System szkolnictwa wzięłam polski, ponieważ nie znam się na żadnym innym, a w internecie się wszystkiego nie doczyta. Mam nadzieję, że to nie przeszkadza.
Zmiana narracji.
Zostałaś wprowadzona przez grabarza do wnętrza niedużego budynku, zbudowanego z cegieł, pokrytych ciemnofioletową farbą. Rozejrzałaś się po aranżacji pełnej trumien, desek i starych ksiąg, zajmujących półki drewnianych kredensów. Mężczyzna wskazał dłonią na wieko jednej ze stojący na ziemi trumien, a Ty sądząc, że jest to co najmniej dziwne, usiadłaś na niej. Z szerokim uśmiechem na ustach powędrował na zaplecze. Nawet nic nie powiedział, jednak domyśliłaś się, że powinnaś czekać. Zresztą co mogłabyś tu robić? Uważałaś to za kuriozalne, jednak nie czułaś skrępowania. Zupełnie jakbyś już kiedyś przywykła do takiego stanu rzeczy. Nawet w codziennym życiu nigdy nie czułaś zbędnej niechęci idąc cmentarzem lub strachu, gdy oglądałaś horrory. Byłaś odporna na takie rzeczy i możliwe, że to wszystko zawdzięczasz właśnie jemu...
- Ile masz właściwie lat, młoda damo? - Podskoczyłaś do góry, pod wpływem chwiejnego głosu grabarza, który usiadł naprzeciwko Ciebie z dwiema zlewkami napełnionymi herbatą. Podał Ci jedną z nich, a Ty posłałaś mu delikatny uśmiech.
- Osiemnaście, a tej wiosny będę pisać maturę. - Stwierdziłaś już poważnie. Było tu strasznie zimno, zupełnie jakbyś przebywała w kostnicy... O ile właśnie teraz nie siedziałaś na czyiś zwłokach.
- To już nie taka młoda, prawda? - Zaśmiał się cicho, a następnie głośno westchnął. - Wyjeżdżasz pewnie w świat, hm?
- Tak szczerze mówiąc... Nie wiem. - Zawahałaś się, ponieważ tu napotykasz największy problem. Rodzice od dziecka ciągali Cię po kursach, nalegali z wyborem szkół, wymagali od Ciebie aż za dużo, przez co sama nigdy nie zdobyłaś żadnej pasji. Już nawet teraz wybrali Ci co masz studiować, gdzie i przez ile. Tylko szkoda, że Twoja mama, tata i ciocia mają różne trzy propozycje, a przecież się nie rozerwiesz, żeby każdy był szczęśliwy...
- Nie wiesz co będziesz robić w przyszłości? - Rozbawił go Twój problem. Czyżbyś mu nigdy o tym nie mówiła? Przecież zawsze tak było, już od najmłodszych lat.
- Rodzice na mnie naciskają i co chwila zmieniają zdanie. - Wyjaśniłaś, biorąc łyka herbaty. O dziwo została posłodzona idealnie tyle, ile lubisz. Naprawdę pamiętałby takie szczegóły po pięciu latach?
- Pomimo wszystko Ty powinnaś o tym zdecydować, prawda? Czym się interesujesz, może mógłbym Ci coś doradzić?
- Nie wiem... - Trudno było Ci się przyznać do braku hobby, więc spuściłaś wzrok po otrzymaniu zaciekawionego spojrzenia spod szarej grzywki. - Niczym specjalnym.
- Skąd w Tobie taki brak energii i pasji, [Z/I]?! - Wzruszył ramionami, podnosząc z rozczarowaniem głos, jednak nie takim prawdziwym. Po prostu udawał przejętego, żeby zaraz znowu obdarzyć Cię uśmiechem. - Kiedyś Ty i [I/B] lubiliście samoloty. - Zamyśliłaś się i próbowałaś sobie to przypomnieć. Faktycznie mogło tak być, ale przecież to przeszłość...
- Nie pamiętam już tego... - Przewróciłaś oczami, aby po chwili wbić w niego podejrzliwy wzrok i użyć twardego tonu głosu. - Jakim ma Pan taką dobrą pamięć? I ile Pan ma lat tak na dobrą sprawę? Nie powinien być już Pan stary?
-Ranisz moje uczucia, [Z/I]! - Zaśmiał się, a Ty zarumieniłaś pod wpływem słów, jakie wypowiedziałaś. Nie lubiłaś być niemiła, ale chyba tym razem go nie uraziłaś, a raczej rozbawiłaś. Nawet nie wiedziałaś z czego on tak dokładnie się śmieje, ale wolałaś zmienić temat.
CZYTASZ
Wciąż pamiętam... || Reader x Undertaker || Kuroshitsuji FF
FanfictionKażdy kiedyś dorasta. Zapomina o mało istotnych rzeczach z dzieciństwa, porzuca niemożliwe marzenia i przestaje wierzyć w bajki. W dorosłości nie ma miejsca dla wiary w nadprzyrodzone istoty. Ludzie muszą przeżywać swoje krótkie życia i nie powinni...