Rozdział 4

163 10 0
                                    

Jungkook

- Ja za Tobą też. Co tak w progu będziemy stać? Wejdź cie do środka.- przepuściłem ich w drzwich. W przed pokoju zdjeli buty i weszli do salonu.- Czego się napijecie?
- Dla mnie kawa z mlekiem. A dla Ciebie Junghyun?
- Czarna bez cukru.
- Już się robi.- wszedłem do kuchni.
- Pomogę Ci młody.
- Nie trzeba. Dam radę. Jestem już dużym chłopcem.
- Skoro tak twierdzisz.- powiedział i się zaśmiał. Między mną, a Junghyun'em jest 6 lat różnicy, a to ja się pierwszy wyprowadziłem. Cały czas mi przez to dogryza...
Razem z mamą byli tutaj raz i to wtedy kiedy remontowałem dom i już twierdzili, że nie dam sobie sam rady. A tu proszę. Wziołem dwie filiżanki kawy i zaniosłem je do salonu.
- Jungkook co to za szklanki?- zapytała moja mama wskazując na dwie szklanki z alkocholem.
- A to. Znajomy do mnie wadł. Napiliśmy się trochę.
- Rozumiem.- usłyszałem kroki na schodach. Po chwili w salonie pokazał się Tae. Podszedł do mnie od tyłu i cmoknoł w policzek.
- Cześć Kooki. Dzień dobry pani Jeon. Dzień dobry hyung.
- Mamo pamiętasz Tae? Pomagał mi w remoncie domu.
- Tak pamiętam.- odpowiedziała oschle.
- To ja pójdę zrobić sobie kawy.- stwierdził Taehyung i po chwili zniknoł w czeluściach piekła, zwanego potocznie moją kuchnią.
- Jungkook... Dlaczego wybrałeś jego, a nie Krystal?
- Bo Taehyung'a kocham, a Krystal to córka Twojej znajomej, której prawie nie znam.
- Jungkook, ale to nie jest normalne, żebyś chodził z facetem. Z tego waszego związku nie dostanę wnuków.
- A kto powiedział, że ja w ogóle chce mieć dzieci?
- Nie możesz być ja Twój brat? Ma nażeczoną, która za osiem miesięcy da mi wnuka. A ty? Musisz być inny?- nagle zadzwonił telefon domowy. Podszedłem do komody i odebrałem.
- Jeon przy telefonie.
- Jungkook? Tutaj Yoongi.
- Cześć Yoongi. Coś się stało, że dzwonisz?
- Zostawiłeś telefon w klubie. Właśnie jadę Ci go oddać.
- To miło z Twojej strony hyung. Tylko pamiętaj, że jest u mnie mama i masz nie wspominać wiesz o czym.
- Tak. Wszystko jasne Jungkook'ie.
- To do zobaczenia.
- Będę za dwie minuty.- rozłączył się. Dobrze mieć takich kolegów z pracy. I tak jak powiedział po dwóch minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Podszedłem do nich i je otworzyłem.
- Cześć Yoongi.
- Trzymaj. Całą noc wibrował.
- Dziękuję hyung.- cmoknołem go w polik.
- Nie ma za co. To ja lecę bo muszę pilnować mojego brata.
- Dobrze. Powodzenia.- pożegnałem się z nim i zamknołem drzwi. W przedpokoju wpdłem na Tae.
- Króliczku ja muszę lecieć. Jin wzywa. Wpadne jutro po Ciebie po szkole, dobrze?
- No dobrze.- zbliżył się do mnie i pocałował bardzo namiętnie. Widziałem jak moja mama na nas patrzy. Wyszedł z domu, a ja wróciłem do salonu.
- Nie mów, że takie coś sprawia Ci przyjemność, wycedziła moja rodzicielka.
- Tacie to jakoś nie przeszkadza.
- Bo Twój ojciec jest zbyt wyrozumiały.
- Skoro masz zamiar mnie krytykować to chyba lepiej będzie jeśli już pójdziecie.
- Zobaczysz. Ja Cię nawróce na dziewczyny.- powiedział i wstała ze swojego miejsca. Ubrała swoje buty tak samo jak Junghyun i oboje wyszli. Zamknołem drzwi na klucz i usiadłem na ziemi. Poczułem wibracje w telefonie. Zerknołem na ekran. Wiadomość. Odblokowałem go i zobaczyłem kto do mnie napisał. Zauważyłem że mam 19 nie odczytanych wiadomości.
Od Nieznany: Śliczny występ
Od Nieznany: Aż nabrałem ochoty na seks z Tobą.
Od Nieznany: Szkoda, że już szedłeś ze sceny.
Od Nieznany: Ten Taemin jest okropny.
Od Nieznany: Wiesz, że przez Ciebie czuję się zazdrosny.
Od Nieznany: Dlaczego pozwoliłeś na to obcym facetom.
Od Nieznany: Żeby wsadzali Ci te brudne łapska w spodnie.
Od Nieznany: Tylko ja tak mogę.
Od Nieznany: Twoje ciałko należy do mnie.
Od Nieznany: Dlaczego siedzi cicho?
Od Nieznany: Dlaczego nie odpisujesz?
Od Nieznany: Mały gówniarzu. Masz odpisać.
Od Nieznany: Jeśli nie odpiszesz przyjdę do Ciebie.
Od Nieznany: A wtedy nie będę miły.
Od Nieznany: Popamiętasz mnie.
Od Nieznany: Ślady zostaną Ci przez miesiąc.
Od Nieznany: Aż mi stanoł na samą myśl o tym.
Od Nieznany: A ten Twój blondas niech się od Ciebie odpierdoli.
Od Nieznany: Jeśli nie, to spotka go coś złego.
Ten człowiek jest psychiczny. Nagle zadzwonił. Przed odebraniem włączyłem nagrywanie połączeń.
- H... Halo.- powiedziałem roztrzęsionym głosem.
- No w końcy raczyłeś odebrać króliczku.
- Czego chcesz?
- Już Ci mówiłem. Ciebie.
- Ja Ci nic nie zrobiłem. Proszę zostaw mnie w spokoju. Zapłacę każdą cennę tylko zostaw mnie w spokoju.
- Niestety muszę odmówić.
- Proszę hyung... Ja bardzo proszę.
- Kookie już powiedziałem nie. Twój pech, że jesteś taki uroczy. Mam fetysz na słodkich chłopców.
- Pedofil.
- Jaki znowu pedofil. Jestem dwa lata starszy od Ciebie.
- To tym bardziej. Zgwałcisz mnie zabijesz i zakopiesz w najbliższym lesie.
- Oj nie przesadzaj już tak. Nie zabije Cię bo mam taki kaprys. Sam umrzesz z nadmiaru przyjemności jaką Ci sprawię.
- C... Co?
- Wypieszczę Cię tak, że umrzesz. Zaczynając od posuwania, później zabawa z wibratorami, kulki analne, pierścień analny, kajdanki, bicze, wosk ze świeczki, gdzie niegdzie przypalę Cię papierosem, lekko nakłuję. A na sam koniec wibrator i mój penis jednocześnie w Tobie. Cóż to będzie za rozkoszny widok, jak się pode mną wijesz, z przyjemności. Twoje uronione łzy, krew spływając z Twoich nóg. Ta wizja pobudza mojego kolegę. Gdybym był z Tobą w domu zatopiłbym go całego, aż po same jądra w Twoich usteczkach i tak piperzył Twoję gardło, że byś się krztusił, a moja sperma wyciekała by Ci kącikami ust.
- Zboczeńcu. Jesteś popierdolony. W Grey'a się bawisz? Daj mi świety spokój. Nie chcę Cię znać.
- A co powiesz na to jak sobie do Ciebie wejdę, co?- powiedział, a klamka od drzwi zaczęła się poruszać.
- Zostwa mnie w spokoju!- wykrzyknołem cały zapłakany. Teraz potrzebuję czyjegoś towarzystwa. Po Tae nie będę dzwonić bo jest z Jin'em, a Yoongi pilnuje brata. Jedyną osobą jaka mi została to Hoseok. W końcu to kuzyn kosmitka. Wybrałem jego numer.
- No siema Kooki co jest?
- H... Hyung... Proszę...- wydukałem przez szloch.
- Co soę stało? Mam przyjechać?
- Tak... Proszę.
- Będę za 10 minut. Nie ruszaj się z miejsca, w którym jesteś.- rozłączył się. Podwinołem nogi pod brodę i oplotłem je rękami. Dlaczego mnie coś takiego spotyka? Co ja takiego złego zrobiłem? Boże czemu ty mnie tak każesz?...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tatusiu ProszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz