materiałe bokserek. Wiem jestem mędą bo jeszcze bardziej go wnerwiam. Zdjołem z niego również bokserki, a przed oczyma ukazał mi się jego sporej wielkości penis. Wziołem go do ręki i poczołem nią ruszać w szybki sposób. Przybliżyłem do niego twarz i wsadziłem go całego do ust. Ruszałem nią pomagając sobie ręką. Jęczał, stękał, mruczał. Takie odgłosy odpowiadają mi najbardziej. Po kilku minutach doszedł w moich ustach. Połknołem wszystko.
- Dziękuję.- wysapał.
- Nie masz za co... A poza tym to jeszcze nie koniec.- zdjołem mu spodnie do końca i pociągnołem go za sobą na górę do mojej sypialni. Rzuciłem go na łóżko i usiadłem na nim okrakiem. Przyssałem się do jego szyji robiąc na nirj mocno czerwoną malinkę.
- Kooki znowu?
- Jakie znowu? Ostatnio bzykaliśmy się dwa dni temu. Nie narzekaj, tylko zaspokój królisia.- zrobiłem słodką minkę. Zmienił naszą pozycję i teraz lerzałem pod nim.
- To niech króliś wybierze jak mam go zaspokoić.
- Sam sobie wybierz.-przyssał się do mojej szyji i zaczął ją podgryzać. Wsunoł ręce pod moją bluzkę po czym ona już lerzała gdzieś w końcie pokoju. Dobierał się do mojego paska i nawet nie wiem kiedy ich i bokserek nie było na moim ciele. Zdjął równierz swoją górną garderobę. Wcześniej nie zauważyłem, że ma takie ładne ciało. Mimo, że jest o wiele chudszy niż ja. Ustami sszedł na moją klatkę piersiową i zassał się na sutku gryząc go. Pisnołem.
- Piszcz dla mnie.- tak jak poprosił pisnołem. Nie wiem dlaczego zmieniam się w takiego ukesia przy nim. Dlaczego ten blondas tak na mnie działa? Jego ręce sprawnie przemieściły się pomiędzy moje pośladki. Gdy włożył we mnie jeden palec poczułem niesamowity ból, który z każdą chwilą zmieniał się w rosnącą przyjemność i podniecenie. Poruszał nim szybko i dodał drugi robiąc nimi nożyczki. Kiedy stwierdził, że jestem dość rozciągnięty zastąpił palce czymś o wiele większym.
Krzyknąłem z bólu. Uciszył mnie swoimi ustami.
- Taehyung mocniej.- wydyszałem. Tak jak poprosiłem zaczoł się ppruszać bardzo szybko co chwile trafiając w moją prostatę.- Jezu Tae... Ahhh... Trafiaj tam... Trafiaj tam... Tae!!!- znów mnie pocałował.
- Nie krzycz tak bo Cię usłysza ta niedosłysząca staruszka dwa domy dalej.- powiedział kiedy odkleił się od moich usts.
- A- ale ja.. Nieeee potrafię!- wydarłem się gdy znów trafił w moją prostatę i do tego zaczął stymulować mojego penisa. Po kilku minutach doszedł w moim wnętrzu, a ja na nasze brzuchy. Opadł obok mnie.
- Ostatni raz mnie do czegoś takiego zmuszasz Kooki.
- Oczywiście.- okryłem nas kołdrą i przytuliłem się do niego ponieważ zrobiło się zimno. Objoł mnie ramieniem i przyciągnoł jeszcze bliżej siebie.- A to za co?
- Przeziębisz mi się. Tego bym nie chciał. Zajmowanie się Tobą kiedy jesteś chory do katorga.
- Hyung!- lekko krzyknołem, żeby zaraz wybuchnąć śmiechem.
- Chodźmy już spać.- miział mnie ręką po plecach. On wie co sprawia, żebym szybko usnoł. Zanim się spostrzegłem zatonołem w krainie Morfeusza.
Rano obudził mnie ciepły oddech na twarzy, głaskanie po plecach i bawienie się moimi włosami.
- Tae?
- Tak Kooki?
- Którą mamy godzinę?
- 9 młody.
- To w miare wcześnie.
- Tak.
- A w ogóle to czemu muly ze sobą nie zaczbiemy chodzić?
- Bo Jin- hyung chyba by mnie zabił. Wiesz jaki on jest. Lubi Cię, ale jest zazdrosny. Gdyby się dowiedział, że go zdradzam z moim najlepszym przyjacielem byłby wściekły.
- Ale nie mówi mi, że taki dreszczyk emocji Ci nie odpowiada.
- Odpowiada i to bardzo.- pocałował mnie w czoło.- A czemu pociągnołeś temat tego, żebyśmy ze sobą chodzili?
- Sam nie wiem. Może dlatego, że brakuję mi tej drugiej osoby. Ty zawsze nie będziesz mieć dla mnie czasu, a chciałbym mieć kogoś do przytulania.
- Nie potrzebujesz. Ja zawsze będę mieć dla Ciebie czas mały.- tym razem cmoknoł mnie w usta. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Kurwa, moja matka. Całkiem zapomniałem.
- No to kurwa zajebiście.- wyskoczyłem z łóżka i ubrałem się w trybie natychmiastowym.
- Jak się ogarniesz zejdź na dół.
- Dobrze Kook.- zbiegłem po schodach idąc do drzwi. Otworzyłem je, a w progu stała moja mama, a obok niej mój starszy brat.
- Jungkook.
- Cześć mamo.- powiedziałem. Przytuliła mnie tak mocno, że aż zobaczyłem mroczki przed oczami.- Mamo udusisz mnie zaraz.
- Przepraszam. No, ale zrozum stęskniłam się za Tobą.
- Ja za Tobą też. Co tak w progu będziemy stać? Wejdź cie do środka.- przepuściłem ich w drzwich. W przed pokoju zdjeli buty i weszli do salonu.- Czego się napijecie?
- Dla mnie kawa z mlekiem. A dla Ciebie Junghyun?
- Czarna bez cukru.
- Już się robi.- wszedłem do kuchni.
- Pomogę Ci młody.
- Nie trzeba. Dam radę. Jestem już dużym chłopcem.
- Skoro tak twierdzisz.- powiedział i się zaśmiał. Między mną, a Junghyun'em jest 6 lat różnicy, a to ja się pierwszy wyprowadziłem. Cały czas mi przez to dogryza...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tatusiu ProszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz